Waleczne serca "GieKSiarzy" (WIDEO)
Hokeiści KH GKS Katowice wygrali trzeci mecz z rzędu i sprawili kolejną niespodziankę. Tym razem na własnym lodowisku pokonali PGE Orlik Opole 4:2.
Pierwsza tercja należała do gości, którzy od razu ruszyli do ataku. Jednak pierwsze dwie przewagi w pierwszych minutach meczu nie przyniosły zmiany rezultatu. Gospodarze przeczekali trudny okres i skutecznie skontrowali gdy Marek Strzyżowski z bliska dobił strzał Radosława Sawickiego. Krążek nie zdołał dokładnie zamrozić leżący na lodzie John Murray. Drugą bramkę zdobył Dawid Musioł, który z najbliższej odległości dobił strzał Macieja Bielca.
Orlik szybko zdobył kontaktowego gola gdy na ławce kar siedział Sliwinski. Szczechura zmienił lot krążka po strzale Smitha i pokonał zasłoniętego Kostura. Tym samym przerwał słowackiemu bramkarzowi passę bez straty gola - licznik stanął na 160 minutach i 55 sekundach.
W kolejnych minutach sporo się działo. Najpierw wyrównał Bartłomiej Bychawski, który przestrzelił źle ustawionego Matusa Kostura. Sporo było zamieszania pod bramką gości, ale świetnej okazji nie wykorzystał Bogdziul, Majoch czy Biały, który z bliska nie zdołał pokonać "Jaśka Murarza".
W ostatniej odsłonie waleczni gospodarze nie poprzestawali na atakach. W 47 minucie gdy sygnalizowana była kara gości po faulu na Strzyżowskim to niecelny strzał od bandy Bogdziula do bramki wbił gumę Radosław Sawicki. Chwilę wcześniej to Orlik mógł wyjść na prowadzenie ale Kacper Guzik huknął w poprzeczkę.
W 52 minucie szybka kontra "GieKSy" zakończyła się czwartą bramką. Daniel Bogdziul w sytuacji sam na sam strzelił pomiędzy parkanami bramkarza Orlika.
Do ostatnich minut opolanie próbowali odmienić losy spotkania, lecz nie zdołali nawet wykorzystać rzutu karnego gdy w 52 minucie Michael Cichy nie zdołał oszukać Kostura.
Katowiczanie wygrali trzeci mecz z rzędu i pokazali kolejny raz charakter i wolę walki pomimo okrojonego składu. Natomiast hokeistów PGE Orlika Opole czeka trudna walka do ostatniej ligowej kolejki o awans do czołowej szóstki.
Warto odnotować, że w pierwszych minutach kontuzji kolana nabawił się czeski napastnik Petr Česlík i czeka go teraz dłuższa przerwa w grze.
- Dzisiaj graliśmy z dobrą drużyną, gdzie mają naprawdę dobrych zawodników. Ale moi chłopcy pokazali charakter, zapłacili dużą cenę za to zwycięstwo. Było wszystko co każdy trener sobie życzył. Blokowane strzały, wygrywane pojedynki jeden na jeden, lód nie był najlepszy bo było trochę ciepło ale pokazali charakter i cieszy trzecie zwycięstwo z rzędu - wyjaśnia Jacek Płachta, trener KH GKS Katowice. - Powiedziałem na samym początku, że jest to młoda drużyna która potrzebuje czasu, nie grają może z taką presją ale od początku trafiliśmy na niekorzystny terminarz i graliśmy z naszymi konkurentami do szóstki. Byliśmy dwa miesiące za innymi drużynami, dlatego potrzebowaliśmy czasu - podkreśla Płachta.
KH GKS Katowice - PGE Orlik Opole 4:2 (2:0, 0:2, 2:0)
1:0 Marek Strzyżowski - Radosław Sawicki - Maciej Bielec (11:03)
2:0 Dawid Musioł - Maciej Bielec - Ryan Barlock (16:28, 5/4)
2:1 Alex Szczechura - Bradley Smith -Jared Brown(20:53, 5/4)
2:2 Bartłomiej Bychawski - Michael Cichy -Arkadiusz Kostek(31:08)
3:2 Radosław Sawicki - Daniel Bogdziul - Marek Strzyżowski (47:18)
4:2 Daniel Bogdziul - Dominik Nahunko, Kamil Olearczyk (51:49)
Sędziowali: Tomasz Radzik - Wojciech Moszczyński, Sławomir Szachniewicz.
Minuty karne: 10 - 22 (w tym 10 minut dla Kacpra Guzika za niesportowe zachowanie)
Strzały: 30 - 31
Widzów: 350
GKS Katowice: Kostur (Grajewski - n/g) - Barlock, Porejs; Biały, Sawicki, Korzestański - Musioł, Krawczyk; Troszyn, Sikora, Sliwinski - Rąpała, Olearczyk; Strzyżowski, Majoch, Lorek oraz Bogdziul, Bielec, Nahunko, Jaworski.
PGE Orlik Opole: Murray (Nobis - n/g) - Sordon, Bychawski; Szydło, Cichy, Szczechura - Paryzek, Smith; Kostecki, Brown, Toulmin - Kostek, Sznotala; Guzik, Stopiński F., Česlík oraz Stopiński M., Gawlik, Gorzycki.
Komentarze