Wydział Sędziowski zareagował na błąd Marcina Polaka, prowadzącego piąty mecz ćwierćfinałów play-off pomiędzy JKH GKS-em Jastrzębie a KH Energą Toruń (4:1). Arbiter z Bytomia został zawieszony.
Czara goryczy szefostwa toruńskiego klubu przelała się po wydarzeniach ze spotkania numer pięć rozgrywanego w Jastrzębiu-Zdroju. Rozjemcami tego meczu byli Marcin Polak oraz Bartosz Kaczmarek, wspomagani na liniach przez Artura Hylińskiego i Łukasza Sośnierza.
Źródłem największych kontrowersji okazały się wydarzenia 49. minuty. Zespół JKH GKS-u Jastrzębie prowadził 3:1, a goniący wynik goście od kilkunastu sekund szturmowali tercję rywala w poszukiwaniu kontaktowej bramki. Krążek na bramkę spod niebieskiej linii wrzucił Adrian Jaworski. Po niecelnym uderzeniu guma odbiła się od bandy i wróciła w okolice zasięgu Vilho Heikkinena. Fiński golkiper osłaniany przez Aleksiego Mäkele próbował zamrozić krążek. Jastrzębskiej dwójce we znaki wdała się jednak praca Jakuba Prokurata. Heikkinenowi nie udało się nakryć krążka, który - pomiędzy jego parkanami - zmierzał w kierunku bramki.
Guma najprawdopodobniej przekroczyła linię bramkową, ale ten fakt był ciężki do dostrzeżenia z perspektywy kamery telewizyjnej. Ostatecznie krążek na raty - kijem i łyżwą - wybił Mark Kaleinikovas. Sędzia Marcin Polak gestem rozłożonych rąk obwieścił, że nie doszło do zdobycia bramki. Potem wspólnie z Bartoszem Kaczmarkiem udał się na analizę wideo i podtrzymał swoją decyzję z lodu.
Szefostwo ekipy z Torunia napisało protest, w którym zawarło tezę, że sędziowski błąd zaważył na przebiegu meczu i końcowych wyniku.
Władze "Stalowych Pierników" żądały od Wydziału Sędziowskiego wyciągnięcia konsekwencji wobec sędziego oraz uzasadnienia wskazanej sytuacji przez obserwatora Przemysława Kępę oraz ujawnienia klubowi ocen jakie otrzymali sędziowie tego meczu przez obserwatora.
– Wypaczanie wyniku sportowego przez sędziów ma wpływ na funkcjonowanie klubów - częste błędne decyzje jakie mają ostatnio miejsce rujnują wizerunek ligi w oczach kibiców oraz sponsorów. Kluby tracą w ten sposób dziesiątki tysięcy złotych potencjalnych przychodów - sponsorzy nie są zainteresowani wspieraniem drużyn w sytuacji, gdy wynik na tafli nie zależy od poziomu sportowego, a od dyspozycji dnia wystarczy jednego z sędziów, który po każdym meczu oczekuje sowitego wynagrodzenia za swoją pracę, ponieważ na jego zapłatę klub musi środki znaleźć, a utrata przychodów od zniechęconych kibiców którzy na mecz nie wrócą, czy też sponsorów tracących zainteresowanie wspieraniem hokeja na lodzie kompletnie nie budzi zainteresowania tego środowiska – napisał toruński klub w swoich mediach społecznościowych.
Głos na temat tej sytuacji zabrał Wydział Sędziowski, który stwierdził, że sędzia Marcin Polak popełnił błąd. Arbiter z Bytomia w tym sezonie nie poprowadzi już żadnego spotkania fazy play-off.
W ocenie członków Wydziału Sędziowskiego, po szczegółowe analizie video wszystkich dostępnych materiałów oraz po zapoznaniu się z raportem obserwatora uważamy, że zdarzenia i finalna decyzja sędziego Marcina Polaka była niewłaściwa. Arbiter z Bytomia nie będzie już prowadził meczów tegorocznej fazie play-off.
Na błędną decyzję w naszej ocenie złożyło się:
- niewłaściwe pozycjonowanie sędziego (zbyt daleko od bramki),
- brak kontroli nad krążkiem i toczącą się grą
- przedwczesny moment przerwania gry
- niewłaściwe przekonanie sędziego o momencie użycia gwizdka i momencie zagrania krążka przez bramkarza - co również miało wpływ na niewłaściwą ocenę podczas analizy wideo.
W związku z zaistniałą sytuacją, decyzją Wydziału Sędziowskiego PZHL, sędzia Marcin Polak został odsunięty od obsad w play-off do końca bieżącego sezonu.
Czytaj także: