Arbiter Pachucki podpadł kolejnemu trenerowi
Minutę przed końcem niedzielnej potyczki TKH Nesty w Bytomiu trener torunian Jarmo Tolvanen wykrzyczał to, co myśli o postawie sędziów.
Nerwów, w spotkaniu toruńskiej ekipy z outsiderem Polskiej Ligi Hokejowej, nie brakło od samego początku. Na lodzie kilka razy dochodziło do bójek. Poza taflą również nie obyło się bez awantur.
- Okrzyki trenera były głośne i wyraźne. Podejrzewam, że słyszała je cała sala - obrazuje zajście z końcówki meczu Maciej Pachucki, arbiter niedzielnej potyczki. - Dla mnie nie było to zrozumiałe. Nie wiem, o co chodziło trenerowi, przecież do końca meczu pozostała minuta, a wynik był korzystny dla drużyny toruńskiej. Trener zaczął wykrzykiwać w moim kierunku, gestykulował. W pierwszym momencie nałożyłem na niego dwie minuty, jako karę techniczną. Wtedy nie wiem co w niego wstąpiło. Zaczął używać powszechnie znanego angielskiego zwrotu: „fuck you, fuck you”. W związku z tym zajściem został ukarany karą meczu i musiał opuścić boks.
Decyzje arbitrów wzbudzały jednak wiele kontrowersji.
- To nie był personalny atak na sędziego głównego - tłumaczy spokojny zazwyczaj trener Jarmo Tolvanen. - Arbitrzy nie wywiązywali się ze swoich obowiązków. Nie byli fair. Zawodnicy Polonii mieli na celu skrzywdzenie moich graczy, a sędziowie nie reagowali, nie nakładali na nich kar. Przez 59 minut starałem się nie irytować. Po kolejnym faulu zwróciłem na to uwagę. Fakt, być może trochę za ostro, ale nie mogłem dopuścić do tego, aby którykolwiek z moich graczy wrócił z Bytomia z kontuzją.
Zajście pomiędzy dobrze znanym w Toruniu gdańskim arbitrem, a fińskim szkoleniowcem, zostało opisane w meczowym protokole. Rozwikłaniem sporu i nałożeniem kar, w najbliższych dniach, zajmie się odpowiednia komórka Polskiego Związku Hokeja na Lodzie.
- Mogę powiedzieć, że już w tej sprawie działamy - stwierdził Krzysztof Zawadzki, szef Wydziału Gier i Dyscypliny PZHL. - Szkoleniowiec z Finlandii zostanie zawieszony na pewno na najbliższy mecz (w piątek torunianie zagrają w Sanoku z tamtejszym Ciarko KH - przyp. red.), zgodnie z obowiązującymi zasadami. Co będzie dalej, wyjaśni się prawdopodobnie we wtorek, bądź w środę.
Jak się okazało, afera Macieja Pachuckiego i Jarmo Tolvanena nie była jedyną minionej niedzieli. W meczu Zagłębia Sosnowiec z Cracovią działo się jeszcze więcej.
- Daniel i Leszek Laszkiewiczowie zostali ukarani karami meczu, tak, jak trener Rudolf Rohacek. Do tego Teddy Da Costa otrzymał „5+20” i ich sprawami też się zajmujemy - wyliczył Zawadzki. - Jak się zdaje, tutaj sytuacja jest poważniejsza.
Młodszy z braci Laszkiewiczów stoczył pojedynek z Da Costą, natomiast Rudolf Rohacek i Daniel Laszkiewicz wdali się w bijatykę z... kibicami.
- Dostałem karę meczu, podobnie jak Daniel, ale my po prostu broniliśmy chłopaków przed atakami kibiców - tłumaczył trener Rohacek, na łamach oficjalnej strony internetowej krakowskiego klubu.
Jasnym jest, że czeski szkoleniowiec, tak jak Jarmo Tolvanen, zostanie zawieszony na przynajmniej jeden mecz.
- Nigdy nic podobnego mnie nie spotkało - dodaje Fin. - Jeżeli rzeczywiście zostanę zawieszony, to w mojej opinii, będzie to zbyt surowa kara.
Zawieszenia z historii
- 29 listopada 2002 rok. Ówczesny trener TKH Eurostalu - Słowak Peter Rossak - tuż po zakończeniu meczu z Wojasem Podhalem Nowy Targ zaatakował schodzących do szatni sędziów, a dokładnie Włodzimierza Zarodkiewicza z Katowic, któremu zarzucił wypaczenie wyniku. Była to pierwsza tego typu sytuacja w polskiej lidze.
- 3 listopada 2006 roku. W niezwykle dramatycznych „Derbach Północy” ówczesny trener TKH ThyssenKrupp Energostalu - Czech Miroslaw Doleżalik - rzucił flamastrem w sędziego głównego gdańszczanina Tomasza Heltmana, który zastąpił Leszka Więckowskiego (tego dnia arbiter nie dojechał do Gdańska)
Dariusz Łopatka
Komentarze