Czy Hokejową Ligę Mistrzów czeka kolejna reforma? Tak można wnioskować ze słów członka jej zarządu, który w swoim wywiadzie pochwalił także tegoroczny występ Re-Plast Unii Oświęcim w tych rozgrywkach.
Hokejowa Liga Mistrzów jest właśnie w trakcie swojego drugiego sezonu w obecnym formacie. Od początku poprzednich rozgrywek zlikwidowana została w niej faza grupowa, którą zastąpiono sezonem zasadniczym, a każdy zespół rozgrywa w nim 6 meczów z różnymi przeciwnikami. O awansie do 1/8 finału decyduje zbiorcza tabela wszystkich drużyn. Zmniejszono również liczbę uczestników z 32 do 24. Podobny system od tego sezonu obowiązuje także w piłkarskich pucharach europejskich.
Być może jednak już wkrótce Hokejową Ligę Mistrzów czekają kolejne zmiany. Zasugerował to członek jej zarządu Miha Butara. Słoweński działacz zapytany na antenie telewizji TV Slovenija w swojej ojczyźnie o to, co zrobić, by hokej był bardziej interesujący na poziomie europejskim, odparł:
- Problemem jest sam system kwalifikacji do Hokejowej Ligi Mistrzów. Zarząd jest świadomy, że coś musi się zmienić.
Na razie nie wiadomo, na czym zmiany miałyby polegać. Butara odniósł się za to do kłopotów z popularyzacją rozgrywek.
- W rozwiniętych hokejowych krajach hale są pełne. Problemem jest to, jak rozszerzyć rozgrywki i sprawić, by były bardziej popularne. Wszystko jest powiązane z pieniędzmi - skomentował.
W zakończonej w tym miesiącu części zasadniczej Hokejowej Ligi Mistrzów zdecydowanie najlepszą frekwencją mogła się jednak pochwalić rewelacja rozgrywek - mistrz Wielkiej Brytanii Sheffield Steelers, którego domowe mecze z trybun oglądało średnio 7 978 widzów.
Dopiero na kolejnych miejscach znalazły się drużyny z bardziej rozwiniętych hokejowo krajów - czeskie Dynamo Pardubice ze średnią frekwencją 5 847 widzów, fińska Tappara Tampere (5 311), znów czeska Sparta Praga (5 110) czy szwajcarski Fribourg Gottéron (4 902).
Tyle że to nadal frekwencja odbiegająca od wypełnienia hal w całości i od średniej tych klubów z meczów lig krajowych.
Butara pochwalił za to kluby z niżej notowanych lig za ich postępy w rywalizacji na europejskim poziomie. Tu znalazło się także miejsce dla Re-Plast Unii.
- W tym sezonie jest wiele niespodzianek. Sheffield Steelers pokonali mistrza Szwecji (Skellefteå AIK - przyp. red.), polska Unia Oświęcim, w której trenerem jest Nik Zupančič też już poradziła sobie z wielkimi klubami. Różnice się zmniejszają i to jest dobre dla popularności hokeja - powiedział Butara. - Mali muszą mieć poczucie, że mogą rywalizować z wielkimi.
Słoweniec zdaje sobie jednak sprawę z faktu, że rozgrywki, w których zarządzie się znajduje, są dla mniejszych i biedniejszych klubów dużym wyzwaniem. Do tego stopnia, że samemu będąc jednocześnie prezydentem Olimpiji Lublana niespecjalnie pali się do tego, by klub ten wrócił do HLM, w której zadebiutował przed dwoma laty z "dziką kartą".
- Dla mniejszych organizacyjnie klubów Hokejowa Liga Mistrzów jest bardzo wyczerpująca. Jest mnóstwo podróży i takiej pracy pobocznej - mówi. - Dla nas to był dwa lata temu ostry przeskok i wiedzieliśmy o tym. Mieliśmy za trudnych przeciwników. Naszym długofalowym celem jest przebicie się do Ligi Mistrzów dzięki dobrym wynikom w ICE Hockey League.
Czytaj także: