W pierwszym meczu ćwierćfinału play-off hokeiści GKS-u Tychy pewnie pokonali Texom STS Sanok 6:0. Dwie bramki dla trójkolorowych zdobył Wiktor Turkin, występujący na środku czwartego ataku.
Podopieczni Pekki Tirkkonena wywiązali się z roli faworyta. Pokazali dojrzały hokej, który był oparty na solidnych podstawach. Owszem można przyczepić się do skuteczności prezentowanej przez tyszan, bo wykreowali sobie wiele dogodnych okazji.
Docenić trzeba dobrą dyspozycję Filipa Świderskiego, który zaliczył kilka fenomenalnych interwencji. Miał też sporo szczęścia, bo po uderzeniach Joony Monto, Olliego Kaskinena, Filipa Komorskiego i Bartłomieja Jeziorskiego krążek odbijał się od słupka lub poprzeczki.
Trener Bogusław Rąpała mógł zestawić tylko trzy formacje. Jego walczył na tyle, na ile wystarczyło sił. Goście najgroźniejsi byli na samym początku spotkania, gdy dwuminutową karę odsiadywał Dominik Paś. Czujność Tomáša Fučíka sprawdzili Bartosz Florczak i Jakub Bukowski. Pierwszy huknął spod linii niebieskiej, a "Bukoś" przymierzył z lewego bulika. Żaden z nich nie wpisał się na listę strzelców. W 47. minucie starszy z braci Bukowskich nie wykorzystał też rzutu karnego, który został podyktowany za faul Jere-Matiasa Alanena na Hermanie Bryzgałowie. Posyłał gumę tuż nad poprzeczką.
Tyszanie worek z bramkami rozwiązali w 6. minucie za sprawą Dominika Pasia. Napastnik, który - pod nieobecność Matiasa Lehtonena - zagrał w pierwszym ataku z Jooną Monto i Bartłomiejem Jeziorskim zmienił tor lotu krążka po uderzeniu Roniego Alléna. Trener Bogusław Rąpała po tym trafieniu poprosił o coach challenge, bo miał podejrzenie, że Jere-Matias Lehtonen przeszkodził Filipowi Świderskiemu w skutecznej interwencji. Sędziowie sprawdzili zapis wideo i wskazali na środek tafli.
Z minuty na minutę przewaga tyszan była coraz większa, ale w pierwszej odsłonie wynik już się nie zmienił.
Zespół dowodzony przez Pekkę Tirkkonena o losach spotkania przesądził w drugiej odsłonie, w której zdobył trzy bramki. Rzut karny na gola zamienił Wiktor Turkin, który nie wikłał się w serię zwodów tylko posłał gumę w samo okienko. Później prowadzenie podwyższyli jeszcze Mateusz Ubowski i ponownie Turkin. Obaj popisali się kąśliwymi uderzeniami pod poprzeczkę z prawego bulika.
W trzeciej odsłonie trójkolorowi przypieczętowali swój triumf dwoma trafieniami, a zasłużone gratulacje od swoich kolegów odebrali Jere-Matias Alanen i Daņiła Larionovs. Rosły Fin z rywalem na plecach wjechał przed bramkę, a następnie przepuścił gumę między parkanami Filipa Świderskiego. Łotewski skrzydłowy zrobił użytek z podania aktywnego w tym spotkaniu Wiktora Turkina.
GKS Tychy - Texom STS Sanok 6:0 (1:0, 3:0, 2:0)
1:0 Dominik Paś - Roni Allén, Mark Viitanen (05:55),
2:0 Wiktor Turkin (27:29, rzut karny),
3:0 Mateusz Ubowski - Mark Viitanen, Jere-Matias Alanen (35:02),
4:0 Wiktor Turkin - Bartłomiej Pociecha, Mateusz Gościński (38:27),
5:0 Jere-Matias Alanen - Mark Viitanen, Mateusz Ubowski (49:04),
6:0 Daņiła Larionovs - Wiktor Turkin, Olli Kaskinen (54:33).
Sędziowali: Rafał Noworyta, Andrzej Nenko (główni) - Artur Hyliński, Kacper Król (liniowi).
Minuty karne: 6-8
Widzów: 1567.
Strzały: 44-19.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 1:0 dla GKS-u Tychy.
Kolejny mecz: w niedzielę o 17:00 w Tychach.
GKS Tychy: T. Fučík - O. Viinikainen, V. Kakkonen; D. Paś (4), J. Monto, B. Jeziorski - O. Kaskinen, R. Allén (2); A. Łyszczarczyk, F. Komorski, R. Heljanko - B. Ciura, B. Pociecha; M. Viitanen, J. Alanen, M. Ubowski - O. Bizacki, M. Bryk; D. Larionovs, W. Turkin, M. Gościński.
Trener: Pekka Tirkkonen
STS Sanok: F. Świderski - K. Biłas, B. Florczak; J. Bukowski, K. Filipek, F. Sienkiewicz - D. Musioł (2), K. Niemczyk; K. Bukowski (2), H. Bryzgałow, M. Kowalczuk - M. Czopor, F. Hrůzek (2); D. Ginda, S. Fus, M. Dulęba (2).
Trener: Bogusław Rąpała
Czytaj także:
