Bezuška: Szkoda tego straconego punktu
TAURON Re-Plast Unia Oświęcim po dramatycznym meczu pokonała KH Energę Toruń 4:3 po rzutach karnych. Biało-niebiescy po raz drugi z rzędu stracili punkt. – Tak po prostu wyszło. Początek sezonu mieliśmy zupełnie bez dogrywek, a teraz zdarzyły się dwie po sobie. Za to kibice mają więcej emocji – przyznał z uśmiechem Peter Bezuška.
Oświęcimianie w tym starciu czterokrotnie grali w liczebnych przewagach, jednak żadnej z nich nie zamienili na zdobycz bramkową.
– Tak, powinniśmy coś strzelić w tych przewagach. Musimy więcej strzelać, stać na bramkarzu i powrócić na właściwe tory – stwierdził Peter Bezuška, obrońca Unii.
Biało-niebiescy nie zdołali zwyciężyć w regulaminowym czasie gry, choć dwukrotnie prowadzili. Zwycięstwo przyszło im dopiero w rzutach karnych, w których zwyciężyli 2:1 dzięki dwóm trafieniom Pawła Padakina.
– Ja już karnych nie strzelam, więc też jestem tylko kibicem. Pawło zdobył dwie ładne bramki, ma taki spokój na kiju. Przy tej drugiej bramce, to nawet mnie zahipnotyzował. Ważne, że wygraliśmy – stwierdził 29-letni Słowak.
Przypomnijmy, że do piątkowego meczu oświęcimianie przystąpili w osłabionym składzie. Trener Nik Zupančič nie mógł skorzystać z usług obrońców: Filippa Pangiełowa-Jułdaszewa, Patryka Noworyty i Kamila Paszka, a także występujących w ataku Dariusza Wanata, Krystiana Dziubińskiego i Teddy’ego Da Costy. Słoweński szkoleniowiec znów zagrał na pięciu obrońców i niepełne cztery ataki.
Pozostaje zapytać, czy nieco słabsza postawa oświęcimian może być wynikiem braków kadrowych?
– Może to kwestia chorób, bo kilku zawodników nam brakuje. Nawet ci, którzy grają są chorzy – zaznaczył wychowanek Dukli Trenczyn.
– My jesteśmy przygotowani grać na trzy piątki. Jeżeli ktoś wróci, to tylko nam to pomoże. A jak nie, to zagramy tak jak graliśmy do tej pory Z dnia na dzień może się skład zmienić, więc zobaczymy jak to będzie – dodał.
W niedzielę podopieczni Nika Zupančiča udadzą się na wyjazdowe starcie. Na Podkarpaciu zmierzą się z Marmą Ciarko STS-em Sanok.
– Na razie nie myśleliśmy jeszcze o Sanoku. Pewnie w sobotę lub niedzielę będzie jakieś wideo i zaczniemy myśleć o Sanoku – stwierdził wieloletni obrońca Unii.
Biało-niebiescy już nie po raz pierwszy w tym sezonie stracili punkty z drużynami z dołu tabeli. Wcześniej dwukrotnie tracili punkty z Podhalem.
– Dwa razy straciliśmy punkt z Podhalem, teraz z Toruniem, ale nie wiem czym to jest spowodowane. Może skupieniem. Ale to jest to prawdą, że już trzeci raz taka sytuacja, że tracimy punkty z teoretycznie słabszymi drużynami i może nam ich brakować na koniec sezonu – podkreślił "Beza".
– Zmotywowani jesteśmy, może zbyt szybko przyzwyczaimy do nich, schodzimy z tego naszego tempa podczas meczu. Tym już musi się zająć trener – analizował to spotkanie.
Komentarze