Bizub: Mam nadzieję, że ten mecz, choć przegrany, zbuduje nas na fazę play-off
Świetna dyspozycja Pawła Bizuba sprawiła, że PZU Podhale Nowy Targ do samego końca walczyło o zwycięstwo z GKS-em Katowice. Finalnie „Szarotki” przegrały 1:3, ale o dobrej dyspozycji nowotarskiego golkipera z uznaniem wypowiadali zarówno kibice, jak i zawodnicy GieKSy. Z 24-letnim golkiperem podsumowaliśmy starcie z mistrzem Polski i zahaczyliśmy też o temat fazy play-off.
– Wiedzieliśmy, że musimy nastawić się na ciężkie spotkanie. W „Satelicie” zawsze ciężko się gra, tym bardziej, że GieKSa przegrała tutaj w tym sezonie tylko dwa spotkania – zaznaczył Paweł Bizub.
By uzupełnić jego wypowiedź dodajmy, że katowiczanie na własnym terenie musieli uznać wyższość Re-Plast Unii Oświęcim (1:5), a później JKH GKS-u Jastrzębie (2:6). Nowotarżanie do ostatnich sekund walczyło zwycięstwo z GieKSą o korzystny rezultat, co było sporą zasługą dobrze wychowanka „Szarotek”. Obronił on 47 z 49 uderzeń i zachował blisko 96-procentową skuteczność.
– Każdy z nas zdawał sobie sprawę z tego, że musi dać z siebie nie sto, ale dwieście procent. Przede wszystkim w defensywie. Pokazaliśmy wszystkim drużynom, że muszą się z nami liczyć, że łatwo z nami nie będzie – zaznaczył golkiper nowotarskiego klubu.
W pierwszej odsłonie bramek nie oglądaliśmy. Pod koniec drugiej prowadzenie katowiczanom dał Aleksi Varttinen, który popisał się silnym i niezwykle precyzyjnym uderzeniem. W 53. minucie po ładnej indywidualnej akcji, sposób na naszego rozmówcę znalazł Mateusz Michalski. Napastnik GKS-u w pomeczowych wypowiedziach nie szczędził mu pochwał.
– Z tak dobrą drużyną jak GieKSa, która ma cztery tak naprawdę równe piątki, nie można pójść na wymianę ciosów. Mają w swoich szeregach zawodników, którzy takie mecze potrafią załatwiać bardzo szybko, więc musieliśmy się stosować do wytycznych trenera i to nam się udawało robić – wyjaśniał Bizub.
W 58. minucie nadzieję w serca nowotarżan, podczas gry w przewadze, wlał jeszcze Alexander Szczechura. Później Sami Hirvonen ponowił manewr z wycofaniem bramkarza, ale tym razem się nie udało. Gumę w pustej bramce umieścił Joona Monto.
– Niestety czegoś nam zabrakło. Trzeba wykorzystywać sytuacje, które się nadarzają. W takich meczach nie jest ich może dużo, więc każdą trzeba wykorzystywać. Mimo wszystko mam nadzieję, że ten mecz, choć przegrany, zbuduje nas na fazę play-off, która niedługo się zaczyna – dodał.
Pierwsze mecze ćwierćfinałów odbędą się 1 i 2 marca. Czy „Szarotki” mają jakiegoś wymarzonego rywala, z którym chcieliby się zmierzyć w pierwszej rundzie?
– Nie robi nam to różnicy z kim będziemy grać. Jeżeli chcemy zdobyć medal, to musimy każdą drużynę pokonać. Jest nam to wszystko obojętne – wyjaśnił Paweł Bizub, a następnie dodał: – Uważam, że jeśli stosujemy się do wytycznych trenera, to możemy walczyć z każdym i każda drużyna musi się z nami liczyć.
Komentarze
Lista komentarzy
PanFan1
Paweł zawiesiłeś Aleksowi wysoko poprzeczkę, ale nie zasypiaj gruszek w popiele, bo chłopak sroce spod ogona nie uciekł. Wasza rywalizacja musi wyjść wszystkim na dobre. Za występ w Kato czapki z głów przed tobą Paweł - byłem pośród tych którzy po meczu głośno wyartykułowali twoje imię i nazwisko z trybun ;)
Oberek111
Gral Bardzo pewnie obroncy robil swoja robote
Paskal79
W Play off jest inne granie,jest mecz po meczu i zmęczenie się nawarstwia,no zobaczymy z kim górale zagrają,krwi napsuja każdemu zwłaszcza u siebie i w pierwszych meczach z tych pierwszych 4 co się gra dzień po dniu
J_Ruutu
No właśnie, w NHL nie grają w play off dzień po dniu, bo wiedzą że ważna jest jakość widowiska. Ale nasza liga musi tak grać, tylko po co?