Comarch Cracovia nie sprostała zadaniu i uległa w niedzielny wieczór liderom TAURON Hokej Ligi, czyli drużynie GKS-u Tychy 3:5. W szalonej pierwszej odsłonie podopieczni Marka Ziętary prowadzili nawet z tyszanami, ale ostatecznie komplet punktów zainkasowali goście. O przyczynach tej porażki i sytuacji w klubie z grodu Kraka porozmawialiśmy ze szwedzkim defensorem "Pasów" Antonem Brandhammarem.
Podopieczni Marka Ziętary chcieli w pierwszej tercji narzucić rywalom swój styl gry i do pewnego momentu udawało im się to bardzo dobrze.
– Chcieliśmy od początku narzucić swoje tempo gry przeciwnikowi. Pierwsza tercja była bardzo dobra w wykonaniu obu ekip. Potem, nie wiem kiedy mecz zaczął się przeważać na stronę oponentów. Złapali dobre momentum i ciężko było ich zatrzymać. Uważam, jednak że walczyliśmy przez pełne 60 minut – szukał przyczyn szwedzki defensor.
Zapytaliśmy również obrońcę "Pasów", jak mu się gra przy pełnej hali na Siedleckiego i jak ocenia polskich kibiców, względem tych znanych mu z lodowisk skandynawskich.
– Szczerze mówiąc byłem zaskoczony. W Szwecji mamy na prawdę dużo kibiców hokeja, ale nie wiedziałem, że w Polsce hokej może gromadzić tyle osób. Dużo drużyn ma świetnych kibiców i sprawia mi to frajdę, grać przy takiej publice – przyznał Anton Brandhammar.
Resztę rozmowy można znaleźć na poniższym materiale wideo, gdzie nasz rozmówca szerzej wypowiedział się o meczu i o sytuacji w krakowskiej drużynie przed fazą play-off.
Czytaj także: