Hokeiści Ciarko STS Sanok pokonali Re-Plast Unię Oświęcim 4:2 i są wciąż w grze o awans do półfinału play-off. Jakub Bukowski zdobył bramkę, ale nie miał też łatwego życia z sędziami, którzy odsyłali go na ławkę kar.
– Nie ma co porównywać meczów z sezonu zasadniczego do fazy play-off. Ale dzisiaj zagraliśmy dobre spotkanie i wierzyliśmy w nasze umiejętności. Cieszymy się, że wygraliśmy bo wiemy, że w Oświęcimiu było blisko, ale koniec końców się nie udało – mówił po meczu Jakub Bukowski.
W meczach wyjazdowych podopieczni Miiki Elomo pokonywali rywala, ale później szybko tracili gola. W niedzielnym meczu byli na to uczuleni i taka sytuacja się nie powtórzyła.
– Na pewno lepiej jak się nie goni wyniku, ale było tak w Oświęcimiu, że po zdobytej bramce szybko ją traciliśmy. Dzisiaj na szczęście tak nie było i cieszymy się z tego powodu. To jest play-off, jest 2 do 1 w rywalizacji dla Unii, przed nami kolejny mecz. Dlatego teraz zapominamy o tym spotkaniu i przygotowujemy się do poniedziałkowej walki – zaznaczył najlepszy strzelec sezonu zasadniczego.
Dla sanoczan mecz numer trzy był bardzo ważny, bo porażka mogła oznaczać, że ekipa z Podkarpacia znalazłaby się nad przepaścią. Przy prawie 2500 kibiców w sanockiej Arenie gospodarze pokazali ogromnego ducha walki.
– Wiedzieliśmy, że jest to bardzo ważny mecz na przełamanie i musimy go wygrać. Tym bardziej, że w Oświęcimiu podbudowaliśmy się i prawdę mówiąc powinniśmy wywieźć stamtąd jedno zwycięstwo. Dlatego podeszliśmy bardzo mocno do tego spotkania. Dlatego chcieliśmy bardzo go wygrać – podkreślił napastnik STS-u.
Po dzisiejszym meczu wszystkie drużyny grające w play-off czeka 10-dniowa przerwa, gdyż na Puchar Kontynentalny wyjeżdża Comarch Cracovia.
– Wiemy, że po tym czwartym spotkaniu będzie przerwa. To na pewno będzie czas na naładowanie baterii. Dzisiaj damy z siebie wszystko. Zagramy na tyle, na ile da fabryka i będziemy czekać na kolejne spotkania – zapewnił „Bukoś”.
Młody skrzydłowy nie miał łatwego życia z sędziami, którzy trzykrotnie odsyłali go na ławkę kar. Na dodatek sędziowie chcieli ukarać go jeszcze raz, ale oświęcimianie podczas sygnalizacji tego wykluczenia zdobyli gola na 2:1. Dominika Salamę pokonał Jegor Orłow.
– Nie będę tego komentował, bo wiemy jak wygląda poziom polskiego sędziowania i każdy ma takie samo zdanie o ich pracy. Skupiamy się na dzisiejszym meczu. Chcemy go wygrać, a później będzie czas na to, aby odpoczywać – zakończył Bukowski.
Czytaj także: