Tomáš Fučík poślubił w piątek swoją dotychczasową partnerkę Anetę. Ten fakt jest niezwykle istotny dla kibiców reprezentacji Polski, bo 29-letni golkiper w wielu wywiadach zapowiadał, że chciałby występować w bluzie z orzełkiem na piersi.
Czeski golkiper rozegrał na polskich taflach już pięć sezonów. Swoją przygodę z Polską Hokej Ligą rozpoczął w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie walczył o miejsce w bramce najpierw z Davidem Zabolotnym, a później również z Ondřejem Raszką.
W sezonie 2019/2020 występował w ekipie Lotosu PKH Gdańsk i tamten okres okazał się dla niego szczególny. Po pierwsze był czołową postacią drużyny prowadzonej przez Marka Ziętarę, bo sezonie zasadniczym mógł pochwalić się skutecznością interwencji na poziomie 93,5 procent. Wpuszczał średnio 1,9 bramki na mecz! W grodzie Neptuna poznał też swoją obecną żonę. Aneta Błaszak była bowiem... fizjoterapeutką ekipy znad Bałtyku.
W piątek para powiedziała sobie "tak", a kibice reprezentacji Polski ściskają kciuki, aby Tomáš Fučík otrzymał polski paszport i wzmocnił reprezentację Polski, którą czekają Mistrzostwa Świata Elity.
Nie da się ukryć, że mając żonę Polkę, będzie o to znacznie łatwiej. Świetnym przykładem jest tutaj historia Johna Murraya, z którym "Fuczes" miałby rywalizować o miano "jedynki" w reprezentacji Polski. 29-letni golkiper w wielu wywiadach zapowiadał, że chciałby występować w bluzie z orzełkiem na piersi.
– Chcę w spokoju wziąć ślub, spędzić czas z rodziną a później wszystko będzie tak naprawdę w gestii rządu i PZHL. Ja na pewno jestem za, jestem na to przygotowany – powiedział nam wychowanek SK Horácká Slavia Třebíč, zaznaczając przy okazji, że gra z polską kadrą w Pradze lub Ostrawie miałaby dodatkowy smaczek.
– Byłoby to dla mnie bardzo ciekawe doświadczenie zagrać z Polakami przeciwko Czechom. Do tego jeszcze daleka droga, ale jest to pewna ciekawostka. Zawsze mówię, że hokejowe życie jest niesamowite, nigdy nie wiadomo co człowieka może spotkać – dodał.
Tomáš Fučík poprzedni sezon może zaliczyć do udanych. Imponował znakomitym refleksem i mobilnością w bramce. Pokazał, że potrafi dobrze ocenić lot krążka.
Słowem - zapewnił trójkolorowym spokój w bramce. To właśnie dzięki jego dobrej formie ekipa z piwnego miasta sięgnęła po Puchar Polski i zakończyła sezon ze srebrnym medalem. W sezonie zasadniczym mógł pochwalić się też świetnymi statystykami. Bronił ze skutecznością w granicach 93,6 procent i wpuszczał 1,96 bramki na mecz.
Czytaj także: