Były gracz polskiej ligi zabrał głos w sprawie niedawnej zadymy po meczu hokejowym na Słowacji, w której udział brali także polscy kibice. Ekspert w ostrych słowach odniósł się do tych wydarzeń.
Wielki skandal na Słowacji wywołały wydarzenia po niedzielnym meczu tamtejszej extraligi pomiędzy drużynami Vlci Żylina i HK Nitra. Gdy kibice zaczęli już opuszczać trybuny, doszło do zadymy między grupami fanów obu zespołów na sektorach, w których znajdowały się także rodziny z dziećmi.
Kibice HK Nitra byli w niej wspierani przez piłkarskich fanów czeskiej Sparty Praga, z kolei po stronie gospodarzy z Żyliny znaleźli się zaprzyjaźnieni z nimi kibice Górala Żywiec.
Do tych wydarzeń odniósł się były hokeista Comarch Cracovii Ondrej Rusnák, który nie pozostawił suchej nitki na uczestnikach zajść.
- Wielu ludzi mówiło, że ci kibice zachowują się jak małpy. No nie wiem. Popatrzmy na goryle gdzieś w Rwandzie. Leżą sobie w trawie, jedzą gałązki i banany, a nie młócą się tak, jak widzieliśmy u tej grupy na stadionie - skomentował Rusnák w najnowszym odcinku podcastu Hokejový BOSS portalu Sportnet.sk.
Słowak do Cracovii przyszedł w trakcie sezonu 2014-15 właśnie z klubu z Żyliny. Dziś jest komentatorem telewizyjnym i analitykiem hokejowym w mediach w swoim kraju.
- Czy naprawdę jest tak, że czekamy na pierwszą ofiarę? Widzieliśmy tam grube bójki, kopanie po głowach. Czy naprawdę ktoś musi umrzeć, żebyśmy to wykorzenili? - pytał w podcaście, który tworzy razem z byłym graczem NHL Borisem Valábikiem i komentatorem hokejowym Stanislavem Benčatem.
Po niedzielnych zajściach klub Vlci Żylina poinformował, że przekazał organom ścigania wszystkie nagrania z monitoringu powstałe podczas zadymy i przeprosił za sytuację, do której doszło w hali.
- Przepraszamy wszystkich kibiców i całą hokejową społeczność, że musieli być świadkami zdarzenia, na które nie ma miejsca na stadionie. Przyjmiemy jeszcze ostrzejsze środki i przepisy razem z służbami organizacyjnymi, żeby taka sytuacja już się nie powtórzyła i żeby kibice oraz miłośnicy hokeja czuli się na naszym stadionie zimowym bezpiecznie - stwierdził klub z Żyliny w swoim oświadczeniu.
Czytaj także: