Co czeka KHL w przyszłym sezonie?
Po inwazji Rosji na Ukrainę, życie samych Rosjan nie będzie już takie jak wcześniej. Dotyczy to również KHL. Najsilniejsza liga europejska również będzie musiała się zmienić. Obecny sezon będzie ostatnim w formie, która istnieje od kilku lat. Zmieni się zarówno skład drużyn, jak i jakość samych hokeistów.
Lista uczestników
Po wybuchu wojny na Ukrainie (24 lutego) oficjalnie opuściły ligę dwa kluby – Dinamo Ryga, które po raz kolejny nie dostało się do play-offów, oraz fiński Jokerit, który właśnie przygotowywał się do udziału w decydujących rozgrywkach. Klub z Łotwy nie będzie wielką stratą dla KHL, ponieważ Dinamo prawie zawsze znajdowało się na w dolnych rejonach tabeli, podczas gdy Jokerit należał do czołówki, choć nigdy nie wyszedł poza drugą rundę play-offów.
Jest to jednak spory cios dla wizerunku ligi, gdyż poza drużynami z Rosji najprawdopodobniej w KHL zagra tylko chiński Kunlun Red Star. W tej chwili nie ma dokładnej decyzji, czy liga zastąpi te drużyny. Media mówią, że Jugra i Łada mogą wrócić do KHL, ale na razie to wszystko pozostaje na poziomie plotek. Ostateczna decyzja zostanie podjęta po zakończeniu sezonu.
Zagraniczni hokeiści
Przed rozpoczęciem play-offów, a nawet po starcie, kluby KHL straciły kilku zagranicznych graczy. Najbardziej ucierpiał Saławat Jułajew Ufa, który kontynuuje swoje występy wyłącznie z Rosjanami w składzie. Ufę opuścił bramkarz Juha Metsola, obrońca Philip Larsen, a także fińskie trio, które wróciło z Pekinu ze złotem olimpijskim: Teemu Hartikainen - Sakari Manninen - Markus Granlund. Inne drużyny nie mają takich ogromnych strat, ale kilku graczy również opuścił Rosję.
W przyszłym sezonie w KHL zagraniczni zawodnicy na pewno będą występować, ale pojawia się wiele znaków zapytania. Aby podpisać kontrakt z dobrym graczem, trzeba będzie głębiej sięgnąć do portfela, a może nawet go przepłacić.
Hokeiści, którzy zdecydują się na występy w Rosji, mogą być w swoim kraju źle postrzegani i mocno krytykowani. Ważnym czynnikiem będzie też to, że gospodarka w Rosji doznała mocnej zapaści. Z tego kraju wycofało się już wiele zagranicznych koncernów bez których usług i towarów Europejczycy czy Amerykanie i Kanadyjczycy nie wyobrażają sobie życia.
Dlatego też kluby będą musiały zwabić obcokrajowców większymi pieniędzmi. Już teraz wydaje się, że liczba zagranicznych graczy będzie mniejsza niż w ostatnich latach. Być może nie będą oni prezentowali też takiej jakości, jak było to do tej pory.
Należy również zauważyć, że wartość rubla nadal spada i sytuacja raczej wyraźnie się nie poprawi. Jeśli wcześniej za 75 milionów rubli można było otrzymać milion dolarów, teraz ta kwota będzie o 1/3 mniejsza. Poza tym nikt nie wie, co będzie dalej. Całkiem możliwe, że liga pójdzie jeszcze krok dalej i zmniejszy maksymalną liczbę obcokrajowców w składzie drużyn, na przykład z pięciu do trzech.
Pułap wynagrodzeń
W przyszłym sezonie w KHL ma zmienić się także limit płac. Teraz prawie wszyscy zagraniczni hokeiści mogą liczyć na wysokie kontrakty, które wynoszą od pół do miliona dolarów za sezon gry.
Nie da się ukryć, że liczba stranieri zmniejszy się, a działacze klubów na pewno nie będą chcieli wydawać 900 milionów rubli wyłącznie na pensję dla zagranicznych i rodzimych graczy. Dlatego media informują, że „czapka płac” będzie wynosić 600 milionów, co jest całkiem rozsądne i nie będzie doprowadzać do tego, że rosyjscy gracze będą przepłacani.
Same kluby też będą musiały oszczędzać. W końcu znacznie wzrosną koszty sprzętu i przelotów. Jednocześnie nie należy zapominać o tym, że prawie wszystkie kluby w Rosji są finansowane przez spółki państwowe. Po nałożonych sankcjach będą one miały mniej pieniędzy. Cięcie wynagrodzeń jest tutaj naturalną koleją rzeczy.
Rosyjski hokeiści
Z uwagi na sytuację ekonomiczną, brak możliwości gry na arenie międzynarodowej, wykluczenie Rosji ze wszystkich możliwych turniejów, a nawet z Euro Hockey Tour, coraz bardziej możliwy spadek wynagrodzeń, wielu rosyjskich zawodników będzie musiało odpowiedzieć sobie na pytanie: co dalej?
Niektórzy mogą spróbować swoich sił za granicą. Kiedyś kusiła ich dobra pensja w KHL, ale teraz sytuacja się zmieni. W KHL młodzi zawodnicy będą dostawać więcej szans, więc kluby prawdopodobnie unikną masowego odpływu utalentowanej młodzieży. Ligi europejskie są również interesującą opcją dla Rosjan. Wcześniej nie grało w nich wielu najlepszych zawodników, ale teraz może się to zmienić. Czy jednak europejskie kluby będą czekać na Rosjan? Nie znamy jeszcze odpowiedzi na to pytanie.
Draft KHL
Kolejna plotka, która pojawia się w rosyjskich mediach, dotyczy draftu KHL. Mówi się, że może on teraz wrócić. Jest jednak mało prawdopodobne, że się to uda, bo nawet gdy istniał, wielu klubom się nie podobał.
Chodzi o to, że w Rosji, w przeciwieństwie do Ameryki Północnej, kluby KHL mają własne drużyny juniorskie i młodzieżowe. I w większości przypadków to właśnie te kluby wychowują zawodników. W USA i Kanadzie kluby NHL nie mają drużyn dziecięcych, a jedynie zawodowe. W drafcie KHL klub może więc stracić zawodnika, o którego dbał przez 10 lub więcej lat. Istniał system „ochrony”, tzn. klub blokował wybór swojego zawodnika przez inną drużynę, ale taka „ochrona” była ograniczona i kilku juniorów nadal było wybieranych przez inne kluby. Nie podobało się to tym, którzy mają silne szkoły hokejowe, a teraz sytuacja raczej się nie zmieni.
Być może zostanie wymyślony inny format, ale nie ma tu zbyt dużego pola manewru.
Komentarze
Lista komentarzy
Hasek1964
Ciekawe czy ktoś zdecyduje się na grę w plh:D