Kamil Wałęga miniony sezon spędził na wypożyczeniu w słowackim ekstraligowcu Vlci Żylina. Polak rozegrał udany sezon pod względem zarówno indywidualnym, jak i drużynowym, choć w samej końcówce nabawił się poważnej kontuzji. Jak wygląda jego przyszłość? To pytanie zadaje sobie wielu polskich kibiców.
Wałęga urazu doznał w pierwszym meczu ćwierćfinału play-off słowackiej Tipos Extraligi przeciwko MONACObet Bańska Bystrzyca 3:1. Już w siódmej minucie tego spotkania został zaatakowany przez Andreja Bíreša i uderzył głową w bandę. Udało mu się wrócić na lód, ale na drugą odsłonę już nie wyszedł.
Reprezentant Polski doznał złamania zatoki przynosowej i do końca sezonu nie wrócił do gry. Nie pojechał też ma Mistrzostwa Świata Dywizji IA, które odbyły się w rumuńskim Sfântu Gheorghe.
Mimo to, wychowanek JKH GKS-u Jastrzębie może zaliczyć sezon 2024/2025 do udanych. Sięgnął z "Wilkami" po brązowy medal słowackiej Tipos Extraligi, był kluczowym zawodnikiem ekipy z Żyliny i popisał się świetną produktywnością.
Dla Polaka był to najlepszy sezon pod względem liczby bramek, asyst i punktów. W 48 występach ligowych starciach uzbierał 38 "oczek" za 21 goli oraz 17 kluczowych zagrań. W sezonie zasadniczym więcej goli dla słowackiego ekstraligowca zdobyli jedynie Hunter Fejes i Nick Jones.
Z naszych informacji wynika, że działacze Vlci Żylina są zainteresowani kontynuowaniem współpracy z Kamilem Wałęgą, w którym widzą ważny punkt swojego zespołu. Negocjacje trwają i są bardzo zaawansowane.
Czytaj także: