Hokej.net Logo

Connor McDavid zdobywcą Conn Smythe Trophy

2024-06-26 22:53 NHL
Kolejne rekordy w NHL bije Connor McDavid
Kolejne rekordy w NHL bije Connor McDavid

Connor McDavid został wyróżniony Trofeum Conna Smythe’a, które jest przyznawane najlepszemu zawodnikowi fazy play-off. Tym samym Kanadyjczyk został szóstym hokeistą w historii NHL, który odebrał tę nagrodę po tym, jak jego drużyna przegrała finałową potyczkę.

Kapitan Edmonton Oilers nie o tym pucharze marzył jeszcze wczoraj rano i pewnie trudno mu traktować to wyróżnienie inaczej niż nagrodę pocieszenia, co najdobitniej pokazało wzruszenie ramionami, gdy zapytano go podczas pomeczowej konferencji o to konkretne trofeum. W ostatnim meczu finału o Puchar Stanleya, „Nafciarze” ulegli Florida Panthers 2:1 i po niesamowitym pościgu za rywalem, w siódmym meczu musieli uznać jego wyższość.

– Oczywiście, to zaszczyt otrzymać ten puchar – powiedział w końcu McDavid, ale na próżno było szukać w jego ekspresji jakichkolwiek śladów radości, czy dumy.

Chociaż Kanadyjczyk nie zanotował na swoim koncie żadnego punktu w dwóch ostatnich meczach stanleyowej potyczki, to był murowanym kandydatem do zdobycia trofeum Conna Smythe’a. Stał się tym samym szóstym hokeistą w historii NHL, który zdobył to wyróżnienie, ale nie wzniósł Pucharu Stanleya. Wcześniej przed nim podobny los spotkał Reggie Leacha z Philadelphia Flyers (1976), Jean-Sebastiena Giguere’a z Anaheim Ducks (2003), Rona Hextalla (znów Flyers, 1987), Glenna Halla z St. Louis Blues (1968) oraz Rogera Croziera z Detroit Red Wings (1966).

 Myślę, że mu na tym wyróżnieniu w ogóle nie zależało, a to tylko pokazuje jak niesamowitym jest zawodnikiem – powiedział o koledze Leon Draisaitl. – Nie ma na świecie hokeisty, który pragnąłby zdobycia Pucharu Stanleya bardziej niż on. Wszystko, co codziennie robi Connor, robi z myślą właśnie o tym najważniejszym trofeum. To zrozumiałe, że jest dziś potwornie zawiedziony i smutny.

– Jemu trzeba przeszkadzać nie w dwóch a w pięciu. To chyba najbardziej utalentowany hokeista, jakiego widziałem w życiu. Nigdy nie grałem przeciwko Wayne’owi Gretkzy’emu, ale wyobrażam sobie, że tak to pewnie musiało wyglądać – stwierdził z uznaniem Aleksander Barkov, napastnik i kapitan Florida Panthers, .

McDavid zdobył w rundzie zasadniczej ostatniego sezonu 132 punkty (32 bramki, 100 asyst) w 76 meczach. Poprowadził Edmonton Oilers do zwycięstw w fazie play-off po kolei nad Los Angeles Kings, Vancouver Canucks i Dallas Stars, a gdy przegrywali finałowa potyczkę już 0:3, zmobilizował drużynę do niesamowitej walki i sam jeden zdobył po cztery punkty w meczach numer cztery (1 bramka, 3 asysty) i pięć (dwa gole, dwie asysty).

Wiemy kim jest i na co go stać, jest głównym powodem dla nas wszystkich, by grać w Oilers – powiedział Mattias Ekholm, obrońca ekipy z prowincji Alberta. – To nasz lider, ktoś, to całym sobą daje świetny przykład, za kim chce się podążać.

Było dla nas od początku jasne, że to będzie niezwykle napięty mecz. Tu o wszystkim miały zadecydować absolutne detale i tak właśnie się stało. Mieliśmy swoje okazje, ale ich nie wykorzystaliśmy – przyznał McDavid, który w tracie 25 spotkań play-off zgromadził niezwykle imponujące 42 punkty (8 bramek, 34 asysty).

Tylko Gretzky i Mario Lemieux mogą pochwali się, że zdobyli ich więcej w takiej fazie rozgrywek. „The Great One” miał w 1985 roku na swoim koncie 17 bramek i 30 asyst, a Lemieux 44 w 1991 (16 goli, 28 asyst).

Dla mnie Connor to najwybitniejszy hokeista w historii, nie przesadzam – dodał Draisaitl. – Ludzie nawet sobie sprawy nie zdają z tego, ile ten człowiek zrobił dla naszego sportu i całej naszej organizacji. Uwielbiam grać razem z nim, a ponadto, poza lodem, to świetny człowiek, z którym chce się spędzać czas.

Kanadyjczyk w swojej karierze zdobył też m.in. trzy puchary Hart Memorial Trophy dla najlepszego zawodnika ligi (2017, 2021, 2023), czy pięć Art Ross Trophy dla najlepiej punktującego gracza ligi (2017, 2018, 2021, 2022, 2023). Ale ten najbardziej wymarzony puchar ciągle pozostaje poza jego zasięgiem, choć pewnie przed meczem numer siedem już go czuł w rękach.

 Ani przez moment nie zwątpiliśmy w to, że wygramy tę rywalizacja. Naprawdę wierzyliśmy w to, że Puchar powędruje w nasze ręce. Niestety, nie tym razem – zakończył smutno spotkanie z mediami Connor McDavid.

 

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe