W reprezentacji znalazło się dwóch debiutantów i dla nich turniej EIHC w Budapeszcie powinien być sporym przeżyciem.
Biało-czerwoni ostatnie oficjalne spotkanie rozegrali 20 kwietnia podczas mistrzostw świata Dywizji IB, przegrywając z Ukrainą 3:4. W najbliższy weekend reprezentacja pod kierunkiem Igora Zacharkina i Jacka Płachty zostanie poddana poważnemu sprawdzianowi podczas turnieju Euro Ice Hockey Challenge w Budapeszcie. Oprócz gospodarzy i naszej reprezentacji zagrają jeszcze Ukraina oraz Rumunia.
Szkoleniowcy jak sami twierdzą, poszukują optymalnego zestawienia drużyny i nie ustają w zaskakujących nominacjach. Tym razem w 22-osobowej drużynie zabrakło miejsca dla czołowych zawodników Cracovii.
- Znam ich wartość i wiem na kogo mogę liczyć - tłumaczył nam selekcjoner reprezentacji, Igor Zacharkin. - Zespół Cracovii ostatnio występował w Pucharze Kontynentalnym, zaliczył więc sporo meczów. Zawodnicy niech trochę odpoczną i potrenują przed kolejnymi potyczkami ligowymi. Muszę mieć szeroki przegląd kadr, by przed mistrzostwami świata dokonać właściwego wyboru.
Jednym z dwóch debiutantów jest bramkarz Tomasz Witkowski, na co dzień występujący w bytomskiej Polonii, zajmującej ostatnie miejsce w ligowej tabeli. 24-letni golkiper, rodem z Gdańska, był zaskoczony nominacją, ale na pewno jest centralną postacią swojego zespołu. Dotychczasowy reprezentacyjny duet golkiperów Kamil Kosowski - Przemysław Odrobny wydaje się niezagrożony, sęk w tym, że ten pierwszy w tym sezonie gra w dalekim Kazachstanie.
- Nie było sensu powoływanie Kamila, bo znamy jego zalety, a ponadto musiałby odbyć męczącą podróż i na dodatek „na raty". Czasu podczas tej konsultacji jest mało i „Kosa" byłby więcej w samolotach niż w bramce - wyjaśnia II trener, Jacek Płachta.
Wczoraj rano kadrowicze niemal w komplecie zebrali się w Krynicy, ale zabrakło dwóch defensorów z DEL Adama Borzęckiego i Pawła Droni (obaj Schwenninger Wild Wings). Ten pierwszy, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, doleci bezpośrednio do Budapesztu na wieczorny czwartkowy trening. Z kolei Dronia został szczęśliwym ojcem (córka Małgosia urodziła się 14 października) i również otrzymał zgodę, by do Krynicy dojechać w czwartek rano. O ich formę trenerzy mogą być spokojni, bo w DEL grają regularnie i z niezłym skutkiem.
Pewne kłopoty z mięśniem czworogłowym ma czołowy snajper Tomasz Malasiński, ale szkoleniowcy liczą, że zabiegi rehabilitacyjne pozwolą mu dojść do pełnej sprawności.
Gra przeciwko Węgrom czy Ukraińcom będzie pewnie ważnym wydarzeniem w życiu drugiego debiutanta - Mateusza Bepierszcza (HC GKS Katowice). 22-letni wychowanek stołecznej Legii w ekstralidze debiutował w poprzednim sezonie i wraz Filipem Komorskim (leczy nie tak dawno złamaną nogę) byli rewelacjami ligi. Bepierszcz jest przymierzany do gry w ataku z o rok starszymi Radosławem Galantem i Jakubem Witeckim.
Rano zajęcia w siłowni, zaś po południu na lodzie - tak wyglądają najbliższe dwa dni kadrowiczów. W czwartek rano zajęcia „na sucho", zaś na lodzie pojawią się wieczorem w Budapeszcie. A w piątek inauguracyjne spotkanie z Węgrami (18.30), a w kolejnych dniach mecze z Ukraińcami (14.30) i Rumunami (14.00).
- Nie mamy wielu kontaktów międzynarodowych, dlatego każda konfrontacja z wyżej notowanymi rywalami to poważne wyzwanie. Będziemy mieli okazję zobaczyć, jak będą się spisywały poszczególne formacje. Obserwując ligowe zmagania uważam, że wszyscy kadrowicze znajdują się w dobrej formie - dodaje II trener reprezentacji.
Jedno jest pewne; biało-czerwoni podczas turnieju EIHC w Budapeszcie na pewno faworytem nie będą, bo na ich drodze staną nie tylko gospodarze, ale również Ukraińcy, którym mamy coś do udowodnienia...
Włodzimierz Sowiński – Dziennik Sport
Czytaj także: