Mariusz Czerkawski, najwybitniejszy polski hokeista, otwarcie skomentował dramatyczną sytuację finansową Polskiego Związku Hokeja na Lodzie (PZHL) w długim wywiadzie telewizyjnym dla TVP. Nowy zarząd, na czele z prezesem Krzysztofem Woźniakiem, przejął organizację z długiem sięgającym około 23 milionów złotych, co były zawodnik NHL nazywa "gigantyczną sumą".
Czerkawski, który w NHL rozegrał niemal 750 meczów, w rozmowie z Weroniką Nowakowską dla TVP Sport skupił się na bieżących wyzwaniach polskiego hokeja. Zmiany we władzach PZHL, choć niosą ze sobą nadzieję, to przede wszystkim oznaczają konieczność zmierzenia się z potężnym obciążeniem finansowym. Hokeista nie kryje, że poprzednie lata doprowadziły do eskalacji zadłużenia. Mimo organizacji "fajnych imprez", pieniądze z niewyjaśnionych przyczyn nie trafiały do związku, co pozostawiło za sobą wielu wierzycieli i konieczność "sprzątania" sytuacji.
– Nie jest to tajemnica, bo odchodzący prezes powiedział, że z odsetkami jest około 23 milionów zadłużenia. Jest to gigantyczna suma – ujawnił Czerkawski.
Podkreślił, że ta kwota stawia PZHL pod ścianą. Zwraca uwagę, że w realiach polskiego sportu są federacje, dla których 20 milionów złotych mogłoby stanowić niemal cały roczny budżet lub zostać pokryte "jednym przelewem".
– Program spłaty długów można ułożyć, ale jeszcze trzeba mieć pieniądze, żeby je spłacać. Ciężka praca przed nami – dodał.
Były hokeista, będący ambasadorem nowego kierunku PZHL, podkreśla, że kluczowe dla wyjścia z kryzysu będzie odzyskanie zaufania i zmiana sposobu zarządzania. Nowy zarząd musi wykazać się determinacją. Czerkawski widzi konieczność "kolędowania, chodzenia, pukania do drzwi" i "pokazywania tej szczerości i nowych osób", aby pozyskać pomoc zewnętrzną. Przejrzystość i transparentność będą absolutnie fundamentalne w pracy siedmioosobowego zarządu, który jest według Czerkawskiego silny i gotowy poprowadzić związek w dobrym kierunku.
Problemy PZHL nie ograniczają się jednak jedynie do sfery finansowej. Czerkawski zwraca uwagę na fundamentalne bolączki strukturalne polskiego hokeja. W kwestiach sportowych wskazuje na starzejącą się reprezentację, która jest jedną ze starszych drużyn. Liga, choć na niezłym poziomie, opiera się w dużej mierze na zagranicznych zawodnikach. Do tego dochodzi problem braku młodych talentów i nowoczesnej infrastruktury, co utrudnia szkolenie i systematyczny rozwój młodzieży.
Mimo dramatycznej skali wyzwań, Mariusz Czerkawski kończy optymistyczną deklaracją: "Kochamy hokej na lodzie i będziemy o niego walczyć". Środowisko czekało na zmiany, teraz potrzeba konkretnych działań, aby ożywić polski hokej i dać mu nowe życie.
Czytaj także: