Matt Ellis długo czekał na rozegranie swojego życiowego meczu. Świetnie ostatnio prezentujący się Boston Bruins mieli pecha, że skrzydłowemu Buffalo Sabres tak dobre spotkanie przytrafiło się akurat w meczu przeciwko nim. Jednym z wydarzeń dnia była także druga w karierze bójka Sidneya Crosby`ego.
27-letni Ellis, który w poprzednich 84 meczach w NHL strzelił zaledwie 4 gole w meczu z Boston Bruins dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i raz asystował, co pomogło jego drużynie przerwać najdłuższą od 36 lat zwycięską serię Bruins. Bohater dnia otworzył wynik spotkania już w 4. minucie wpychając do siatki krążek leżący już za stojącym tym razem w bramce rywali Timem Thomasem po strzale Henrika Tallindera. Strata gola nie musiała jednak oznaczać dla Bruins zbliżającej się porażki, bowiem w ostatnich meczach dość często rozpoczynali oni od wyniku 0:1, a po końcowej syrenie okazywali się lepsi. Jednak kiedy niespełna dwie minuty później Thomas Vanek strzelił w przewadze swojego 26. gola w sezonie sytuacja "Niedźwiedzi" zrobiła się bardzo nieprzyjemna. Austriacki napastnik przerwał w ten sposób serię 22 kolejnych obronionych osłabień Bruins.
W 11. minucie jednak to zespół Claude`a Juliena grał w przewadze i po pięknym podaniu Marca Savarda celnym strzałem popisał się Phil Kessel, który zmniejszył straty do jednego gola. Savard co prawda zapisał na swoim koncie wspaniałą asystę, ale w pierwszej tercji powinien zdobyć dwa gole, bowiem dwukrotnie nie trafił do pustej już własciwie bramki Sabres. Wynikiem 1:2 kończyła się pierwsza tercja, a w drugiej swój wielki mecz grał wciąż Matt Ellis. W 24. minucie skrzydłowy gości dobił strzał Alesa Kotalika i podwyższył na 3:1. W połowie drugiej odsłony Shawn Thornton znów zmniejszył stratę, ale po nieco ponad trzech minutach Paul Gaustad trafił do bramki Thomasa, jak się okazało ustalając wynik spotkania na 4:2. Przy golu tym fatalnie zachował się Thomas, który za bramką podał krążek wprost na kij Ellisa, co rozpoczęło akcję zakończoną celnym strzałem Gaustada.
Boston Bruins dopiero po raz trzeci w obecnym sezonie i pierwszy od ponad dwóch miesięcy przegrali we własnej hali. Seria dziesięciu zwycięstw z rzędu, którą przerwali Sabres była najdłuższą, jaką którykolwiek zespół zanotował w tym sezonie. - Cóż, wszystko, co dobre ma swój koniec, niestety dzisiaj był nasz - powiedział po meczu Claude Julien. Bohater meczu, Matt Ellis cieszył się nie tyle z bramek zdobytych w NHL, a raczej z samego faktu, że może w niej grać. - Staram się brać wszystko z każdego dnia, jaki spędzam w NHL - powiedział po meczu gracz, który nigdy nie znalazł się w Drafcie. - Kocham to, że tu jestem. To najlepsza liga świata i staram się robić wszystko, by w niej zostać. Porażka spowodowała, że Boston Bruins stracili miano najlepszego zespołu NHL.
Trwa kryzys Pittsburgh Penguins. Pingwiny przegrały już czwarty mecz z rzędu, tym razem ulegając we własnej hali Florida Panthers aż 1:6. Dwa gole dla Panter, które z kolei przerwały własną czteromeczową serię porażek strzelił Nathan Horton. "Obudzić" swój zespół chciał kapitan Penguins, Sidney Crosby, który wziął udział w drugiej bójce w karierze. Środkowy Pingwinów wcześniej był ostro atakowany przez Gregory`ego Campbella, a w jego obronie stanął Maxim Talbot, który natychmiast po wznowieniu zaatakował gracza Panter. Obaj stoczyli ciekawy pojedynek, a kiedy powędrowali na ławkę kar przy następnym wznowieniu Crosby zaatakował Bretta McLeana, ale ich walka nie była już tak interesująca. Swoją pierwszą w NHL karę za bójkę Crosby otrzymał w ubiełgym sezonie po starciu z Andrew Ference`em z Boston Bruins.
Piąte zwycięstwo z rzędu odnieśli Calgary Flames, choć jeszcze na osiem minut przed końcem meczu przegrywali z Nashville Predators. Bohaterem końcówki był jednak Todd Bertuzzi, który asystował przy wyrównującym golu Daymonda Langkowa, po czym skorzystał z fatalnego błędu Dana Hamhuisa i na 24 sekundy przed koncem zdobył zwycięskiego gola na 3:2. Predators ponieśli czwartą kolejną porażkę.
W "derbach" prowincji Ontario Toronto Maple Leafs pokonali Ottawa Senators 3:1. Zwycięskiego gola zdobył Aleksiej Ponikarowski, a gola i asystę zanotował Jason Blake. Gol dla Senatorów był dziełem Daniela Alfredssona. Mecz był dość ostry, a sędziowie nałożyli na obie drużyny w sumie po 12 kar mniejszych.
Washington Capitals nie po raz pierwszy w tym sezonie odrobili straty do New York Rangers i wygrali mecz, choć tym razem strata nie była tak duża, jak w grudniowym meczu w Madison Square Garden, kiedy Rangers przegrali mimo prowadzenia 4:0. Gol Petra Průchy dał wczoraj prowadzenie "Strażnikom", ale Mike Green wyrównał, a na pół minuty przed końcem drugiej tercji Aleksander Owieczkin w osłabieniu strzelił zwycięskiego gola. Rosjanin, który nie znalazł się w wyjściowym składzie drużyny Wschodu na Mecz Gwiazd NHL z 27 bramkami wspólnie z Jeffem Carterem z Philadelphia Flyers przewodzi klasyfikacji strzeleckiej całej ligi.
Tampa Bay Lightning ulegli we własnej hali Carolina Hurricanes 2:3, mimo że prowadzili już 2:0. Po golu i asyście zaliczyli Joni Pitkänen i Jason Williams. Bramkę strzelił także Chad LaRose, a dla Lightning trafiali Ryan Craig (pierwszy gol w sezonie) i Václav Prospal. Hurricanes odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu.
Rzuty karne przesądziły o zwycięstwie Detroit Red Wings 3:2 nad Minnesota Wild. Czerwone Skrzydła na początku trzeciej tercji straciły dwa gole w ciągu zaledwie 16 sekund i z 1:0 zrobiło się 1:2. Do dogrywki doprowadził jednak Johan Franzén, a w rzutach karnych jako jedyny trafił Paweł Dacjuk. 33 strzały z gry i dwa rzuty karne obronił bramkarz Red Wings, Chris Osgood wracający do podstawowego składu po prawie trzech tygodniach przerwy z powodu kontuzji pachwiny.
St. Louis Blues bardzo pewnie, 5:2 pokonali Columbus Blue Jackets. Po czterech świetnych meczach, w których wpuścił tylko jednego gola 20-letni bramkarz Blue Jackets, Steve Mason tym razem nie był w najlepszej dyspozycji. Bramkę i dwie asysty zaliczył Alexander Steen, a gola i asystę B. J. Crombeen. Blues aż cztery gole strzelili w przewagach, a piątego w osłabieniu. Bramkę i asystę dla zespołu z Ohio uzyskał Szwed Fredrik Modin.
Edmonton Oilers wygrali 4:1 z Dallas Stars. Zwycięskiego gola i asystę dla "Nafciarzy" zanotował Sheldon Souray, dwukrotnie asystowali Sam Gagner i Shawn Horcoff, a aż 38 strzałów rywali obronił Dwayne Roloson. Druga asysta Horcoffa była jego dwusetną w NHL. Zespół Oilers wyrwał się z ostatniego miejsca w Northwest Division, spychając na nie Colorado Avalanche.
Los Angeles Kings po rzutach karnych wygrali 2:1 z Philadelphia Flyers. Bohaterem meczu był 22-letni bramkarz Królów, Jonathan Quick, który po raz pierwszy w NHL musiał bronić rzuty karne. Udało mu się zatrzymać dwa, a ponadto obronił 31 strzałów w czasie gry. W pierwszej tercji Flyers także mieli rzut karny, ale Scott Hartnell nie trafił w bramkę. Dla Kings karne wykorzystali Patrick O`Sullivan i Dustin Brown.
San Jose Sharks wrócili na czoło tabeli całej ligi dzięki zwycięstwu 5:3 nad New York Islanders. 2 gole strzelił Mike Grier, a trzykrotnie asystował Jonathan Cheechoo, ale Rekiny mogą się martwić słabą końcówką, w której w ciągu dwóch minut pozwolili rywalom na zmniejszenie strat z trzech do jednego gola, a wynik podwyższyli dopiero strzałem do pustej bramki. Bramka Dana Boyle`a była jego dwunastym trafieniem w sezonie. Wspólnie z Sheldonem Sourayem i Shea Weberem przewodzi on klasyfikacji strzeleckiej wśród obrońców.
Sidney Crosby vs. Brett McLean
Czytaj także: