Re-Plast Unia Oświęcim pokonała na własnym lodzie Ciarko STS Sanok 6:1 i wywalczyła awans do półfinału play-off. Jak to spotkanie ocenił Teddy Da Costa, który zdobył trzeciego gola dla biało-niebieskich?
Oba zespoły przystąpiły do zmagań po 10-dniowej przerwie, która była spowodowana udziałem Comarch Cracovii w Pucharze Kontynentalnym. Wydaje się, że ten czas lepiej spożytkowali oświęcimianie, którzy w piątym meczu ćwierćfinału play-off okazali się zespołem lepszym w każdym elemencie hokejowego rzemiosła.
– Przerwa w rozgrywkach zawsze odciska pewne piętno na grze i dyspozycji zespołu. Na początku meczu zawsze jest nerwowo, a pod względem fizycznym też nie wygląda to tak, jak powinno. Trzeba się rozkręcić i złapać odpowiedni rytm – wyjaśnił Teddy Da Costa.
Doświadczony napastnik dołożył swoją cegiełkę do zwycięstwa nad sanoczanami, bo w 38. minucie wpisał się na listę strzelców. Był to ważny gol, bo okazał się on szybką odpowiedzią na trafienie Juliusa Marvy, a poza tym przywrócił podopiecznym Toma Coolena dwubramkowe prowadzenie.
– Dla losów tego spotkania bardzo istotne było to, że jako pierwsi wyszliśmy na prowadzenie. W drugiej odsłonie udało nam się uzyskać kilkubramkową zaliczkę, która pozwoliła nam kontrolować przebieg tego meczu – analizował „Tadek”.
– Nie było to łatwe spotkanie, bo sanoczanie nie przyjechali się tutaj poddać. Starali się grać taktycznie, czyli dobrze bronić i kąsać nas kontrami. Nie mogliśmy sobie pozwolić na najdrobniejszy błąd – dodał.
Biało-niebiescy, aby awansować do półfinału potrzebowali pięciu meczów. Które spotkanie okazało się tym najtrudniejszym?
– Wydaje mi się, że mecze w Sanoku były zdecydowanie najbardziej wymagające. Nie wygraliśmy tam w tym sezonie, ale w końcu przełamaliśmy się – wyjaśnił średni z braci Da Costów.
– Nie kalkulowaliśmy, że musimy wygrać tam przynajmniej jeden mecz. Zawsze staramy się zagrać na sto procent naszych możliwości, chcemy wygrać każde spotkanie. Czasem po prostu konfrontacja z rywalami nie układa się tak, jak chcemy – dodał.
Oświęcimianie mogą powoli rozpoczynać przygotowania do półfinału play-off. Na razie nie wiadomo, z kim się zmierzą.
– Nieważne z kim zagramy. Te mecze po prostu trzeba wygrać – zakończył 36-letni napastnik.
Czytaj także: