Diabły znów zwycięskie
Mocno osłabieni kontuzjami Montréal Canadiens nie byli w stanie w Newark pokonać New Jersey Devils.
Zespół z Montréalu pojawił się w stanie New Jersey bez sześciu podstawowych graczy, w tym pierwszego bramkarza, Careya Price`a i kapitana, Saku Koivu. Pierwszego bramkarza brakowało także wciąż w zespole Devils, do którego Martin Brodeur wróci prawdopodobnie dopiero w lutym. Ostatecznie Diabły wygrały mecz 4:1, będąc przez całe spotkanie lepszym zespołem. Największą radością po nieudanym meczu jest dla fanów Canadiens fakt, że swojego pierwszego gola w debiucie w NHL strzelił Max Pacioretty, wybrany przez najbardziej utytułowany klub NHL w pierwszej rundzie ubiegłorocznego Draftu. - Cieszę się, że mam już za sobą pierwszego gola- mówił po meczu Pacioretty, trzeźwo oceniając jednak swoją sytuację. - Wiem, że muszę grać dużo lepiej, niż dzisiaj żeby zostać w Canadiens. Dzisiaj nie prowadziłem krążka zbyt dobrze - może to wina nerwów w debiucie.
Devils trafili wczoraj czterokrotnie, a na listę strzelców wpisywali się kolejno Brian Gionta, Zach Parise, John Madden i Jamie Langenbrunner. Ten ostatni i Parise zaliczyli także po asyście, a podanie Parise właśnie do Langenbrunnera było jedną z najpiękniejszych asyst całego sezonu. Amerykański skrzydłowy znajdując się za bramką, odwrócony do niej tyłem zagrał wprost do stojącego przed bramkarzem gości Jaroslavem Halákiem Langenbrunnera, który ustalił wynik spotkania. Podopieczni Brenta Suttera odnosząc zwycięstwo zrehabilitowali się za sylwestrową porażkę z Dallas Stars, a jednym z ich bohaterów był Scott Clemmensen, który zastępując kontuzjowanego Brodeura odniósł już czternaste zwycięstwo w sezonie. W czasie swoich poprzednich sześciu lat pobytu w NHL ten "wieczny rezerwowy" wygrał tylko ośmiokrotnie.
- To zespół, który oczekuje wygrywania w każdym meczu - mówił po spotkaniu Clemmensen. - W Dallas zagraliśmy rozczarowująco, więc dobrze, że dziś po powrocie do domu pokonaliśmy tak silnego rywala. Obie drużyny rozegrały jak dotąd 37 spotkań w obecnych rozgrywkach. Canadiens mają na koncie 48, a Devils 47 punktów. Daje im to - odpowiednio - piąte i szóste miejsce w Konferencji Wschodniej NHL. Wczorajszy mecz był dopiero trzecim w tym sezonie, na który w Prudential Center wyprzedano wszystkie bilety.
Carolina Hurricanes wygrali z St. Louis Blues 2:1. Bramki dla zwycięskiego zespołu strzelali Eric Staal i Anton Babchuk, a przy obu trafieniach asystowali Tuomo Ruutu oraz Siergiej Samsonow. Dla Blues, którzy przegrali już siódme wyjazdowe spotkanie z rzędu trafił tylko David Backes.
Rzuty karne wyłoniły zwycięzcę meczu Atlanta Thrashers z Vancouver Canucks. Decydującego karnego wykorzystał Erik Christensen, który dał Thrashers zwycięstwo 4:3 i awans na czwarte miejsce w Southeast Division. Dla jego drużyny gola i asystę zanotował Ilja Kowalczuk, a dla Canucks dwie bramki i asystę zaliczył Henrik Sedin, z kolei gola i dwie asysty jego brat, Daniel. W barwach Canucks nie zagrał jeszcze Mats Sundin, który powinien zadebiutować w piątkowym spotkaniu przeciwko St. Louis Blues.
Gol Darcy`ego Tuckera przerwał trwającą dokładnie 199:19 serię Steve`a Masona bez straty gola, ale później trafiali już tylko gracze Columbus Blue Jackets, którzy rozbili Colorado Avalanche 6:1. Mason, który ustanowił klubowy rekord pod względem czasu bez wpuszczenia gola i tak miał do siebie pretensje, że nie obronił strzału Tuckera. Świetnie zagrał wczoraj Rick Nash, który wykorzystał rzut karny i trzykrotnie asystował, a dwie asysty zaliczył Manny Malhotra.
Phoenix Coyotes pokonali 5:4 New York Islanders. Zwycięską bramkę strzelił Joakim Lindström, gola i asystę zaliczył rozgrywający mecz numer 300 w NHL Zbyněk Michálek, a dla Islanders dwie bramki i asystę uzyskał RIchard Park, ale mimo porażki to Doug Weight był bohaterem wieczoru. Piątek miał jednak dla niego "słodko-gorzki" smak. Kilka godzin przed meczem stracił na rzecz Jordana Schroedera rekord reprezentacji USA pod względem liczby asyst na Mistrzostwach Świata do lat 20, ale wieczorem dwukrotnie asystując przekroczył granicę 1 000 punktów w NHL. Nieco w cieniu tego wydarzenia Steve Reinprecht zaliczył asystę numer 200 w najlepszej lidze świata.
Philadelphia Flyers po rzutach karnych pokonali Anaheim Ducks 5:4 i awansowali na pierwsze miejsce w tabeli Atlantic Division. Jako jedyny rzut karny wykorzystał Mike Richards, który wcześniej zaliczył trzy asysty. Gola i asystę dołożył Mike Knuble, a jego zespół odniósł zwycięstwo, mimo że przegrywał już 1:3. Flyers mają obecnie na koncie 49 punktów, tyle samo, co prowadzący w Dywizji od początku rozgrywek New York Rangers, ale znajdują się na pierwszym miejscu, bowiem rozegrali o jeden mecz mniej.
Komentarze