Comarch Cracovia długo nie potrafiła sforsować defensywy Zagłębia Sosnowiec mimo przewagi od początku spotkania. Ta sztuka udała im się pod koniec drugiej tercji i w dużej mierze przyczyniła się do zdobycia kompletu punktów przez gospodarzy.
Od początku spotkania stroną przeważającą byli hokeiści Comarch Cracovii, którzy jednak nie potrafili wykorzystać swojej przewagi i zdobyć gola w pierwszej tercji. Mecz toczył się w żywym tempie zwłaszcza przez pierwsze dziesięć minut. W tym czasie gospodarze raz zagrali w przewadze liczebnej. Druga część pierwszej tercji przyniosła nam znacznie więcej niedokładności po obu stronach. Dymytro Danyłenko w 13. minucie był najbliżej zdobycia trafienia dla Zagłębia Sosnowiec, ale krążek po jego strzale zatrzymał się na poprzeczce. W 16. minucie sędziowie postanowili wrócić do tej sytuacji i udali się do boksu technicznego na wideoweryfikację, która trwała dość długo. W powtórkach było wyraźnie widać, że guma obiła się od poprzeczki, więc zastanawiające jest, dlaczego tak długo arbitrzy analizowali tę sytuację.
W drugiej tercji od samego początku "Pasy" miały sporo okazji na objęcie prowadzenia. Chwilę po rozpoczęciu na ławkę kar został odesłany Jakub Witecki, który otrzymał karę podwójną za grę wysokim kijem. Jego koledzy znakomicie radzili sobie w defensywie i odparli ataki gospodarzy. W 25. minucie NIkita Butsenko udał się do boksu kar, ale ponownie krakowianie byli nieskuteczni. Jednak od 32. minuty trafiali tylko gracze Cracovii. Na początek Vojtech Polak wykończył składną trójkową akcję po odebraniu krążka w tercji sosnowiczan. Następnie Stephan Csamangó w 36. minucie wraz z Sebastianem Brynkusem rozmontowali defensywę Zagłębia, a kilkanaście sekund później kropkę nad "i" postawił Roman Rac, który w pojedynkę postanowił sfinalizować kontrę swojego zespołu. Pod koniec drugiej części gry przyjezdni pierwszy raz mieli okazję do rozgrywania przewagi, ale jej nie wykorzystali. Druga szansa nadarzyła się chwilę później, jednak po raz drugi bezskutecznie.
Na trzecią tercję gospodarze wyjechali w osłabieniu po karze pod koniec drugiej tercji Daniela Krejčígo. Sosnowiczanie nie wykorzystali tej przewagi i w tym meczu wciąż musieli pracować na pierwsze trafienie. Ostatecznie, to Rok Stojanović zakończył spotkanie z czystym kontem, a Cracovia z wygraną. W ostatnich dwudziestu minutach nie oglądaliśmy bramek, a cały mecz stał pod znakiem niewykorzystanych przewag. Zagłębie miało pięć szans na zdobycia gola w przewadze liczebnej, a Cracovia cztery, ale żadnej z ekip ta sztuka się nie udała.
Comarch Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 3:0 (0:0, 3:0, 0:0)
1:0 Vojtěch Polák - Patryk Wronka, Aleš Ježek (32:25)
2:0 Štěpán Csamangó - Sebastian Brynkus (36:07)
3:0 Roman Rác - Radosław Sawicki (36:52)
Sędziowali: Tomasz Radzik (główny), Mateusz Niżnik (główny), Wojciech Czech (liniowy), Michał Żak (liniowy)
Minuty karne: 10-10
Strzały: 39-18
Widzów: 300
Cracovia: R. Stojanovič - S. Kinnunen, D. Krejčí (2), M. Kasperlík, R. Rác, R. Sawicki (2) - J. Šaur, J. Gula (4), P. Wronka, V. Polák, A. Ježek - P. Husák, M. Bdžoch, E. Němec, M. Račuk (2), M. Michalski - A. Dziurdzia, S. Brynkus, Š. Csamangó, R. Arrak.
Trener: Rudolf Roháček
Zagłębie: P. Spěšný - M. Naróg, M. Kotlorz, M. Bernacki, T. Kozłowski (2), J. Witecki (6) - A. Khoperia, W. Andrejkiw, A. Pawlenko, J. Rzeszutko, D. Nahunko - O. Krawczyk, J. Michałowski, D. Danyłenko, N. Bucenko (2), K. Sikora - A. Gniewek, S. Luszniak, O. Rzekanowski, A. Dubinin, K. Stuchlík.
Trener: Grzegorz Klich
Czytaj także: