Czwarte zwycięstwo z rzędu odnieśli hokeiści TAURON Re-Plast Unii Oświęcim. Wicemistrzowie Polski w meczu 44. kolejki Polskiej Hokej Ligi pokonali na własnym lodzie KH Energę Toruń 4:3 po dogrywce. “Złotego” gola zdobył Alexander Szczechury, który wykorzystał dobre podanie Michaela Cichego.
Całe spotkanie nie było wybitnym widowiskiem. Obie drużyny popełniały proste błędy i momentami grały bardzo niedokładnie. Finalnie po zwycięstwo sięgnęli biało-niebiescy, którzy do fazy play-off przystąpią z drugiego miejsca.
– Powalczyliśmy. W trzeciej odsłonie zagraliśmy agresywniej i udało nam się odrobić dwie bramki straty. Gdy przegrywa się po dogrywce, to niedosyt zawsze pozostaje – krótko skomentował spotkanie Łukasz Podsiadło, drugi trener "Stalowych Pierników".
Precyzja Cichego!
Podopieczni Nika Zupančiča w pierwszej odsłonie wykreowali sobie więcej okazji. Sposobu na Mateusza Studzińskiego nie znaleźli Sebastian Kowalówka ani Tommi Laakso. Pierwszy z nich nie zdołał zmieścić gumy między parkanami toruńskiego bramkarza, a Laakso po podaniu Erika Ahopelto trafił w słupek.
W 5. minucie worek z bramkami rozwiązał Michael Cichy. 32-letni środkowy popisał się precyzyjnym uderzeniem z prawego bulika i zmieścił gumę między głową "Studni" a spojeniem słupka z poprzeczką.
Później gospodarze - przez 46 sekund - grali w podwójnej przewadze, ale nie zdołali jej zamienić na gola. Ten element przed fazą play-off wyraźnie wymaga doszlifowania.
Z kolei najlepsze sytuacje dla torunian mieli bracia Kalinowscy. W 4. minucie dogrania Illy Korenczuka nie wykorzystał Kamil, a siedem minut później Michał nie zamienił na gola podania Mikałaja Sytego. Trzeba też przyznać, że w tej sytuacji znakomicie zachował się Kevin Lindskoug.
Szwedzki golkiper serią efektownych interwencji popisał się też na początku drugiej odsłony. W sobie tylko znany sposób obronił strzał Nikiego Koskinena. Torunianie aż złapali się za głowy!
W 33. minucie zespół z grodu Kopernika doprowadził do wyrównania. Adrian Jaworski wrzucił gumę na bramkę, a Mikałaj Syty dobrze popracował na golkiperze Unii, który był przekonany, że “zamroził” krążek. Tymczasem odbitą gumę przejął István Gábor Szűcs i bez większych ceregieli skierował ją do siatki.
Dwa szybkie ciosy
Wynik 1:1 utrzymał się tylko przez 41 sekund. Biało-niebiescy wyprowadzili trójkową kontrę, którą zwieńczył Jan Sołtys. Na dodatek w tej akcji asystującego Miłosza Noworytę zranił Jakub Gimiński i sędziowie nałożyli na niego podwójną karę mniejszą. Z uwagi na fakt, że w tej sytuacji padł gol, to defensor “Stalowych Pierników” miał spędzić na ławce tylko dwie minuty.
Tym razem biało-niebiescy wykorzystali okres gry w przewadze, bo precyzyjnym uderzeniem z bulika popisał się Teddy Da Costa. “Tadek” zrobił sobie dobry prezent na 37. urodziny! Trzeba jednak dodać, że chwilę wcześniej uderzenie Mikałaja Sytego zatrzymało się na poprzeczce!
Wydawało się, że oświęcimianie są na najlepszej drodze do pewnego zwycięstwa, a dwie szybko zdobyte bramki ostudzą zapał torunian. Nic bardziej mylnego. Tym bardziej, że już po zakończeniu drugiej odsłony Pawło Padakin starł się z Mateuszem Zielińskim. Sędziowie uznali, że zaatakował defensora KH Energi głową i nałożyli na niego karę meczu.
Powstali z kolan
Podopieczni Teemu Elomo rozpoczęli trzecią odsłonę od pięciominutowej gry w przewadze, więc ruszyli do odrabiania strat. Nie udało im się jej wykorzystać, ale później w swoich poczynaniach byli konkretniejsi.
W 48. minucie Kevin Lindskoug wyjechał z bramki, chcąc rozegrać gumę za bramką. Sęk w tym, że krążek spłatał mu figla: odbił się od bandy i znalazł się przed niemal pustą bramką. Szymon Maćkowski wykorzystał prezent od losu i trafił do siatki. Chwilę później wyrównał Adrian Jaworski, który przymierzył z lewego bulika.
– Szkoda, że w trzeciej tercji uciekła nam trochę koncentracja i roztrwoniliśmy dwubramkową zaliczkę. Doszło do dogrywki, ale to był mecz jak każdy inny. Chcieliśmy wygrać i dopięliśmy swego – przyznał Jan Sołtys, skrzydłowy Unii.
Goście rozpoczęli dodatkowy czas gry od przewagi, ale jej nie wykorzystali. Można powiedzieć, że zostali za to skarceni, bo na 51 sekund przed zakończeniem dogrywki decydujący cios zadali biało-niebiescy. Michael Cichy zagrał wzdłuż bramki do Alexandra Szczechury, a ten uderzył bez przyjęcia i złapał na przemieszczeniu Mateusza Studzińskiego.
TAURON Re-Plast Unia Oświęcim - KH Energa Toruń 4:3 d. (1:0, 2:1, 0:2, d. 1:0)
1:0 Michael Cichy - Andrij Denyskin, Aleksandrs Jerofejevs (04:58, 4/4),
1:1 István Gábor Szűcs - Adrian Jaworski, Illa Korenczuk (32:07, 5/4),
2:1 Jan Sołtys - Miłosz Noworyta, Dariusz Wanat (32:48 - odłożona kara),
3:1 Teddy Da Costa - Roman Diukow, Łukasz Krzemień (34:46, 5/4),
3:2 Szymon Maćkowski - Edmunds Augstkalns (47:02),
3:3 Adrian Jaworski - Mikałaj Syty, Illa Korenczuk (51:44),
4:3 Alexander Szczechura - Michael Cichy, Peter Bezuška (64:09, 3/3).
Sędziowali: Sebastian Kryś, Mateusz Niżnik (główni) - Michał Żak, Mateusz Kucharewicz (liniowi)
Minuty karne: 31-10.
Strzały: 37-26.
Widzów: 1050,
Unia: K. Lindskoug - F. Pangiełow-Jułdaszew, K. Jākobsons (2), A. Denyskin, K. Dziubiński, P. Padakin (25) - R. Diukow, A. Jerofejevs, E. Ahopelto, M. Cichy, A. Szczechura - P. Bezuška (2), P. Noworyta, T. Da Costa, Ł. Krzemień, S. Kowalówka - M. Noworyta, K. Paszek, T. Laakso, D. Wanat, J. Sołtys (2).
Trener: Nik Zupančič
KH Toruń: M. Studziński - A. Jaworski (2), E. Augstkalns, E. Elomaa, N. Koskinen, M. Viitanen - P. Szécsi, M. Zieliński, I. Korenczuk (2), M. Syty, I. Szűcs - J. Gimiński (2), O. Bajwenko (2), M. Kalinowski, K. Kalinowski (2), J. Prokurat - E. Schafer, K. Bormanis, D. Olszewski, S. Maćkowski, M. Zając.
Trener: Teemu Elomo
Czytaj także: