Dwa rekordy Blackhawks (VIDEO)
Świąteczna przerwa zupełnie nie zmieniła formy Chicago Blackhawks. Podopieczni Joela Quenneville`a pokonując Philadelphia Flyers wyrównali klubowy rekord kolejnych zwycięstw, a mecz obejrzała rekordowa na meczu sezonu zasadniczego w United Center widownia. Kolejnego pięknego gola dla Washington Capitals strzelił Aleksander Owieczkin.
Na trybunach chicagowskiej hali pojawiło się dokładnie 22 712 widzów, więcej niż na jakimkolwiek meczu rozgrywek regularnych w historii klubu. Zespół gospodarzy zaprezentował licznie przybyłym fanom znakomitą dyspozycję i podarował im w prezencie dwa punkty. Mecz rozpoczął się dla graczy Blackhawks fantastycznie, bowiem już po trzech minutach dzięki trafieniom Andrew Ladda i Patricka Sharpa prowadzili oni 2:0. W pierwszej tercji zdołał jeszcze odpowiedzieć Mike Richards, ale na kolejne bramki fani musieli czekać do początku trzeciej odsłony. Ku ich radości wszystkie gole zdobyte w tej części meczu były autorstwa miejscowych. Pomogli im w tym wydatnie goście, bowiem kiedy Brian Campbell i Kris Versteeg zdobywali - odpowiednio - trzeciego i czwartego gola dla swojej drużyny na ławce kar siedziało po dwóch rywali. Minutę po golu Versteega wynik ustalił już padając na lód David Bolland, który rozegrał bardzo dobry mecz, notując gola i asystę podobnie jak Campbell.
Swoją dziewiętnastą bramkę w sezonie zdobył najlepszy strzelec Blackhawks, Patrick Sharp. Duża część zasługi przy tym golu przypada jednak Patrickowi Kane`owi, który ściągnął na siebie uwagę rywali i świetnie odegrał do Sharpa. Kane asystował w meczu dwukrotnie i z 41 punktami przewodzi klubowej klasyfikacji punktowej. Strzelec jedynego gola dla "Lotników", Mike Richards dość niespodziewanie stoczył w trzeciej tercji bójkę z jednym z najostrzej grających graczy rywali, Troyem Brouwerem. Dla Blackhawks wczorajsze zwycięstwo to ósma wygrana z rzędu. Zespół z "Wietrznego Miasta" nigdy nie miał dłuższej serii, a tylko dwa razy w historii zdarzył mu się identyczny wynik. Philadelphia Flyers w drugiej tercji wczorajszego meczu oddali zaledwie jeden strzał, czym wyrównali niechlubny rekord klubu. Na słabą postawę gości wpływ miał z pewnością fakt, że przed meczem nie odbyli porannego "rozjazdu". Powodem tego faktu było przesunięcie lotu i zmiana lotniska, na którym lądowali. Według zasad NHL drużyny powinny podróżować na mecze dzień przed ich rozegraniem, ale jedynym wyjątkiem jest właśnie pierwszy dzień po przerwie świątecznej.
Trener John Stevens po spotkaniu nie szukał jednak wymówek i chwalił swoich wczorajszych rywali. - Ten zespół nie bez powodu przegrał w tym sezonie u siebie tylko raz - mówił Stevens mając na myśli porażki w regulaminowym czasie gry. - My otrzymaliśmy dzisiaj zbyt wiele kar. Napastnik Blackhawks, Patrick Sharp cieszył się z kolei ze świetnej dyspozycji swojej drużyny. - Trudno teraz znaleźć w naszej drużynie jakieś słabości. Najważniejsze jest jednak to, że gramy bardzo dojrzale - komentował Sharp, a jego trener, Joel Quenneville dodawał: - Im prostszych używamy środków tym lepiej nam idzie. To był jeden z naszych najlepszych meczów w tym sezonie we wszystkich aspektach. Szansy na ustanowienie samodzielnego klubowego rekordu kolejnych zwycięstw podopieczni Quenneville`a poszukają w niedzielę w St. Paul, gdzie zmierzą się z Minnesota Wild.
Mecz New Jersey Devils z Pittsburgh Penguins był spotkaniem zespołów, które w swoich ostatnich meczach przed dwudniową przerwą nie strzeliły gola. Tym razem do zwycięstwa wystarczyło Pingwinom jedno trafienie Ruslana Fedotenki, przy którym asystował zdobywając swój 59 punkt w sezonie najskuteczniejszy gracz NHL, Jewgienij Małkin. "Pens" nie wygraliby jednak meczu, gdyby nie fantastyczna postawa w bramce Marc-André Fleury`ego, który obronił 37 strzałów, w tym w niezwykły sposób zatrzymał uderzenie z najbliższej odległości Jamie`ego Langenbrunnera. Kiedy Fleury nie dał rady pomógł mu obrońca, Mark Eaton, popisując się jednym z najlepszych defensywnych zagrań sezonu. Eaton leżąc już za swoim bramkarzem wygarnął łyżwą krążek toczący się po linii bramkowej. Swoje poprzednie "czyste konto" Fleury zanotował w marcu, także przeciwko Devils.
Dwa gole Billa Guerina dały mu czterysta trafień w karierze, a New York Islanders pozwoliły wygrać 4:1 z Toronto Maple Leafs i przerwać serię dziesięciu kolejnych porażek. Gola i asystę zanotował Kyle Okposo, ale drugim obok Guerina bohaterem wieczoru był Rick DiPietro. Bramkarz Wyspiarzy wystąpił po raz pierwszy po dwumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją i nie tylko obronił 28 strzałów, ale asystował także przy bramce Okposo. Dla Islanders było to pierwsze zwycięstwo w grudniu.
Washington Capitals wygrali z Buffalo Sabres 3:2. Zwycięskim okazał się być gol Aleksandra Owieczkina z 49. minuty zdobyty po fantastycznej indywidualnej akcji (video poniżej). Dwie asysty zanotował Bryan Helmer, a gole zdobyli także Wiktor Kozłow i Boyd Gordon. Owieczkin strzelił gola także w drugiej tercji, ale sędziowie go nie uznali.
Bardzo zacięty przebieg miał mecz w Atlancie, gdzie Carolina Hurricanes ostatecznie pokonali Thrashers 5:4. Swój pierwszy hat trick w karierze zanotował dla gospodarzy Bryan Little, ale jego wyczyn przyćmił środkowy Hurricanes, Eric Staal, który strzelił trzy gole w ciągu dokładnie 4 minut i 31 sekund. Dwa ostatnie trafienia Staala wyprowadziły jego zespół z wyniku 3:4 na 5:4. Przy wszystkich czterech golach Thrashers asystował Wjaczesław Kozłow, a dla "Canes" trzy asysty zaliczył Ray Whitney.
Trafienie Ryana Malone`a w rzutach karnych dało Tampa Bay Lightning zwycięstwo 4:3 nad Florida Panthers w "derbach" Florydy. Panthers i tak mogą jednak być zadowoleni ze zdobycia punktu, bowiem jeszcze w 54. minucie przegrywali 1:3, a wyrównali 14 sekund przed końcem trzeciej tercji. Gola i dwie asysty dla zwycięzców zaliczył Steve Eminger, a Cory Stillman strzelił bramkę i asystował w barwach Panthers. Bramka Keitha Ballarda była jego setnym punktem w NHL.
Nashville Predators pokonali 3:2 Detroit Red Wings. Zwycięskiego gola zdobył w końcówce drugiej tercji Vernon Fiddler, a trafiali także obrońcy Greg Zanon i Kevin Klein. Predators po raz pierwszy od prawie dwóch tygodni zdołali strzelić trzy gole w jednym meczu. Red Wings, dla których gole zdobyli Dan Cleary i Mikael Samuelsson oprócz punktów stracili także Nicklasa Lidströma, który został uderzony krążkiem w kostkę w drugiej tercji i nie wrócił na lód. Trener Mike Babcock powiedział jednak po spotkaniu, że Szwed nie doznał żadnego złamania.
Edmonton Oilers mimo prowadzenia 3:0 omal nie stracili punktów w Vancouver. Canucks strzelili dwa gole, ale mimo przewagi w trzeciej tercji nie zdołali wyrównać. Zwycięskiego gola zdobył Sheldon Souray, a po dwie asysty zaliczyli Aleš Hemský i Ľubomír Višňovský. Okazało się, że nowy nabytek Vancouver Canucks, Mats Sundin nie przybędzie do Vancouver jak wcześniej zapowiadano dziś, a dopiero w poniedziałek.
Phoenix Coyotes wygrali 2:1 z Los Angeles Kings. 21 meczów czekał na swojego kolejnego gola Peter Mueller, który otworzył wynik meczu. Drugiego gola dołożył Shane Doan, a 24 razy skutecznie interweniował Ilja Bryzgałow. Jedyną bramkę dla Królów strzelił Peter Harrold, który we wtorek zaliczył swoje pierwsze trafienie w NHL przeciwko Columbus Blue Jackets. Przed meczem rozegranym w Los Angeles, gdzie trener Kojotów, Wayne Gretzky spędził jako gracz osiem sezonów hymn USA wykonała jego córka, Paulina.
Komentarze