Hokeiści JKH GKS-u Jastrzębie przegrali na wyjeździe z GKS-em Tychy 1:4. Walka na lodzie trwała do ostatnich chwil, a spotkanie mogło podobać się kibicom hokeja. Podobnego zdania był Łukasz Nalewajka, z którym podsumowaliśmy to starcie.
Podopieczni Rafała Bernackiego przyjechali do Tychów bez trzech ważnych postaci: Karolusa Kaarlehto, który jest jednym z najlepszych bramkarzy występujących w naszej ekstralidze, a także dwóch ważnych napastników: Fredrika Forsberga i Danielsa Bērziņša.
– Myślę, że to był dobry mecz w naszym wykonaniu, mimo że nie przyjechaliśmy w pełnym składzie. Bronił dziś nasz młody bramkarz Kacpra Michalskiego i naprawdę pokazał się z bardzo dobrej strony. Dużo się działo na lodzie, były emocje i intensywność – zwrócił uwagę Łukasz Nalewajka.
I dodał: – Popełniliśmy parę błędów, które się zemściły i przez to przegrywamy, ale mimo porażki możemy być zadowoleni z naszej gry. Trzeba też uczciwie powiedzieć, że Tychy były dzisiaj lepsze i bardzo mocne na krążku.
Mistrzowie Polski po pierwszej odsłonie prowadzili skromnie 1:0, a po czterdziestu minutach 2:1. W trzeciej odsłonie ekipa z de Gaulle’a dwoma trafieniami przypieczętowała zwycięstwo.
– Naszym największym problemem są straty w naszej tercji, zwłaszcza na półbandach i przy wyprowadzaniu krążka. To się powtarza w całym sezonie i jeśli chcemy myśleć o wygrywaniu takich spotkań, to musimy to zdecydowanie poprawić. Takie błędy kosztują nas zbyt wiele – analizował jeden z jastrzębskich braci bliźniaków.
W niedzielę zagracie u siebie z GieKSą, a we wtorek ponownie wracacie do Tychów na Superpuchar Polski. Jak nastawienia przed tymi meczami?
W niedzielę podopieczni Rafała Bernackiego zmierzą się w Karwinie z GKS-em Katowice, a we wtorek ponownie zmierzą się z GKS-em Tychy, a stawką tego meczu będzie Superpuchar Polski.
– To bardzo intensywny moment sezonu, ale jesteśmy na to gotowi. Superpuchar to pierwsze trofeum do zdobycia, więc wiadomo, że każdy chce go wygrać. To zawsze fajne podbudowanie mentalne dla drużyny – zwrócił uwagę Łukasz Nalewajka.
I dodał: – Jeśli chcemy, żeby wynik wyglądał inaczej niż dziś, musimy wystrzegać się strat przy niebieskich liniach i grać bardziej zdyscyplinowanie taktycznie. Wiadomo, jakość jest po stronie Tychów, ale my wcale gorsi nie jesteśmy. Jesteśmy wiceliderem tabeli i przyjedziemy tu bez kompleksów, żeby powalczyć o zwycięstwo. Jeśli chodzi o GieKSę cel jest jeden - wygrać!
Czytaj także: