Działacze Zagłębia chcieli wezwać prokuratora
Wielką awanturą podczas niedzielnego meczu Zagłębie - Cracovia zajmie się Wydział Gier i Dyscypliny Polskiego Związku Hokeja na Lodzie. Musi on m.in. rozstrzygnąć, czy Leszek Laszkiewicz uderzył Teddyego Da Costę głową, Daniel Laszkiewicz bił się z kibicami, a trener Rudolf Rohaczek polewał ich wodą.
- To się nie powinno wydarzyć - żałuje Adam Bernat, prezes klubu z Sosnowca. - Do pierwszej w nocy zbierałem informacje o przebiegu całego zajścia - mówi Krzysztof Zawadzki, przewodniczący WGiD.
Wydział ma się zająć sprawą w środę podczas wyjazdowego posiedzenia w Krakowie. - Zaprosimy wszystkie osoby, które brały udział w awanturze. Poprosimy o wyjaśnienia i zadecydujemy o ewentualnych karach - informuje Zawadzki. Ważnym materiałem będzie też protokół, który sporządził po meczu sędzia Przemysław Kępa.
Przypomnijmy, że całe zamieszanie zaczęło się od bójki Da Costy (Zagłębie) z Leszkiem Laszkiewiczem. Napastnik Cracovii zaatakował zawodnika z Sosnowca zaraz po zakończeniu I tercji, gdy obaj wychodzili z ławki kar. Z naszych informacji wynika, że sędzia Kępa opisał całe zajście w protokole słowami "wszczęcie bójki przez uderzenie głową". - Szkoda, że sędziowie techniczni w ogóle wypuścili obu zawodników na lód. Powinni siedzieć tam tak długo, aż ochłoną. Z drugiej strony pamiętam, że podczas mistrzostw świata hokeista z Islandii tak bardzo chciał sam wymierzyć sprawiedliwość, że przeskoczył przez wysoką osłonę z pleksi. To też działo się w Sosnowcu - stwierdza Zawadzki.
Jeżeli Leszkowi Laszkiewiczowi zostanie udowodnione, że uderzył (lub zamierzył się) rywala głową, grozi mu dyskwalifikacja. - Zaraz po bójce pytaliśmy Da Costę, czy chce, żeby sprawą zajął się prokurator. Odpowiedział, że to tylko hokej i takie bójki to normalna sprawa - mówi Bernat.
WGiD rozstrzygnie też o ewentualnej winie Daniela Laszkiewicza i Rudolfa Rohaczka. Pierwszy miał rzucić się na kibiców z kijem hokejowym, drugi polewać ich wodą. Szkoleniowiec tłumaczył potem, że musiał bronić się przed kibicami. Fani wyzywali zawodników Cracovii, gdy ci schodzili po pierwszej tercji do szatni, uderzali też w dach tunelu. Czech podkreślał, że nie mógł liczyć na pomoc służb ochroniarskich. Jeżeli WGiD przyzna rację Czechowi, karę poniesie również Zagłębie - organizator imprezy.
Kara grozi prezesowi Bernatowi, który po pierwszej tercji wszedł do boksu swojej drużyny i krytykował sędziów. - Z protokołu wynika, że ubliżał liniowym - mówi Zawadzki. - Już po meczu, na spokojnie wszystko sobie z panem Kępą wyjaśniłem. A co do protokołu - to mam pytanie do pana Adama Korczyka [był kwalifikatorem PZHL-u podczas meczu - przyp. red.], dlaczego musiał pisać protokół aż trzy razy, żeby dojrzeć przewinienia zawodników Cracovii?! - ripostuje Bernat.
Już przed posiedzeniem WGiD wiadomo, że bracia Laszkiewiczowie i trener Rohaczek nie pomogą drużynie w najbliższym, piątkowym meczu. Zagłębie może natomiast liczyć na grę Da Costy.
Gazeta Wyborcza Katowice - tod
Komentarze