Hokej.net Logo

Dziubiński: To system jest zły

Dziubiński: To system jest zły

Rozmowa z Krystianem Dziubińskim, wychowankiem Podhala Nowy Targ, ostatnio grającym klubie KTH 1928 Krynica, który jednak od 31 października nie wystąpił w ani jednym ligowym spotkaniu.

31 października zagrałeś ostanie ligowe spotkanie. Od tego momentu mecze obserwujesz z pozycji kibica...

- Niestety. W tym wypadku niewiele ode mnie zależy. Grać nie mogę z powodu przepisu jakie obowiązuje w polskim hokeju. Wiadomo, zawodnik, który do momentu kiedy nie skończy 26 lat, tak naprawdę nie może swobodnie decydować o swojej przyszłości. Tak jest w moim wypadku. Do końca października, grałem w Krynicy, bo to był termin do którego działacze tego klubu mieli przelać na konto mojego macierzystego klubu MMKS Podhale, ustaloną kwotę za transfer. Termin nie został dotrzymany, stąd transfer został przyblokowany, a ja wylądowałem na trybunach.

Jesteś tym faktem mocno rozżalony?

- Po części na pewno tak. Ale pretensji ani do władz Podhala, ani do władz Krynicy nie mam. Bardziej chodzi mi o cały ten system, przepis, który tak naprawdę staje na drodze kariery większości młodych zawodników. Powoduje, że albo kończą oni swoją przygodę z hokejem, albo drastycznie obniżają swój poziom. Aby się rozwijać, iść do przodu, trzeba stale czynić postępy, grać w lepszych zespołach, pracować z najlepszymi trenerami. W Polsce tak naprawdę nie istnieje rynek transferowy. Kluby nie mają pieniędzy aby płacić za zawodników. Taniej jest wziąć obcokrajowca i przez to tak też nasz hokej wygląda, jak wygląda. Przyznam, że zastanawiam się na tym aby zwrócić się oficjalnie do władz Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, z prośbą o dokonanie korekt w tym konkretnym przepisie. Już nie chodzi o mnie, bo ja za rok przekroczę tę barierę i będę wolnym zawodnikiem, ale problem ten dotyczyć będzie kolejnych pokoleń. A chyba nie stać nas na to, aby kolejni, utalentowani gracze kończyli z hokejem w wieku 22, 23 czy 24 lat.

Przepis ten ma gwarantować w jakimś sensie, zwrot kosztów jakie dany klub przez lata łożył na wyszkolenie konkretnego zawodnika...

- To tak naprawdę jest tylko teoria. Nie wiem, jak to jest teraz w Nowym Targu, ale kiedy ja zaczynałem grę w hokeja, to tak naprawdę całość związanych z tych kosztów ciążyła na moich rodzicach. Oni kupowali mi sprzęt, oni dawali na wyjazdy, oni składali się na trenera. W klubie zawsze nie było na nic pieniędzy. Poza tym 4 lata spędziłem w USA i tam się szkoliłem.

W identycznej sytuacji jak Ty, był Dariusz Gruszka. On jednak zdecydował się na powrót do Podhala...

- To jest Darka decyzja. Ja wciąż czekam, trenuje z chłopakami w Krynicy i zastanawiam jak potoczą się sprawy w ciągu najbliższych kilu dni. Definitywnie myślę, że wszystko rozstrzygnie się w tym tygodniu. Ludzie się z nas śmieją, że dajemy się wciąż zwodzić na nos. Może tak faktycznie jest, ale my porostu widzimy sens tego całego projektu. Zresztą efekty widać było na turnieju EIHC w Budapeszcie. Te 2-3 miesiące wspólnych treningów, pod wodzą trenera Zakharkina zaczyna procentować. Mimo wszystko warto było, choć większość z nas straciła swoje oszczędności, bo przez te kilka miesięcy za coś musieliśmy żyć.

Jeżeli ten cały projekt upadnie, zagrasz w Podhalu?

- Nigdy nie wypierałem się gry w tym klubie. Podobnie jest teraz. Rozmawiałem kilkukrotnie z panią prezes Michalską, czy to przed sezonem czy teraz w jego trakcie. Jesteśmy cały czas w kontakcie. Dostałem propozycję i nie wykluczone, że znów zagram w Nowym Targu. Sam mam dosyć już tej ponad 3 letniej tułaczki. Tutaj mam żonę i małą córeczkę. Wiadomo, ze chciałbym być z nimi. Te kilka najbliższych dni, powinno wszystko wyjaśnić.

Rozmawiał Maciej Zubek


Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe