Dziubiński: Zdawaliśmy sobie sprawę z rangi tego meczu
Re-Plast Unia Oświęcim jest drugą drużyną, która wywalczyła sobie awans do Turnieju Finałowego Pucharu Polski. Biało-niebiescy zdobyli przepustkę do Bytomia, wygrywając prestiżowe starcie z GKS-em Tychy 4:2.
– Zdawaliśmy sobie sprawę z rangi tego meczu. Cieszymy się, że udało nam się wykonać to zadanie już teraz, bo nie chcieliśmy czekać do ostatniej kolejki i starcia w Katowicach – zaznaczył Krystian Dziubiński, kapitan ekipy z Chemików 4.
Oświęcimianie bardzo dobrze zaczęli mecz z tyszanami i już po 184 sekundach wynik spotkania otworzył powracający po kontuzji Ryan Glenn, który popisał się precyzyjnym uderzeniem pod poprzeczkę. Tyszanie odpowiedzieli z nawiązką i po pierwszej odsłonie prowadzili 2:1.
Kluczowy dla losów spotkania okazał się początek drugiej odsłony. Biało-niebiescy w ciągu 25 sekund zdobyli dwie bramki. Najpierw rzut karny skutecznie wykonał Daniił Oriechin, a później podczas gry w przewadze trafił Andrej Themár.
– Wydaje mi się, że przełomowym momentem tego spotkania był rzut karny egzekwowany przez Daniiła. To trafienie dodało nam trochę wiatru w żagle i pozwoliło grać z podniesioną głową – ocenił „Dziubek”, nawiązując też do tego, że sędziowie podyktowali karnego po konsultacjach.
– Koniec końców sędziowie uznali, że ten najazd nam się należy i słusznie. Zresztą w podobnej, a może nawet mniej oczywistej, sytuacji sędziowie podyktowali rzut karny w Krakowie – dodał.
Tyszanie ruszyli w pogoń za wynikiem, ale nie potrafili znaleźć sposobu na Clarke’a Saundersa. Kanadyjczyk był mocnym punktem swojego zespołu, choć trzeba przyznać, że miał też wsparcie w ofiarnie grających kolegach z pola.
– Dużo się działo, ale znaleźliśmy sposób, by utrzymać ten wynik. GKS Tychy wysoko postawił nam poprzeczkę i był to bardzo ciężki mecz – przyznał doświadczony środkowy, który w 52. minucie postawił pieczęć na zwycięstwie. – Dobrze, że to wpadło. Krążek odbił się wprost na mój kij. Żal byłoby to zmarnować, bo ostatnio słabo było u mnie z golami. Mam nadzieję, że teraz będzie już lepiej.
Oświęcimianie są w obecnej chwili najskuteczniejszą drużyną w lidze. W 15 meczach zdobyli 64 gole, co daje średnią wyższą niż cztery trafienia na mecz. – Nie patrzymy na to. Najważniejsze jest to, że wygrywamy. Uważam jednak, że tracimy zbyt dużo goli i musimy to poprawić – zaznaczył Krystian Dziubiński.
Biało-niebiescy w starciu z tyszanami tylko raz zagrali w przewadze, ale błyskawicznie wykorzystali ten okres. Na listę strzelców wpisał się Andrej Themár.
– Pracujemy nad skutecznością w grach w przewadze. Mamy specjalną formację i dobrze nam się układa współpraca. Widać, że są tego owoce – zaznaczył.
Dodajmy, że tylko w drugiej rundzie oświęcimianie zdobyli 11 goli w „power playach”, czyli najwięcej spośród wszystkich ekstraligowych ekip. Mogą pochwalić się też najwyższą skutecznością w tym elemencie, a wynosi ona 34,4 procent!
W niedzielę podopieczni Toma Coolena zakończą drugą rundę wyjazdowym spotkaniem z GKS-em Katowice (19:00). Jeśli uda im się pokonać GieKSę na jej terenie po regulaminowym czasie gry, awansują na pozycję lidera.
Komentarze