To nie była zwykła pomeczowa konferencja prasowa. Trener najbardziej utytułowanego klubu NHL zaczął ją emocjonalnym wystąpieniem na temat tragedii, do jakiej doszło dzień wcześniej. Ujawnił, że jego syn musiał kryć się przed zamachowcem.
Montréal Canadiens pokonali ostatniej nocy Edmonton Oilers 4:1 w meczu dwóch kanadyjskich drużyn NHL. Ale zanim trener "Habs" Martin St. Louis zaczął mówić o tym spotkaniu, poruszył na konferencji prasowej zupełnie inny temat. Były wybitny kanadyjski napastnik złożył kondolencje rodzinom ofiar sobotniej masowej strzelaniny na Uniwersytecie Browna w Providence w amerykańskim stanie Rhode Island. Zginęło tam dwoje studentów, a 9 osób zostało rannych.
- To tragedia, która bardzo mnie uderzyła. Chcę przesłać moje myśli i modlitwy do każdego, kogo to dotknęło - studentów, rodzin, tej społeczności. Takie rzeczy nie powinny się zdarzać - powiedział St. Louis, który jako zawodnik zdobył Puchar Stanleya z Lightning w 2004 roku, a także złoty medal olimpijski z Kanadą na igrzyskach w Soczi.
Ale tragedia na tej uczelni to nie coś, co on sam zna tylko z mediów. Studiuje bowiem na niej jego syn Ryan, który także jest hokeistą i już trzeci sezon gra w tamtejszej drużynie w uczelnianej lidze NCAA. Martin St. Louis przyznał, że gdy w sobotę jego drużyna rozgrywała mecz z New York Rangers, jego syn ukrywał się na terenie kampusu uczelnianego przed zamachowcem, którego do tej pory nie złapano.
- Był na kampusie i krył się podczas naszego sobotniego meczu - powiedział o hokeiście, który w przeszłości występował w reprezentacji Stanów Zjednoczonych do lat 18 na Mistrzostwach Świata. - Teraz jest bezpieczny, jest w domu, ale to był trudny czas dla każdego. Dlatego kieruję swoje myśli w stronę Uniwersytetu Browna i jego społeczności.
W zamachu na Uniwersytecie Browna zginęły dwie osoby - studentka drugiego roku z Alabamy Ella Cook oraz studiujący na pierwszym roku obywatel Uzbekistanu Muhammad Aziz Umurzokow. Jak poinformowały władze uczelni, spośród 9 osób rannych jedna jest w stanie krytycznym, a 7 w "krytycznym, ale stabilnym". Przez cały sobotni wieczór aż do nocy Uniwersytet Browna był odizolowany od świata przez policję. Uczelnia odwołała wszystkie zaplanowane zajęcia i egzaminy do końca roku. Służby zatrzymały 24-letniego mężczyznę, którego podejrzewały o dokonanie ataku, ale został on zwolniony, ponieważ dochodzenie nie potwierdziło dowodów, które miały wskazywać na niego jako sprawcę.
Martin St. Louis nie był jedynym trenerem klubu zawodowego za oceanem, który odniósł się do tragedii na konferencji prasowej. Głos zabrał także szkoleniowiec drużyny NBA Golden State Warriors Steve Kerr, który już nie po raz pierwszy zaapelował o ograniczenie dostępu do broni w Stanach Zjednoczonych. Według serwisu internetowego Gun Violence Archive w tym roku doszło w USA do 392 masowych strzelanin. Za takie są uważane te, w których zginęły lub zostały ranne co najmniej 4 osoby, nie licząc napastnika.
Czytaj także: