W połowie maja Filip Starzyński nie przedłużył wygasającej umowy z GKS-em Tychy. Wydawało się, że znalezienie nowego klubu nie będzie dla niego problemem. Sprawy przybrały jednak inny tok.
Starzyński jest jednym z najlepszych defensywnych napastników w naszej lidze. Nie jest mu obca"czarna robota", bo potrafi sprowokować rywala, wygrać ważny bulik i świetnie radzi sobie podczas gier w osłabieniu.
W poprzednim sezonie rozegrał w sumie 55 ligowych meczów, w których zdobył 1 bramkę i zanotował 5 asyst. Na ławce kar spędził 58 minut karnych, a w klasyfikacji plus/minus wypadł na 0. Występował głównie w czwartej formacji, ale 30-letni środkowy nie był do końca zadowolony ze współpracy z Andriejem Sidorienko.
Zawodnik pochodzący z Warszawy wystąpił też w reprezentacji Polski podczas Mistrzostw Świata Dywizji IA, które zakończyły się awansem biało-czerwonych do Elity. Grał w czwartej formacji wspólnie z Radosławem Galantem i Mateuszem Michalskim, mającej typowo defensywne zadania.
Wydawało się, że sezon 2023/2024 spędzi w Comarch Cracovii, jednak szefostwo krakowskiego klubu zmieniło strategię budowy i funkcjonowania zespołu. Zdecydowano się ciąć koszty.
W tym samym czasie usługami Filipa Starzyńskiego zainteresowani byli działacze JKH GKS-u Jastrzębie, którzy najszybciej skompletowali kadrę. Teraz - nawet przy szczerych chęciach - nie mogą pozwolić sobie na zawarcie kolejnego kontraktu. Nie pozwala im na to budżet.
Zawodnik nie trafi też do Re-Plast Unii Oświęcim, która szuka wzmocnień poza granicami kraju i chciałaby pozyskać napastnika operującego prawym uchwytem kija.
Być może Starzyński rozpocznie negocjacje z drużyną GKS-u Katowice, w barwach którego występował w latach 2018-2021.
Czytaj także: