Nie udało się ekipie Texomu STS Sanok nawiązać do skutecznego wykonu z ostatniej kolejki i sprostać drużynie EC Będzin Zagłębia Sosnowiec. Sanoczanie po piątkowym zwycięstwie z nowotarską ekipą, tym razem musieli przełknąć gorycz porażki po wyjazdowej przegranej 0:3. To spotkanie podsumowaliśmy z Konradem Filipkiem.
W starciu tych dwóch ekip lepiej prezentowali się gospodarze z Sosnowca, a gości z Podkarpacia znów prześladował brak skuteczności.
– Mamy problem ze strzelaniem bramek w zasadzie od początku sezonu. Bardzo mało tych bramek zdobywamy, cały czas pracujemy nad tym aspektem, ale na ten moment nie przynosi to oczekiwanych rezultatów. Będziemy pracować dalej, aż w końcu uda nam się to przełamać – zauważył kapitan STS-u.
Ostatnimi czasami mecze pomiędzy drużynami z Sosnowca i Sanoka są gwarantem dodatkowych emocji, nie zawsze tych sportowych. Nie inaczej było tym razem, kiedy to w trzeciej tercji wybuchła potężna awantura pod boksem przyjezdnych, po której posypały się kary dla obu zespołów. Jednym z zaangażowanych był właśnie napastnik gości.
– Myślę, że może wynikać to z tego, że te mecze z Zagłębiem są zazwyczaj bliskie i każdy chce strzelić tego gola i zbliżyć się do przeciwnika. Nam się to nie udało, wiadomo emocje wzięły górę. Od słowa do słowa i skończyło się, jak się skończyło, ale na szczęście nikomu nic się nie stało – przyznał Konrad Filipek.
Całość rozmowy można obejrzeć i posłuchać na poniższym materiale wideo:
Czytaj także: