Väinö Sirkiä z przytupem rozpoczął swoją przygodę z EC Będzin Zagłębiem Sosnowiec. Fiński skrzydłowy po pierwszych czterech meczach ma na swoim koncie cztery punkty.
Sirkiä trafił do ekipy ze stolicy Zagłębia Dąbrowskiego w połowie stycznia i dobrze się w niej zaaklimatyzował. Już w swoim debiucie, który przypadł na mecz z KH Energą Toruń, wpisał się na listę strzelców.
Z jeszcze lepszej strony zaprezentował się w wyjazdowym starciu z GKS-em Tychy, rozegranym tuż przed przerwą reprezentacyjną. Jego dwa trafienia przyczyniły się do wywalczenia punktu na lodowisku lidera.
– To piątkowe spotkanie było bardzo dobre w naszym wykonaniu. Staraliśmy się realizować w nim to, co założyliśmy sobie przed meczem. Takie pojedynki pokazują, że wcale nie jesteśmy tak daleko od czołówki ligowej – powiedział Väinö Sirkiä.
– Wiadomo, że strzelone bramki przez napastnika dodają mu tej pewności w grze. Nie to jest jednak najważniejsze tylko punkty dla drużyny. Niestety w Tychach straciliśmy je dwa i to w tym momencie jest najważniejsze – dodał.
23-letni napastnik nie ukrywa, że dobrze czuje się w zespole dowodzonym przez Matiasa "Maso" Lehtonena.
– Zostałem bardzo dobrze przyjęty w zespole. Bardzo lubię atmosferę, która towarzyszy nam podczas ligowych spotkań czy treningów. Wcześniej słyszałem o polskiej lidze, gdyż mam przyjaciół, którzy już grają w innych zespołach w THL. Przyznam, że pozytywnie zaskoczył mnie poziom rozgrywek. Mecze są wyrównane i trzeba być gotowym na sto procent do gry w każdym spotkaniu – stwierdził Fin.
Czytaj także:
