Finał NHL: Dogrywka dała zwycięstwo Colorado Avalanche [WIDEO]
Zespół Colorado Avalanche w 48 sekund stracił całe prowadzenie, ale podniósł się i ostatecznie pokonał Tampa Bay Lightning w pierwszym meczu finału Pucharu Stanleya.
"Lawina" po pierwszej tercji prowadziła z obrońcami tytułu 3:1, ale w drugiej pozwoliła sobie strzelić 2 gole w ciągu mniej niż minuty i zrobiło się 3:3. Taki wynik widniał na tablicy po zakończeniu trzeciej odsłony, więc to dogrywka wyłoniła zwycięzcę.
W niej André Burakovsky dostał świetne podanie od Rosjanina Walerija Niczuszkina i po upływie 1 minuty oraz 23 sekund dodatkowej części spotkania zdobył zwycięskiego gola na 4:3. To pierwsze trafienie w dogrywce meczu play-off NHL Szweda, który w finale konferencji zachodniej borykał się z kontuzją.
Zwycięski gol André Burakovskiego:
W pierwszej tercji drużyna z Tampy, jak wszystkie poprzednie w play-off, miała duże kłopoty z szybkością rozgrywania akcji przez Avalanche. Jej bramkarz Andriej Wasilewski po raz pierwszy w swoich 99 występach w play-off wpuścił aż 3 gole w pierwszej odsłonie.
Strzelanie zaczął szwedzki kapitan gospodarzy Gabriel Landeskog, który dobił z bliska strzał Mikko Rantanena po niepewnej interwencji Wasilewskiego, a nieco ponad półtorej minuty później na 2:0 podwyższył Niczuszkin. Nick Paul w 13. minucie wykorzystał niepewność obrońców gospodarzy i zdobył bramkę kontaktową, ale w 18. znów było dwubramkowe prowadzenie, ponieważ Fin Artturi Lehkonen w podwójnej przewadze dołożył kij do krążka wstrzelonego przed bramkę przez Rantanena. Asystę zaliczył także Landeskog. Wszystkie gole dla zwycięzców zdobyli tej nocy gracze z Europy.
W drugiej odsłonie najpierw straty zmniejszył Ondřej Palát, który wykończył świetną akcję Nikity Kuczerowa, a następnie do remisu doprowadził Michaił Siergaczow. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy.
Zespół Avalanche obronił wszystkie 3 osłabienia. Sam zdobył gola w podwójnej przewadze, ale na przełomie trzeciej tercji i dogrywki nie wykorzystał świetnej okazji do gry 5 na 4, którą podarował mu Pat Maroon, wystrzeliwując krążek z własnej tercji obronnej poza taflę w 59. minucie. Ostatecznie jednak nie miało to złych konsekwencji, ponieważ Burakovsky rozstrzygnął mecz niecałą minutę po zakończeniu kary Maroona.
Drużyna z Denver zagrała jeszcze bez kontuzjowanych Nazema Kadriego i Andrew Cogliano, ale obaj powinni być gotowi do gry w trakcie finału. Z kolei do składu Lightning po 10-meczowej przerwie spowodowanej urazem wrócił najlepszy strzelec dwóch ostatnich play-offów Brayden Point. Zaliczył asystę przy golu Paula.
"Avs" rozpoczynali od zwycięstwa także wszystkie 3 poprzednie rundy tegorocznej fazy play-off. Wygrana z ostatniej nocy to dla nich tym lepszy znak, że w finałach NHL rozgrywanych do 4 zwycięstw drużyna rozpoczynająca od triumfu u siebie wygrywała dotąd całą rywalizację w 83,1 % przypadków.
Grający jako pierwsi od 37 lat w trzech finałach Pucharu Stanleya z rzędu Lightning to jednak zespół, który wie co robić, gdy zaczyna serię od porażki. Tak było w 2 z 3 poprzednich rund, które jednak ostatecznie podopieczni Jona Coopera przebrnęli. Ba, tak było również 2 lata temu w finale Pucharu Stanleya z Dallas Stars. I wtedy "Błyskawica" ostatecznie zwyciężyła.
Tegoroczna seria finałowa będzie kontynuowana w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu. Wtedy, także w Ball Arenie w Denver, odbędzie się mecz numer 2.
Colorado Avalanche - Tampa Bay Lightning 4:3 (3:1, 0:2, 0:0, 1:0)
1:0 Landeskog - Rantanen - Byram 07:47
2:0 Niczuszkin - MacKinnon 09:23
2:1 Paul - Hedman - Point 12:26
3:1 Lehkonen - Rantanen - Landeskog 17:31 (w podwójnej przewadze)
3:2 Palát - Kuczerow - McDonagh 32:51
3:3 Siergaczow - Hagel - Cirelli 33:39
4:3 Burakovsky - Niczuszkin - Compher 61:23
Strzały: 38-23.
Minuty kar: 8-8.
Widzów: 17 778.
Skrót meczu:
Komentarze