Zespół Tampa Bay Lightning łatwo nie zamierza oddać Pucharu Stanleya. Mistrzowie NHL wygrali tej nocy 5. mecz finału z Colorado Avalanche i sprawili, że seria wraca na Florydę.
"Chcemy pucharu" skandowali wielokrotnie fani Avalanche podczas rozgrywanego w ich Ball Arenie piątego spotkania finałowego. Puchar Stanleya był w hali, bo gospodarze prowadzili przed meczem w finale 3-1 i mieli szansę zdobycia trofeum przed własną publicznością. Ekipa Lightning jednak na to nie pozwoliła i wygrała w Denver 3:2.
Słowacki obrońca Jan Rutta dał gościom z Tampy prowadzenie swoim zdobytym w pierwszej tercji pierwszym golem w tegorocznej fazie play-off. W drugiej odsłonie wyrównał Rosjanin Walerij Niczuszkin, ale po niespełna 3 minutach jego rodak Nikita Kuczerow trafił w przewadze 4 na 3 i zrobiło się 2:1.
W trzeciej tercji Cale Makar doprowadził do remisu w bardzo szczęśliwych okolicznościach. Krążek przed bramką trafił bowiem w łyżwę obrońcy Lightning Erika Černáka i wpadł do siatki między parkanami Andrieja Wasilewskiego. Rosjanin także w meczu numer 4 wpuścił podobnego gola, tyle że wtedy "guma" odbiła się od łyżwy gracza rywali Nathana MacKinnona.
Szczęśliwy gol Cale'a Makara po rykoszecie od łyżwy Erika Černáka:
Przy stanie 2:2 goście potrzebowali pierwszy raz w tym finale strzelić gola później niż w drugiej tercji. A gdy potrzeba zdobyć bramkę zwycięską, nie ma lepszego specjalisty niż Ondřej Palát. Czech w 54. minucie pokonał Darcy'ego Kuempera i dał drużynie prowadzenie 3:2, które udało jej się utrzymać do końca meczu.
Palát już po raz 12. w NHL strzelił zwycięskiego gola w meczu play-off. Od kiedy trafił do najlepszej ligi świata, nikt nie robił tego częściej. Średnio co czwarte trafienie czeskiego napastnika w rywalizacji o Puchar Stanleya jest decydującym o zwycięstwie.
Wasilewski tej nocy obronił 35 strzałów rywali, a jego drużyna po raz pierwszy w serii finałowej nie straciła gola grając w osłabieniu. Obroniła obie takie sytuacje, a jednocześnie sama wykorzystała 1 z 4 gier w przewadze. Potrzebowała do tego gry 4 na 3 w polu. W całym finale wykorzystała dotąd zaledwie 2 z 18 okazji do gry w liczebniejszym składzie.
Podopieczni Jona Coopera przedłużyli rywalizację, choć ciągle muszą się zmagać z problemami kadrowymi. Znów nie zagrał najlepszy strzelec dwóch poprzednich play-offów Brayden Point, a Anthony Cirelli grał z doznanym w środowym meczu numer 4 urazem ramienia, z powodu którego został przesunięty ze środka na skrzydło, by nie musiał stawać do wznowień.
Co ciekawe, choć "Lawina" w całej serii prowadzi, to po raz ostatni w meczu na prowadzeniu była w 14. minucie spotkania numer 3. Nie prowadziła choćby przez chwilę ostatniej nocy ani nawet w wygranym spotkaniu numer 4, w którym jej zwycięski gol w dogrywce zakończył cały mecz. Od ostatniej bramkowej przewagi "Avs" jej rywale prowadzili łącznie przez ponad 81 minut.
Drużyna Lightning zmniejszyła straty w całej serii, w której przegrywa teraz 2-3 przed niedzielnym meczem numer 6 we własnej hali. Walczy teraz o to, by przejść do historii nie tylko jako pierwszy od 39 lat zdobywca 3 Pucharów Stanleya z rzędu, ale także pierwszy niżej notowany po sezonie zasadniczym zespół, który wygrał finał do 4 zwycięstw, w którym przegrywał 1-3.
Historia nadal faworyzuje jednak Avalanche, bo tylko 3 zespoły rozpoczynające rywalizację finałową do 4 zwycięstw na wyjeździe i przegrywające 2-3 sięgnęły po trofeum. W pozostałych 26 przypadkach ostatecznie wygrywał zespół, który prowadził 3-2. Do tego gracze Avalanche jeszcze w tych play-offach nie przegrali dwóch meczów z rzędu.
Szóste spotkanie finałowe w Amalie Arenie w Tampie rozpocznie się o 2 w nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu.
Colorado Avalanche - Tampa Bay Lightning 2:3 (0:1, 1:1, 1:1)
0:1 Rutta - Perry - Siergaczow 15:23
1:1 Niczuszkin - Makar - MacKinnon 25:07
1:2 Kuczerow - Stamkos - Perry 28:10 (w przewadze)
2:2 Makar - Toews - Niczuszkin 42:31
2:3 Palát - Hedman - Siergaczow 53:38
Strzały: 37-29.
Minuty kar: 10-6.
Widzów: 18 015.
Stan rywalizacji: 3-2. Szósty mecz w nocy z niedzieli na poniedziałek w Tampie.
Skrót meczu:
Czytaj także: