Zespół Tampa Bay Lightning odrobił połowę strat w finale Pucharu Stanleya. Mistrzowie NHL po fatalnym występie w meczu numer 2, tym razem przed własną publicznością efektownie pokonali Colorado Avalanche.
Drużyna z Florydy wygrała u siebie z "Lawiną" 6:2 i w serii finałowej przegrywa już nie 0-2, a 1-2.
Po golu i asyście dla obrońców tytułu zanotowali: Pat Maroon, Ondřej Palát i kapitan Steven Stamkos, a bramki zdobyli także: Anthony Cirelli, Nick Paul i Corey Perry. Ten ostatni został pierwszym w historii NHL hokeistą, który strzelał gole w finale Pucharu Stanleya dla 4 różnych drużyn. W 2007 roku robił to w finale wygranym w barwach Anaheim Ducks, a dwa lata temu i przed rokiem - odpowiednio - dla Dallas Stars i Montréal Canadiens w przegranych finałach ze swoim obecnym zespołem.
Z kolei Paul zdobył gola, który okazał się później być zwycięskim, mimo że wcześniej z powodu urazu po starciu przy bandzie musiał udać się do szatni, a na lód wracał wyraźnie obolały. Dla Avalanche oba gole strzelił ich kapitan Gabriel Landeskog. Pozostałych 37 strzałów gości obronił Andriej Wasilewski, który w sobotnim meczu numer 2 na wyjeździe wpuścił 7 z 30 uderzeń rywali, ale nie został zmieniony.
Tym razem został za to zmieniony bramkarz "Avs". Darcy Kuemper wpuścił 5 z 22 uderzeń i w 32. minucie ustąpił między słupkami miejsca Pavlowi Francouzowi. Czech obronił 9 z pozostałych 10 strzałów.
Drużyna Lightning w sobotnim meczu numer 2 w Denver przegrała aż 0:7, co jest jej najwyższą porażką w historii występów w play-off, ale za kadencji Jona Coopera zespół wyjątkowo dobrze wie, co robić po tak fatalnych występach. W ostatnich 4 latach w sezonach zasadniczych i play-off wygrał wszystkie 11 meczów rozgrywanych po spotkaniach przegranych do zera.
Tej nocy poradził sobie mimo nieobecności najlepszego strzelca dwóch ostatnich play-offów Braydena Pointa, który ciągle zmaga się z powracającymi problemami zdrowotnymi, a do tego w trzeciej tercji z urazem taflę opuścił najskuteczniejszy w tych play-offach gracz Lightning Nikita Kuczerow, którego kijem trzymanym oburącz uderzył obrońca rywali Devon Toews.
Rosjanin zaliczył wcześniej 2 asysty, ale nie wiadomo czy będzie w stanie zagrać w środowym meczu numer 4. Trener Cooper po spotkaniu między słowami oskarżył Toewsa, że ten chciał umyślnie spowodować uraz gwiazdy Lightning.
Drużyna Colorado Avalanche zakończyła serię 7 zwycięstw. Wcześniej wygrała ostatni mecz serii drugiej rundy play-off z St. Louis Blues, wszystkie 4 spotkania finału konferencji zachodniej z Edmonton Oilers i 2 pierwsze mecze finału ligi z Lightning. Dopiero po raz drugi w tych play-offach przegrała spotkanie, w którym pierwsza zdobyła gola.
Na prowadzenie 1:0 wychodziła zresztą dwukrotnie, ale za pierwszym razem na bardzo krótko, bo niezgodnie z przepisami. Walerij Niczuszkin zdobył bramkę w 5. minucie, ale ławka gospodarzy zgłosiła "challenge", twierdząc, że wcześniej krążek opuścił tercję ataku. Sędziowie ostatecznie znaleźli powtórkę, na której się tego dopatrzyli z pewnością pozwalającą na anulowanie gola, ale sytuacja była kontrowersyjna nie tylko dlatego, że decydowały milimetry.
Arbitrzy pozwolili bowiem sztabowi trenerskiemu gospodarzy wyjątkowo długo zastanawiać się nad tym czy zakwestionować zdarzenie. Gdy zawodnicy stali już gotowi do wznowienia gry Cooper i jego asystenci prosili, by jeszcze nie wznawiać i dopiero po dłuższej chwili poprosili o weryfikację sytuacji.
Gol Walerija Niczuszkina anulowany po "challenge'u":
Drużyna Lightning wykorzystała 1 z 6 gier w przewadze. Landeskog dla Avalanche oba gole zdobył w liczebniejszym zestawieniu. "Lawina" zdecydowanie lepiej wykorzystuje w tych play-offach przewagi niż jej rywale (33,9 % - 20,3 %), a w serii finałowej prowadzi w golach w przewadze 5-1, ale tej nocy nie miało to wielkiego znaczenia.
Obrońcy tytułu chcą zostać 4. w historii zespołem, który w finale do 4 zwycięstw zdoła zwyciężyć po rozpoczęciu serii od 2 wyjazdowych porażek. Do tej pory zrobiło to tylko 7,5 % próbujących drużyn. Niewiele więcej, bo 12,8 % zdołało przegrywając 1-2 wygrać finał rozpoczynany na wyjeździe. W środę w Tampie "Błyskawica" zagra o wyrównanie stanu rywalizacji.
Tampa Bay Lightning - Colorado Avalanche 6:2 (2:1, 4:1, 0:0)
0:1 Landeskog - Rantanen - Makar 08:19 (w przewadze)
1:1 Cirelli - Maroon 13:03
2:1 Palát - Stamkos 14:54
3:1 Paul - Colton 21:26
3:2 Landeskog - Makar - Rantanen 24:43 (w przewadze)
4:2 Stamkos - Kuczerow - Bogosian 27:52
5:2 Maroon - Kuczerow - Hedman 31:15
6:2 Perry - Palát - Hedman 34:58 (w przewadze)
Strzały: 32-39.
Minuty kar: 27-31.
Widzów: 19 092.
Stan rywalizacji: 1-2. Czwarty mecz w nocy ze środy na czwartek w Tampie.
Skrót meczu:
Czytaj także: