Pierwszy mecz finału Pucharu Stanleya pomiędzy Edmonton i Florydą przyniósł dokładnie to, czego oczekiwano. Rozegrano niezwykle wysokiej jakości hokej z szansami po obu stronach. Mecz ostatecznie zakończył się tuż przed końcem pierwszej dogrywki, kiedy Leon Draisaitl zdobył drugą bramkę w meczu i zakończył odwrócenie losów meczu z 1:3 na 4:3.
Hokeiści Edmonton przystąpili do meczu z wielkim entuzjazmem i objęli prowadzenie w drugiej minucie, kiedy Leon Draisaitl zdołał zdobyć bramkę za plecami Bobrowskiego. Jednak hokeiści z Florydy szybko otrząsnęli się po słabym początku meczu i zeszli do szatni bardziej zadowoleni po golach Sama Bennetta i Brada Marchanda.
A "Pantery" musiały być zadowoleni nawet po połowie meczu, kiedy Bennett znów mógł się wykazać i dał swojej drużynie dwubramkowe prowadzenie. Ale nikt wówczas nie podejrzewał, że to ostatni jasny moment dla drużyny z Florydy. Viktor Arvidsson znalazł szybką odpowiedź na tego gola i przywrócił Oilers do gry.
Edmonton ciężko pracowało, aby wyrównać, ale zostali nagrodzeni za swoją aktywność w trzeciej tercji i w 47. minucie szwedzki obrońca Mattias Ekholm umieścił krążek w bramce. Mecz przeszedł do dogrywki przy wyniku 3:3, w której gra toczyła się do osiemdziesiątej minuty. W niej, po pięknej grze w przewadze, krążek został umieszczony przed bramką Draisaitla i jego drugim golem w pojedynku Oilers odnieśli swoje pierwsze zwycięstwo w finałowej serii.
Najsmutniejszym zawodnikiem drużyny Panthers będzie bez wątpienia czeski napastnik Tomáš Nosek, ponieważ to właśnie on siedział na ławce kar podczas decydującego gola w dogrywce, ponieważ wystrzelił krążek w trybuny.
„Patrzyłem na to w zeszłym roku. Teraz patrzę na to inaczej. Myślę sobie: »Byłem tu w zeszłym roku i tego doświadczyłem. Teraz czas wrócić do pracy i wykonać swoją robotę«. Sposób, w jaki weszliśmy do gry i kontynuowaliśmy, mimo że przegrywaliśmy dwoma golami, pokazuje wielki charakter drużyny” — powiedział Skinner.
Oilers zostali 10. drużyną w historii NHL, która wygrała pierwszy mecz finałów po dwubramkowej stracie. Oilers zakończyli również 31-meczową passę zwycięstw Florydy w meczach, w których prowadzili po pierwszej i drugiej tercji. Było to ich trzecie zwycięstwo w play-offach, w którym przegrywali dwoma golami lub więcej.
„Mają bardzo dobrą drużynę i niewiele im potrzeba, żeby zdobyć gola. Nic dziwnego, że byli w stanie wywrzeć na nas presję. Musimy ciężko pracować i być lepsi w następnym meczu” — powiedział napastnik Florydy Brad Marchand.
Napastnik Sam Bennett, który zdobył dwa gole i ustanowił nowy rekord Panthers, zdobywając 12 goli w play-offach, również przewodzi grupie. „Nie możemy siedzieć z założonymi rękami i się relaksować. Przez cały sezon dobrze nam szło w utrzymywaniu prowadzenia. Dzisiaj po prostu siedzieliśmy z założonymi rękami i straciliśmy je” – powiedział Bennett, według nhl.com.
Edmonton Oilers - Florida Panthers 4:3 po dogr. (1:2, 1:1, 1:0 - 1:0)
Bramki: 2. Draisaitl (Kapanen, Walman), 24. Arvidsson (Podkolzin, Bouchard), 47. Ekholm (McDavid, Kapanen), 80. Draisaitl (McDavid, Perry) - 11. Bennett (Vergaeghe, Tkachuk), 13. Marchand (Schmidt, Rodrigues), 22. Bennett (Schmidt, Verhaeghe).
Minuty karne: 6:8
Strzały: 46:32.
Stan rywalizacji do czterech zwycięstw: 1:0 dla Edmonton Oilers
Widzów: 18 347
Edmonton: Skinner - Bouchard, Ekholm, Kulak, Nurse, Klingberg, Walman - Perry, McDavid, Nugent-Hopkins - Kapanen, Draisaitl, Kane - Brown, Henrique, Frederic - Arvidsson, Janmark, Podkolzin
Florida: Boborwski - Ekblad, Forsling, Jones, Mikkola, Kulikow, Schmidt - Reinhart, Barkov, Rodrigues - Tkachuk, Bennett, Verhaeghe - Marchand, Lundell, Luostarinen - Gadjovich, Nosek, Boqvist
Czytaj także: