Finalista pod naszą lupą. GKS Katowice
Miarą wielkości drużyn jest ich dyspozycja w najważniejszych momentach sezonu. Udowadniają to od dwóch sezonów hokeiści GKS-u Katowice. Zdobycie dwóch złotych medali z rzędu nie byłoby możliwe, gdyby nie świetne zbalansowana kadra. We wtorek podopieczni Jacka Płachty rozpoczynają ostatni etap misji pod tytułem „mistrzowski hat trick”.
W drużynie Jacka Płachty nikt z przypadku nie znajduje się na lodzie. Przyglądając się grze urzędujących mistrzów Polski nie ma wątpliwości, że każdy, kto wyjeżdża z boksu jest pełen determinacji, aby realizować jasno określone zadania, które składają się na siłę całego zespołu.
Hokej to gra, w której chodzi o to, aby wykorzystać swoje dobre momenty i przetrwać te, w których napiera przeciwnik. Od tych zadań specjalnych katowiczanie mają swoich charyzmatycznych liderów, którzy trzymają rękę na pulsie, aby statystyki były na korzyść GieKSy.
Czasy się zmieniają, ale pan zawsze jest w komisjach
Młodszemu pokoleniu zapewne świetnie będzie znany cytat z ekranizacji internetowej pasty „Fanatyk”, w którym główny bohater z pełną zawziętością przekonuje swojego rozmówcę, że „Szczupak to jest król wód, jak lew jest król dżungli”. Parafrazując tę niemal kultową wypowiedź na potrzeby naszego hokejowego poletka trzeba podkreślić, że Grzegorz Pasiut to jest król play-off, jak lew jest król dżungli. „Profesor” w trzecim kolejnym sezonie utrzymuje najwyższą play-offową skuteczność w całej lidze:
Sezon 2021/22 16 meczów, 10G, 7A
Sezon 2022/23 18 meczów, 13G, 6A
Sezon 2023/24 11 meczów, 4G, 8A
W obecnym sezonie nie brakowało głosów, że czas panowania Grzegorza Pasiuta na polskich taflach nieuchronnie zmierza ku końcowi. Podkreślano dużo słabsze liczby w stosunku do ubiegło sezonu, wskazywano na spotkania podczas których doświadczony środkowy pozostawał długimi momentami niewidoczny. „Profesor” wszystko co najlepsze przygotował jednak na najważniejszą część sezonu.
Siła kolektywu
W ubiegłych sezonach sporym problemem dla możliwości ofensywnych GKS-u, był ciężar odpowiedzialności w zdobywaniu bramek, jaki ciążył na pierwszej formacji. Tegoroczna kadra katowiczan wydaje się być dużo lepiej zbalansowana.
W każdej formacji znajdują się zawodnicy, których stać na dobre punktowanie. Świetnie na śląskiej ziemi odnajduje się skandynawski zaciąg. Joona Monto, który jest najdłużej występującym obcokrajowcem w Katowicach, w trakcie swojego pobytu w Polsce dojrzał jako zawodnik, dorastając do miana lidera drużyny. Razem z pozostałymi krajanami potrafiliby perfekcyjnie operować krążek nawet z zasłoniętymi oczami. Obrońcy rywali z pewnością niejednym siniakiem wspominają kontakt z silną szwedzką delegacją występującą pod banderą GKS-u. Sam Marklund i Hampus Olsson, to dwójka która świetnie odnajduje się w fizycznych pojedynkach pod bramką. Szczególnie imponuje Marklund, który swoją siłę łączy z niezwykła dynamiką i zwrotnością. Gracza o takiej charakterystyce pod żadnym pozorem nie można spuszczać nawet na chwilę z oka.
Jakości dostarczają również ci, którzy latem dotarli do Katowic zza oceanu. Z wielką przyjemnością ogląda się pełną polotu i techniki grę Bena Sokaya, który imponuje formą w fazie play-off. Ze swoich obowiązków z nawiązką wywiązują się Ryan Cook oraz Noah Delmas. Defensorzy bez ogródek korzystają ze swoich niezłych warunków fizycznych, ale co najważniejsze nie boją się gry na krążku, udowadniając to czy w wyprowadzeniu krążka, czy podczas obecności w tercji rywala.
Choć udział polskich graczy w kadrze GKS-u w ciągu ostatnich sezonów jest nieco niższy, to katowiczanie wciąż mają po swojej stronie wielu wartościowych reprezentantów. W defensywie w ciągu całego sezonu bardzo wysoki poziom utrzymuje Jakub Wanacki, pomimo że w pełnym wymiarze z jego usług korzysta zarówno Jacek Płachta, jak i Róbert Kaláber. Maciej Kruczek choć musiał zmagać się z urazami, również pozostaje kluczową postacią drużyny.
Świetnie rosną akcję Kacpra Maciasia, który choć wciąż mógłby nosić miano ligowego żółtodzioba zdaje się rozwijać z każdym kolejnym miesiącem. W ofensywnie można liczyć nie tylko na fajerwerki Bartosza Fraszki, lecz również na zestawianych w niższych formacjach Mateusza Michalskiego i Igora Smala, którzy świetnie wywiązują się ze swoich zadań.
Holie goalie
Na próżno myśleć o sukcesach, bez odpowiedniego fachowca pomiędzy słupkami własnej bramki. Kiedy wszystkie inne środki zawiodą, bramkarz pozostaje ostatnią instancją chroniącą przed utratą bramki. John Murray, to bramkarz który wydaje się żywić stawką spotkań w których występuje. O instytucji kunsztu bramkarskiego, jaką przez lata stał się John Murray, można rozpisywać się bez końca. Temperament i umiejętności „Jaśka Murarza” sprawiają, że zostanie on w pamięci kibiców jeszcze na długo po odwieszeniu łyżew na kołek. Jednak więcej niż 1000 słów wyrażają statystki, jakimi Murray może legitymować się w ostatnich play-offach.
2021/22 93,70%
2022/23 92,98%
2023/24 94,74%
Czytaj także...
Komentarze
Lista komentarzy
TenHasek;)
Mistrz Mistrz GKS !
Andrzejek111
Wydaje mi się, że najsłabszym ogniwem katowickiego "łańcuszka" będzie bramkarz.
SK 1964
A mi się wydaje że najsłabszym ogniwem tego portalu są takie komentarze jak Twój....
szajbu
Całkowita prawda
Andrzejek111
Twoja odpowiedź na mój wpis świadczy o tym że mam rację co do "Jaśka"
szop
zaryzykuje 1 mecz na Unie :)
Alex2023
Słyszycie zamostowi ... aż jeden 😉
Wowo1
Całe playoff obie drużyny szły łeb w łeb. Widzę, że troche kadzenia i komplementów wywołuje zachwyt i pewność siebie, a to błąd. Tak właśnie GKS Tychy podchodził do fazy półfinałowej po pierwszym meczu i sie przejechał. Nic nie może wieczne trwać. Unia zabrała jednemu GKS-OWI potrójną koronę i pewnie uczyni to drugiemu GKS-OWI - tak uważam.