Fraszko: Mam nadzieję, że to dobry prognostyk przed Pucharem Kontynentalnym
W niedzielę GKS Katowice w ostatnim przetarciu przed Pucharem Kontynentalnym wysoko ograł na wyjeździe Comarch Cracovię 7:0. Do bohaterów tego meczu należał Bartosz Fraszko, autor hat tricka.
Fraszko na krakowskim lodzie pokazał snajperski nos. Dwa razy najprzytomniej odnalazł się pod bramką i z bliska umieścił krążek w siatce, a potem popisał się dynamicznym rajdem..
– Nie będę ukrywał, że te dwie bramki to były tak zwane trupy. Tak padały te gole, że gdzieś tam dobiłem krążek i tak naprawdę do pustej bramki Ale trzeba się z tego cieszyć, bo w końcu gol to gol, a najważniejsze, że te bramki pomogły nam dzisiaj zwyciężyć – mówi Bartosz Fraszko.
GieKSie ponownie udało się wbić krakowianom aż siedem bramek, zachowując przy tym czyste konto.
– Fajnie, że te siedem bramek jest, aczkolwiek bardziej cieszy to, że zagraliśmy na „zero z tyłu” . Super dzisiaj zabronił Johny. Mam nadzieję, że to dobry prognostyk przed Pucharem Kontynentalnym – zaznacza urodzony w Toruniu hokeista.
Początkowe minuty były jednak wyrównane, a Cracovia agresywnie wyszła na wyżej notowanego rywala. Dopiero po strzeleniu pierwszego gola przyjezdni wchodzić zaczęli na odpowiednie tory.
– W tej lidze wydaje mi się, że każdy mecz jest taki, że jedna drużyna nie broni się przed drugą. Każdy chce grać forchekingiem, każdy chce grać agresywnie… Fajnie, że udało nam się im dzisiaj przeciwstawić, bo Cracovia to też dobry zespół. W tej lidze zresztą nie ma słabych drużyn, tym bardziej w Krakowie. Cieszymy się z trzech punktów, ale z pewnością nie było to łatwe zwycięstwo – ocenia Fraszko.
Dla katowiczan była to zarazem udane odbicie się po ostatniej porażce 1:5 z Unią Oświęcim.
– Dobrze, że mieliśmy tylko jeden dzień przerwy między meczami i szybko można było się zrehabilitować. Naprawdę, zagraliśmy bardzo słabe zawody z Unią Oświęcim, nie dojechaliśmy kompletnie do poziomu naszych kibiców, którzy - pomimo naszej złej postawy - dopingowali nas cały mecz. Też nie możemy grać tak w kratkę, bo gramy super w Tychach, potem słabo z Unią, dziś znów dobrze w Krakowie. Musimy się wyzbyć takich momentów – podkreśla zawodnik GieKSy.
Teraz przed ekipą mistrzów Polski kilka dni na przygotowanie do finałowej rundy Pucharu Kontynentalnego. Zespół z Katowic od 12 do 14 stycznia w Cardiff zmierzy się z gospodarzami, Devils, duńskim Herning Blue Fox oraz kazachskim Nomadem Astana.
– Zobaczymy, jak nam pójdzie, bo to będzie zupełnie inna gra. Z tego grona mierzyliśmy się jedynie z zespołem z Danii, więc nie wiemy, jaki poziom prezentują pozostali rywale. Z pewnością jeszcze to przeanalizujemy, bo mamy czas na to. Mam nadzieję jednak, że to jest taki dobry moment, żeby nabrać trochę pewności siebie. Gramy tylko tak naprawdę tylko raz z tymi drużynami i chcemy pokazać się z jak najlepszej strony. Tak samo było w Lidze Mistrzów w zeszłym sezonie i w tym, w drugiej rundzie Pucharu Kontynentalnego. Tam pokazaliśmy się z dobrej strony i wierzę, że będzie tak i teraz – zapowiada Fraszko.
Komentarze
Lista komentarzy
KuzynKSU
Szczerze życzę dobrego występu i świetnej promocji naszego hokeja