Hokej.net Logo

Fraszko: To zwycięstwo dobrze smakuje

Bartosz Fraszko po zwycięskim golu z Re-Plast Unią Oświęcim (Foto: Klaudia Baron)
Bartosz Fraszko po zwycięskim golu z Re-Plast Unią Oświęcim (Foto: Klaudia Baron)

GKS Katowice po raz pierwszy w tym sezonie pokonał Re-Plast Unię Oświęcim. GieKSa triumfowała na lodowisku rywala, wygrywając po dogrywce 4:3. Sporą cegiełkę do tego zwycięstwa dołożył Bartosz Fraszko, który zdobył dwa gole, w tym tego złotego.

Spotkanie było niezwykle zacięte i emocjonujące, a sytuacja na lodzie zmieniała się jak w kalejdoskopie. Wielu kibiców zastanawiało się zapewne, w jakiej dyspozycji będą oświęcimianie po przerwie covidowej.

– Unia miała swoje problemy przed meczem, ale nie myśleliśmy o tym. Sytuacja była podobna do tej, przez jaką my przechodziliśmy w grudniu. Mieliśmy wtedy sporo sił, ale nie tyle co po normalnych treningach – przyznał Bartosz Fraszko. 

Po pierwszej odsłonie 1:0 wygrywali oświęcimianie, z kolei po zmianie stron dwa gole zdobyli katowiczanie. Wyrównał Igor Smal, a prowadzenie dał im Bartosz Fraszko, który uderzeniem z nadgarstka zaskoczył Clarke’a Saundersa. Unia wyrównała jeszcze przed zakończeniem drugiej tercji, a w 47. minucie ponownie objęła prowadzenie. Na domiar złego katowiczanie złapali trzy kary.

– Wybronienie tych osłabień było jednym z przełomowych momentów tego spotkania. Wiedzieliśmy, że oświęcimianie bardzo dobrze rozgrywają przewagi i zdobywają w tym elemencie wiele bramek. Zagraliśmy jednak ofiarnie, z olbrzymim poświęceniem i charakterem – zaznaczył Bartosz Fraszko, który zaliczył też asystę przy trafieniu Mateusza Michalskiego na 3:3. Ten gol doprowadził do dogrywki.

Z kolei w dodatkowym czasie gry to właśnie „Fracho” zdobył złotego gola, a uczynił to wykorzystując sytuację sam na sam. Zegar wskazywał wówczas 64. minutę i 51. sekundę.   

– W takich momentach nie myśli się o tym, ile czasu zostało do końca. Fajnie, że udało mi się strzelić tę bramkę, ale równie dobrze mógł zdobyć ją kto inny i to nawet w regulaminowym czasie gry, bo sytuacji mieliśmy naprawdę sporo – wyjaśnił wychowanek Sokołów Toruń.

– To zwycięstwo bardzo nas cieszy i bardzo dobrze smakuje, bo wygraliśmy z Unią po raz pierwszy w tym sezonie. Wygraliśmy, bo bardziej chcieliśmy. Wydaje mi się, że w końcówce to my mieliśmy więcej sił. Cieszymy się z tych dwóch punktów – dodał 26-letni skrzydłowy.

Od kilku meczów w ekipie GieKSy brakuje Grzegorza Pasiuta, który jest kontuzjowany i odpocznie jeszcze przez kilka spotkań. Wielu zastanawiało się, jak GieKSa poradzi sobie bez swojego kapitana. Tymczasem z funkcji liderów znakomicie wywiązują się Bartosz Fraszko i Patryk Wronka. Obaj zawodnicy znają się jak łyse konie i dobrze uzupełniają, a od dwóch ostatnich spotkań występują u boku Marcina Kolusza. 

– Mamy z Grzegorzem i Patrykiem super atak, w którym dobrze się rozumiemy. Z Grzesiem występowałem już w poprzednim sezonie, a Patryka znam od dawien dawna. Zresztą grywaliśmy w jednym ataku w najmłodszych kadrach juniorskich – przypomniał Bartosz Fraszko.

– Teraz w naszej formacji na środku występuje Marcin, który również jest znakomitym zawodnikiem. Jest przecież ostatnim Polakiem, który został wybrany w drafcie do NHL i to mówi samo za siebie – uśmiechnął się skrzydłowy GieKSy. – Narzekać nie możemy, bo nasza gra wygląda naprawdę nieźle.

Katowiczanie w niedziele pauzują, a kolejny mecz rozegrają we wtorek. Wówczas zmierzą się na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec (19:00).

Czytaj także:

Galeria zdjęć

Re-Plast Unia Oświęcim - GKS Katowice 3:4 (21.01)

Zobacz galerię

Liczba komentarzy: 2

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Lista komentarzy
  • szyba666
    2022-01-22 17:46:53

    Panie Fracho kiedy wkońcu Pan zawita na zgrupowanie Kadry?

  • Hasek64
    2022-01-22 20:24:17

    Brawo Bartek!
    Ino GieKSa!!

© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe