Hokej.net Logo
SIE
31

Fučík: Stylowo wypadliśmy dobrze, ale efektu w końcowym rezultacie nie było 

Tomáš Fučík, bramkarz GKS-u Tychy (fot. Tomasz Gonsior)
Tomáš Fučík, bramkarz GKS-u Tychy (fot. Tomasz Gonsior)

GKS Tychy przegrał trzeci mecz w tegorocznej edycji Hokejowej Ligi Mistrzów. Tym razem trójkolorowi musieli uznać wyższość Frölundy Göteborg 1:3. Mecz nie obył się bez kontrowersji, a jego przebieg omówiliśmy z Tomášem Fučíkiem. 

HOKEJ.NET: – Najpierw proszę cię o komentarz do tego spotkania. Jak oceniasz dzisiejszy mecz?

Tomáš Fučík, bramkarz GKS-u Tychy: – Oczywiście wiedzieliśmy, z kim gramy i spodziewaliśmy się podobnego meczu do tego w Zurychu. Od początku było widać, że Frölunda miała problem z wejściem w spotkanie. Czuło się, że nie byli w stu procentach skoncentrowani i przygotowani. My uznaliśmy, że to może być nasza szansa i chcieliśmy to wykorzystać. Udało nam się zagrać pierwszą tercję na zero i strzelić bramkę. Wtedy poczuliśmy, że to może być ten dzień, że możemy z nimi powalczyć.

Kluczowa była sytuacja przy pierwszym golu – moim zdaniem spornym. Wydawało mi się, że nie powinien być uznany, ale sędziowie mają wideo i pewnie zobaczyli coś, czego ja w dynamice akcji nie dostrzegłem. Potem w trzeciej tercji padła druga bramka, bardzo nieszczęśliwa – samobój po odbiciu od naszego obrońcy. To zadecydowało. Mam podobne uczucie jak po meczu z Salzburgiem, zagraliśmy chyba najlepsze spotkanie z tych trzech, ale niestety nie przełożyło się to na wynik. Stylowo wypadliśmy dobrze, ale efektu w końcowym rezultacie nie było. 

Jak bramka w drugiej tercji wyglądała z twojej perspektywy. Nie ukrywajmy, że nawet sam strzelec nie był przekonany czy zdobył gola prawidłowo. 

– Bez względu na to, czy krążek mnie dotknął – jeśli byłoby kopnięcie, gol nie powinien zostać uznany. Z tego, co mówił mi trener, jest zasada - jeśli zawodnik ma nogę na lodzie i nie wykonuje wyraźnego ruchu kopnięcia, tylko bardziej się nią ślizga, to wtedy bramka może zostać uznana. Nie znam się na tych przepisach na tyle dobrze, żeby ocenić samodzielnie, dlatego trzeba zaufać sędziom. Niestety, dziś miało to fundamentalne znaczenie dla przebiegu meczu. 

Jest coś nad czym musicie szczególnie popracować? Jakie to elementy gry? 

– Nie mamy wielkich wniosków tylko z tego meczu. Największą lekcją były dla nas pojedynki z Salzburgiem i Zurychem, tam tempo było wyższe niż dzisiaj. Może też trochę wpłynęły na to warunki – sam widzisz, że lód tutaj nie wygląda najlepiej, są plamy wody i trudno gra się kombinacyjny hokej. To mogło być na naszą korzyść, bo mecz był wolniejszy niż te, które graliśmy na wyjeździe. 

Po jutrze kolejny mecz w ramach CHL, jak nastawienie drużyny do pojedynku z kolejnym szwedzkim zespołem. 

– Jutro spotkamy się na lodowisku, będzie analiza z trenerami. Myślę, że mamy naprawdę świetną grupę. Kibice może woleliby przeciwników bardziej w naszym zasięgu, ale dla nas to ogromna przyjemność grać z najlepszymi drużynami w Europie. Takie zespoły jak Frölunda czy Zurych mogłyby spokojnie rywalizować z ekipami z NHL. To zaszczyt zmierzyć się z nimi, zwłaszcza u siebie, przy własnych kibicach. Choć punktów jeszcze nie mamy, cieszymy się z tych doświadczeń i zobaczymy, co przyniesie sobota. 

Rozmawiał: Wojciech Piech.

Czytaj także:

Rozgrywki w skrócie

2025/26 - Liga Mistrzów: Faza ligowa

Najbliższe mecze
Ostatnie mecze
Zobacz terminarz
Tabela
Lp. Drużyna GP GF GA GD P PIM
1. ZSC Lions Zurych 1 4 0 4 3 2
2. Red Bull Salzburg 1 3 1 2 3 4
3. Frölunda Göteborg 1 3 1 2 3 6
4. Klagenfurt AC 0 0 0 0 0 0
5. Luleå HF 0 0 0 0 0 0
6. Lukko Rauma 0 0 0 0 0 0
7. GKS Tychy 3 2 10 -8 0 20
Zobacz tabelę
Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe