Hokej.net Logo

Wanat: Gra się tak, jak przeciwnik pozwala

Fot: Mirosław Luberadzki
Fot: Mirosław Luberadzki

Re-Plast Unia Oświęcim po czterech porażkach z rzędu wróciła na zwycięską ścieżkę. Biało-niebiescy pokonali na własnym lodzie JKH GKS Jastrzębie 2:1. – W końcu się przełamaliśmy, a ja cieszę się, że udało mi się zdobyć zwycięskiego gola – przyznał Dariusz Wanat. 

Hokej bywa przewrotny. 6 stycznia oświęcimianie przegrali na własnym lodzie z JKH GKS-em Jastrzębie i ich świetna seria dziewięciu zwycięstw z rzędu odeszła w niepamięć. Później ekipa z Chemików 4 zmagała się z koronawirusem i po powrocie do ligowej rywalizacji przegrała kolejne trzy mecze, tracąc pozycję lidera. Starcie z mistrzami Polski pozwoliło oświęcimianom przełamać fatalną passę.

– Ostatnie mecze nam nie wyszły. Męczyliśmy się w każdym z nich i łatwo traciliśmy bramki. Dzisiaj na pewno nasza gra w obronie wyglądała dużo lepiej niż w poprzednich pojedynkach. To przyniosło efekt – zaznaczył po wczorajszym meczu Dariusz Wanat, napastnik Re-Plast Unii.

 Cóż, nie od dziś mówi się, że gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Dzisiaj nam się troszeczkę bardziej poszczęściło, strzeliliśmy o jednego gola więcej i udało nam się wygrać – dodał.

Wszystkie gole padły w drugiej odsłonie. Wynik spotkania w 31. minucie otworzył Kamil Paszek, który wykorzystał dogranie zza bramki Aleksandra Strielcowa. Jastrzębianie szybko wyrównali, ale na trafienie Vitālijsa Pavlovsa odpowiedział Dariusz Wanat.

Akurat tak się ułożyło, że ustawiłem się przed bramką, chociaż rzadko tam jestem. Krążek mnie znalazł i udało mi się wepchnąć go do pustej bramki – uśmiechnął się 26-letni skrzydłowy.

Ten mecz tak się ułożył, że gole strzelili wychowankowie, którzy wrócili do klubu. Pokazaliśmy, że Polacy też potrafią strzelać bramki i nie tylko jest to domeną wyłącznie obcokrajowców, których w naszym klubie nie brakuje – dodał. 

W trzeciej odsłonie podopieczni Róberta Kalábera zwietrzyli okazję i rzucili wszystkie siły do ataku. Pod bramką Clarke’a Saundersa momentami mocno się kotłowało, ale Kanadyjczyk był dziś ostoją ekipy z Chemików 4.

Myślę, że w głowach nastawialiśmy się na to, żeby grać bezpieczniej, „trzymać” własną bramkę niż niepotrzebnie i ryzykownie pchać się do przodu – zaznaczył „Wanacik”.

W niedzielę biało-niebiescy zmierzą się na wyjeździe z Comarch Cracovią, która wygrała ostatnich osiem ligowych spotkań z rzędu i mocno depcze po piętach oświęcimianom. W tej chwili traci do nich trzy punkty.

Jaki będzie to mecz? To okaże się w niedzielę, ale mam nadzieję, że ułoży się on dla nas lepiej niż ten wtorkowy, który przegraliśmy 3:5 – zakończył Dariusz Wanat.

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe