Dawno już żaden polski sportowiec nie wywołał w kraju tyle zamieszania, co Krzysztof Oliwa w środowisku hokejowym.
Niedawno przyjechał ze Stanów - na pomoc reprezentacji. Zwleka jednak z pojawieniem się wśród kolegów z drużyny narodowej, ogranicza swój pobyt do Nowego Targu i przyjętych tam zobowiązań.
Środowisko hokejowe jest zbulwersowane zaistniałą sytuacją. Przyzwyczajone do reguł nakazujących jasne określenie się zawodnika wobec obowiązków co do drużyny narodowej, decyzji na tak lub nie, generalnie nie akceptuje kunktatorskiej postawy hokeisty zza Oceanu.
Hokeista New Jersey Devils w NHL znany jest przede wszystkim jako człowiek do specjalnych poruczeń, używania w odpowiednim momencie swoich pięści, dla dobra swojej drużyny.
Sprowadzanie wartości hokejowych Oliwy wyłącznie to jego umiejętności posługiwania się pięściami - krzywdzi go. Jego wartość hokeisty - bez złośliwości, Oliwa grać też potrafi - oceniane są dzisiaj na 1,1 miliona dolarów rocznie (według szacunku NHLPA - organizacji zawodników ligi). 17 bramek zdobytych na lodowiskach NHL (przy jego ograniczanej obecności na lodzie) dowodzi, że potrafi on być przydatny drużynie także w inny sposób, niż bijąc się na tafli.
Dotychczasową obecność Oliwy w reprezentacji ciepło ocenia prezes PZHL, Zenon Hajduga. "Oliwa to fajny facet, koleżeński, chętny do pomocy. Takim był np. podczas mistrzostw świata w Szwecji, w 2002 roku. A na turnieju w Nowym Targu koledzy wybrali go kapitanem reprezentacji" - podkreślił.
I dodał: "Coś zaiskrzyło na linii Wojas Podhale - związek. Oliwa deklarował chęć gry w reprezentacji. Kilkakrotnie wyznaczał termin, w którym miał się pojawić na zgrupowaniu. Terminów nie dotrzymał - prezydium zarządu uznało, iż zrezygnował z reprezentacji. Jak dotąd w drużynie panowała bardzo dobra atmosfera. Na 10 ostatnich meczów wygrała siedem, dwa zremisowała, jeden przegrała. Mamy zapewnione środki finansowe na potrzeby reprezentacji, w przyszłym tygodniu premie zostaną przekazane zawodnikom (36 tysięcy złotych na drużynę). Tymczasem niedawna konferencja prasowa, zwołana w Nowym Targu, podczas której m.in. próbowano zastraszyć związek, pozwala przypuszczać, że Oliwa jest przez kogoś sterowany".
Krzysztof Oliwa dotąd swoją postawą wzbudzał sympatię kibiców. Tym, którzy znają jego drogę życiową, mógł zaimponować swoim hartem ducha, wytrwałością w dochodzeniu do celu. Dzisiaj doszedł do majątku, który m.in. szacuje wycena wysokości kontraktu, dokonana przez NHLPA. Może poszczycić się osiągnięciem, jakie nie stało się udziałem żadnego polskiego hokeisty - zdobyciem Pucharu Stanleya, najcenniejszego w świecie hokejowego trofeum. Potrafił też być szczodry wobec klubu, w którym się wychował.
Oliwa może stać znaczącą postacią w polskim hokeju, m.in. pomagając swą grą reprezentacji Polski w najważniejszych dla niej obecnie turniejach - w kwalifikacjach olimpijskich w Rydze i w kwietniowych mistrzostwach świata w Debreczynie - i pozostawiając na stronie swoje (a także i innych) partykularne interesy.
skh
PAP
Czytaj także: