Kierownictwo Los Angeles Kings poinformowało, że Jim Hiller, pełniący dotąd obowiązki tymczasowego trenera drużyny, został oficjalnie jej pierwszym szkoleniowcem. 55-latek objął tę funkcję na początku lutego, gdy zwolniono Todda McLellana.
Hokeiści z „miasta aniołów” zakończyli sezon na trzecim miejscu Dywizji Pacyficznej i zostali wyeliminowani przez Edmonton Oilers w pierwszej rundzie play-off Konferencji Zachodniej. Teraz Los Angeles Kings zostali pierwszą drużyną NHL w portfolio Jima Hillera, którą poprowadzi oficjalnie od początku sezonu. Wcześniej był asystentem trenerów w New York Islanders, Toronto Maple Leafs i Detroit Red Wings.
– Zadaniem Jima było wprowadzenie nas do play-offów, miała nastąpić zmiana, ale na razie jeszcze nie drastyczna. Teraz jest jego czas, będzie budował drużynę od początku według swojego pomysłu – powiedział mediom Rob Blake, generalny menedżer Kings, który w nowym sezonie nadal będzie pełnił swoją funkcję.
– To świetni zawodnicy, z pazurem i charakterem. Zmianę na stanowisku trenera przyjęli tak, że chociaż było to dla nich niełatwe, zrobili wszystko, żeby mi było możliwie jak najlżej. Znów zaczęli dobrze grać. Świetni hokeiści, dobrzy ludzie, bardzo sobie cenię pracę z nimi – dodał Hiller.
Bez trenerów są jeszcze New Jersey Devils, San Jose Sharks, Seattle Kraken oraz Winnipeg Jets.
Czytaj także: