PZU Podhale Nowy Targ zakończyło fazę play-off na etapie ćwierćfinałów. „Szarotki” po sześciu meczach przegrały z GKS-em Tychy i zakończyły sezon 2023/2024 na siódmym miejscu. Jak ten sezon ocenił Sami Hirvonen, trener nowotarżan?
Górale sezon rozpoczęły z trenerem Aleksandresem Beļavskisem, który pełnił tę funkcję do 15 września. Fiński szkoleniowiec natomiast Podhale objął 6 października.
– Przyszedłem w połowie sezonu w sytuacji, którą budował ktoś inny. Stan drużyny był zły pod względem gry, fizyki i mentalu. Moim celem było rozpoczęcie budowy zupełnie nowych podstaw. Powoli gasząc pożary, które zastałem i budując nowe wartości, aby być w najlepszej formie na drugą część sezonu. W trakcie tego sezonu nie obyło się bez kłopotów, które nie były związane z hokejem, a naprawdę utrudniały nam pracę, ale te problemy spowodowały zjednoczenie drużyny. Myślę, że najlepsza wersją siebie byliśmy właśnie w drugiej części sezonu, z wyjątkiem ostatniego meczu – stwierdził Sami Hirvonen.
– Największym zaskoczeniem był słaby stan drużyny pod względem gry i fizyczności - już mówiłem o tym wyżej. Natomiast z pozytywnych było to zaangażowanie drużyny w naszą wspólną sprawę, grę i chęć rozwoju osobistego - stawania się lepszym. Oczywiście nie mogę tutaj zapomnieć o niesamowitej atmosferze trybun. Szczególnie w ostatnich spotkaniach, gdzie wsparcie kibiców i zarządu dla drużyny było naprawdę wspaniałe – dodał.
Nic zatem dziwnego, że Podhale po objęciu sterów przez Fina musiało przejść znaczącą rewolucję.
– Całkowicie zmieniliśmy podejście do treningów poza lodem. Na lodzie oczywiście ćwiczyliśmy grę zespołową, nie zapominając o szlifowaniu umiejętności indywidualnych zawodników. Bardzo często też oglądaliśmy na wideo występy z naszych spotkań, analizując naszą grę drużynową oraz indywidualną poszczególnych graczy starając się eliminować błędy – przyznał 50-letni szkoleniowiec.
W ekipie z Nowego Targu nie zabrakło w tym sezonie dość młodych zawodników, którzy dzięki grze z lepszymi rozwijali się, co zauważył sam trener. Również i obcokrajowcy nie zawiedli.
– Jest kilku zawodników, którzy rozegrali swój najlepszy sezon na poziomie indywidualnym. Pozostali też mieli swój najlepszy sezon od jakiegoś czasu. Ale jeśli trzeba kogoś wymienić, to na wyróżnienie na pewno (jeśli chodzi o największy progres) zasługują Worwa i Załamaj – zauważył trener urodzony w Tampere.
Katem „Szarotek” w play-offach został GKS Tychy. Trójkolorowi zdołali pokonać nowotarżan po sześciu meczach, zwyciężając ostatecznie 4:2.
– Myślę, że zagraliśmy najlepsze mecze zarówno indywidualnie, jak i drużynowo. Przegrana w dogrywce w pierwszym meczu była ciężka, ponieważ w mojej ocenie zasłużylibyśmy na zwycięstwo... być może seria byłaby dłuższa. Jednak każda z drużyn dała z siebie wszystko i wygrał po prostu lepszy. Marginesy błędy były naprawdę niewielkie… GKSowi gratuluję wygranej i życzę powodzenia w kolejnej rundzie! – zakończył.
Czytaj także: