Opiekunowie młodzieżowych grup hokejowych z Gdyni od kilku lat próbują przekonać władze miasta do budowy nowego pełnowymiarowego lodowiska. Obiekt przy ul. Bema zobacz na mapie Gdyni jest ich zdaniem przestarzały i zbyt mały, by pomieścić wszystkich miłośników jazdy na łyżwach i hokeja.
Sezon na lodowiskach rozpoczął się na dobre. Tłumów na razie nie ma, jednak gdy pojawią się pierwsze oznaki zimy, wielu zpewnością pojawi się na miejskiej ślizgawce, by poszaleć na łyżwach. Od początku listopada na lodzie meldują się również m.in. młodzi hokeiści zHokejowego Uczniowskiego Klubu Niedźwiadki Gdyni. Treningi, obozy, turnieje - wszystko poukładane jak wkażdej szkolnej drużynie sportowej.
Oprócz Niedźwiadków amatorskie drużyny hokejowe tworzą tez dorośli. KH "Ślizg" czy Gdyński Klub Hokejowy, który zpowodzeniem radzi sobie wTrójmiejskiej Amatorskiej Lidze Hokeja. Wiele zajęć odbywa się jednak poza Gdynią, ponieważ na gdyńskim obiekcie brakuje miejsca iwarunków.
Kryta ślizgawka opowierzchni 20 na 30 metrów funkcjonuje co roku od listopada do pierwszych dni wiosny. Do południa ztafli korzystają szkoły wramach zajęć wychowania fizycznego, po godz. 15 mogą zniej skorzystać wszyscy chętni. Po godz. 21 na lód wchodzą grupy zorganizowane.
-Niestety, gdyńskie lodowisko jest jednym znajgorszych wPolsce. Jest przede wszystkim za małe. Nie ma szatni, toalety są wopłakanym stanie, brakuje odpowiedniej jakości lodu. Od trzech lat staramy się przekonać miasto, by wyłożyło pieniądze na nowy pełnowymiarowy obiekt, który służyłby nie tylko hokeistom, ale wszystkim mieszkańcom. Buduje się boiska, baseny, których koszt utrzymania jest podobny, ao zimowych dyscyplinach wogóle się wGdyni nie pamięta- zaznaczaAlbert Kuźmicz, jeden zopiekunów Niedźwiadków Gdynia.
Jak mówi, przygotowana została już wstępnakoncepcja nowego lodowiska, które mogłoby funkcjonować przez dziesięć miesięcy wroku, latem przyciągając jeżdżących na rolkach. Mogłoby ono powstać wnowym miejscu, jednak tańszym rozwiązaniem, zdaniem inicjatorów pomysłów, byłoby wykorzystanie funkcjonującej infrastruktury do rozbudowy obiektu przy ul. Bema do pełnych wymiarów. Szacowany koszt przystosowania lodowiska do nowych warunków miałby wynieść ok. 1,5 mln zł. Nowe kosztowałoby dwa razy więcej.
-Problem wtym, że nikt nie chce znami nawet podjąć rozmów, wyjaśnić, czy są na to jakieś szanse wprzyszłości. Odpowiedzi na pisma są lakoniczne inie poparte żadnymi konkretami. Tymczasem my swoje mecze musimy rozgrywać w... Elblągu, gdzie stworzono kapitalne warunki dla łyżwiarzy ihokeistów, choć wielkich tradycji hokejowych tam nie ma- wyjaśnia Kuźmicz, dodając, że podobne obiekty zpowodzeniem funkcjonują izarabiają na siebie także wwielu innych miastach.
Urzędnicy rozkładają ręce, tłumacząc, że nainwestycjepotrzebne są pieniądze, których wbudżecie nie ma. Dość powiedzieć, że budżet Gdyńskiego Ośrodka Sportu iRekreacji został wtym roku okrojony o30 proc. Pod znakiem zapytania stoi m.in.budowa stadionu lekkoatletycznego w Gdyni Oksywiu.Onowym lodowisku nikt wzwiązku ztym nawet nie wspomina, choć wprzeszłości były plany otwarcia takiego wGrabówku.
-Według jednej zzaprezentowanych nam koncepcji mielibyśmy dopłacać rocznie 200-300 tys. zł do nowego sezonowego obiektu. Nie stać nas na to. Możemy przeznaczyć teren pod działalność biznesową, ale nie możemy dotować takich przedsięwzięć. Uważamy, że obiekt prowadzony przy MDK wystarcza dla mieszkańców. Jego powiększenie to również wydatek, który przerasta nasze obecne możliwości- ucinaMarek Łucyk, dyrektor Gdyńskiego Ośrodka Sportu iRekreacji.

Czytaj także: