Hokej.net Logo
PAŹ
15

Hokej na wschodzie kraju. Polski kat ZSRR najpierw strzelał bramki w Siedlcach

Wiesław Jobczyk podczas Mistrzostw Świata IB w Kijowie (Foto: Hokej.Net)
Wiesław Jobczyk podczas Mistrzostw Świata IB w Kijowie (Foto: Hokej.Net)

Pogoń Siedlce, czyli klub, w którym wychował się Wiesław Jobczyk, miała bez wątpienia potencjał, by stać się najprężniejszym hokejowym ośrodkiem we wschodniej części naszego kraju. Ale 13 lat po powstaniu sztucznego lodowiska sekcja przestała istnieć.

Prócz białej plamy na hokejowej mapie w zachodniej części naszego kraju, o której wspomnieliśmy opowiadając o losach naszej dyscypliny sportu w Gorzowie Wielkopolskim, niewątpliwie drugim takim miejscem, porównywalnym, jeśli chodzi o wielkość, gdzie dziś nie ma hokeja na lodzie na ligowym poziomie w zmaganiach seniorów, jest północno i środkowowschodnia, a także centralna część Polski. Oczywiście największymi ośrodkami, które funkcjonowały niegdyś na tym rozległym obszarze są Łódź i Warszawa, ale my wybierzemy się tym razem bardziej na wschód.

Powód jest dość prozaiczny i związany z jedną z najwybitniejszych postaci w historii polskiego hokeja. Pewnie wielu kibiców przynajmniej zastanowiło się nad tym, jak to możliwe, że człowiek, który miał gigantyczny wpływ na pokonanie reprezentacji Związku Radzieckiego w 1976 roku pierwsze kroki w naszej dyscyplinie stawiał w klubie, który nigdy poważnie nie zaistniał w historii polskiego hokeja. Mało tego, klub ten – chodzi o jego hokejową sekcję – dziś nie istnieje, a naprawdę bardzo trudno jest w historii Pogoni Siedlce, bo o niej mowa, biorąc pod uwagę wszelkie gałęzie sportu, znaleźć bardziej rozpoznawalnego wychowanka niż Wiesław Jobczyk. Jedynym, tak się wydaje, choć musimy zmienić dyscyplinę na piłkę nożną, jest Artur Boruc.

Zaczęli jeszcze przed wojną

To właśnie w Siedlcach przyszedł na świat i nauczył się grać w hokeja zawodnik, który trzy razy wpakował krążek do radzieckiej bramki, a wiemy przecież doskonale, że najlepsi polscy hokeiści pochodzili i pochodzą z miast zdecydowanie bardziej hokejowych. Głównie z Górnego Śląska i Zagłębia, a także z Małopolski, Podhala i Podkarpacia. Znajdziemy również wybitne nazwiska z Gdańska, Torunia i Bydgoszczy, z Łodzi i Zgierza, a nawet z Warszawy. Siedlce komuś, kto po prostu tego nie wie, z pewnością nie przyszłyby do głowy.

–  Miałem 12 lat, chodziłem do szkoły podstawowej nr 12 w Siedlcach. I tam mieliśmy trochę zwariowanego nauczyciela wychowania fizycznego, Witolda Jagiełłę. Uprawialiśmy na SKS-ach wszystkie dyscypliny, a na dodatek akrobatykę. Biegałem, skakałem wzwyż, grałem w koszykówkę jako rozgrywający. Do siatkówki byłem za niski. Ale ktoś kupił do szkoły łyżwy, wylali lodowisko, pojawiły się kije. W Siedlcach było 10 szkół podstawowych, które rywalizowały w lidze hokejowej – tak o swoich początkach w audycji Gwiazdozbiór Śląskiego Sportu na antenie Telewizji TVT opowiadał Wiesław Jobczyk, który w 1967 roku trafił do Pogoni.

Dzieje siedleckiego hokeja zaczęły się jednak zdecydowanie wcześniej. Jeszcze przed II wojną światową uczniowie gimnazjum i liceum im. Bolesława Prusa, pod okiem prof. Hermanowskiego, zaczęli grać w hokeja na zamarzniętym stawie parki miejskiego Aleksandria. Pogoń Siedlce powstała jeszcze w 1944 roku, tak utrzymują lokalni historycy, choć zebranie założycielskie odbyło się 1 kwietnia 1945 roku. Na początku w strukturach klubu nie było jednak sekcji hokejowej, która w Podlasiu Siedlce, klubu, który z czasem współtworzył Pogoń, pojawiła się w 1953 roku. Wtedy też klub został zarejestrowany w PZHL-u i po raz pierwszy uczestniczył w rozgrywkach, debiutując w klasie B.

Nawet 200 zawodników

Praktycznie wszystko, co wiemy o siedleckim hokeju zawdzięczamy wieloletniej, tytanicznej wręcz pracy i wielkie pasji redaktora Sławomira Kindziuka, zmarłego w 2021 roku. Niestrudzonego badacza historii sportu, dziennikarza i autora wielu książek. To właśnie dzięki jego znakomitym publikacjom dowiadujemy się, że w 1957 roku hokeiści Pogoni awansowali do klasy A, a siedem lat później zaliczyli promocję do klasy okręgowej. I to wszystko w czasach, gdy w Siedlcach nie było za bardzo gdzie uprawiać zimową dyscyplinę sportu, a wiele zależało od kaprysów pogody. Grano bowiem na zamarzniętym stawie.

W latach 60. poprzedniego stulecia coś ruszyło. Zorganizowano bowiem, na asfaltowym placu, letnim boisku do piłki ręcznej, usytuowanym obok stadionu piłkarskiego przy ul. Wojskowej, lodowisko. Nie był to wprawdzie sztuczny obiekt, ale warunki do gry były zdecydowanie lepsze. Niedługo potem powołano Społeczny Komitet Budowy Sztucznego Lodowiska w Siedlcach, na czele którego stanął Tadeusz Cipkowski. Zbierano na ten cel pieniądze, sprzedawano cegiełki i trwało to trochę czasu, bo dokumentację zatwierdzono dopiero niemal dwa lata później.

Tymczasem młodzież siedlecka garnęła się do hokeja. Organizowano rozgrywki międzyszkolne, o których wspominał Wiesław Jobczyk, a także rozgrywki kół LZS. Zainteresowanie dyscypliną rosło, a sekcja liczył sobie już 200 członków. Coraz lepiej zaczęła radzić sobie siedlecka młodzież, która wygrywała turnieje o Puchar Trybuny Mazowieckiej. Pod koniec lat 60. pojawiła się w Siedlcach pierwsza bardzo rozpoznawalna w środowisku hokejowym postać. Mowa o Edwardzie Kocząbie, który rozpoczął pracę szkoleniową z pierwszym zespołem Pogoni.

Jako bramkarz Kocząb zdobył aż 11 tytułów mistrza Polski. Raz triumfował z Krynicą, z którą zresztą pochodził, a 10 następnych tytułów wywalczył z warszawską Legią. 36 razy wystąpił w reprezentacji Polski, z którą zajął 7. miejsce na MŚ i 8. lokatę na IO w Cortina d'Ampezzo. Jako zawodnik był z pewnością jednym z najlepszych golkiperów swoich czasów, a jako trener przyczynił się do tego, że Wiesław Jobczyk, jako 18-latek, opuścił Siedlce i trafił na Górny Śląsk.

Zagrała tam Slavia Praga

Stało się tak ponieważ Kocząb znał Zdzisława Masełkę, który zajmował się reprezentacją Polski juniorów. Na kadrze Jobczyk pokazał się z na tyle dobrej strony, że trafił następnie do Baildonu Katowice, choć chciało go też Zagłębie Sosnowiec, do którego – zresztą – trafił później. Resztę historii znamy, a warto jeszcze wspomnieć, że późniejszy bohater starcia z ZSRR w katowickim "Spodku" grał w najlepszym wówczas ataku Pogoni z takimi hokeistami, jak: Krzysztof Szyszko, Wojciech Pawlak, Wiesław Boruc i Krzysztof Karaś. Ostatni z wymienionych został później jednym z najlepszych sędziów hokejowych w naszym kraju. W tamtych latach w hokeja w Pogoni grał również ojciec Artura Boruca – Władysław.

20 kwietnia 1975 roku nastąpiło otwarcie „Tor-parku” przy ul. Prusa, czyli sztucznego lodowiska. Na tę okoliczność przyjechała do Siedlce Slavia Praga, a mecz oglądało 2000 kibiców. Zresztą popularność dyscypliny stale utrzymywała się na dobrym poziomie, a oddanie do użytku obiektu zbiegło się w czasie z awansem hokeistów do II ligi, z imponującym bilansem bramkowym 102:6,. Zaczęto nawet marzyć o ekstraklasie. Plany stworzenia mocnego ośrodka na wzór nowotarskiego czy górnośląskich podobno były. Zapału z pewnością by nie zabrakło, ale na przeszkodzie stanęła sytuacja ekonomiczna. W sezonie 1977/78 Pogoń zajęła 4. miejsce w rozgrywkach grupy północnej II ligi, ale na początku lat 80. ubiegłego wieku, jak dla wielu klubów w Polsce, nie tylko hokejowych, nadeszły cięższe czasy.

Wprawdzie udało się Pogoni po spadku w 1979 roku wrócić na zaplecze ekstraklasy dwa lata później i ponownie zająć 4. miejsce w grupie północnej, w sezonie 82/83, ale hokej w Siedlcach zaczął podupadać. Zainteresowanie spadło, nie można było już liczyć na 200 członków sekcji, a cztery lata później siedlczanie byli już najsłabszą drużyną w swojej grupie zaplecza ekstraklasy i nie spadli poziom niżej tylko dlatego, że niższego szczebla po prostu nie było. Fatalna sytuacja finansowa spowodowała, że rozpoczęła się agonia. Wprawdzie istniała grupa ludzi, która chciała uratować hokej w Siedlcach, ale wobec coraz trudniejszych czasów, jakie dotknęły nie tylko sport, ale wszystkie dziedziny życia w naszym, nie było szans na kontynuowanie działalności.

59 goli w dwóch meczach

Jakimś cudem jeszcze Pogoń zgłosiła się do rozgrywek II ligi i zdołała w nich wystartować, ale wyniki mówiły same za siebie. 0:29 i 0:30 uległa Pogoń w dwumeczu z Pomorzaninem Toruń, niektóre mecze u siebie musiała oddać walkowerem, bo klub, w związku z niekorzystną aurą nie był w stanie przygotować lodowiska, które choć było sztuczne, nie posiadało zadaszaenia. Wreszcie nie przyjechali siedlczanie na dwumecz do Jastrzębia-Zdroju, bo zawodnicy nie uzyskali zwolnień z pracy. Tylko raz Pogoń była bliska zdobycia punktów. 2:3 przegrała u siebie z Borutą Zgierz.

W końcu ktoś doszedł do wniosku, że nie ma sensu dalej tego wszystkiego ciągnąć. Po rozegraniu 14 spotkań podjęto decyzję o wycofaniu Pogoni Siedlce z rozgrywek. Zespół, rzecz jasna, zajmował ostatnie miejsce w tabeli. Nie miał na swoim koncie ani jednego punktu, a bilans bramkowy wyglądał przygnębiająco – 35:176. 18 stycznia 1988 roku zarząd Pogoni Siedlce zdecydował o rozwiązaniu sekcji hokeja na lodzie. Juniorom pozwolono dograć sezon do końca.

W kolejnych latach myślano i wiele mówiono o tym, by reaktywować hokej w Siedlcach. W 2008 roku powstało Siedleckie Towarzystwo Hokeja, a dwa lata później lodowisko przy ul. Prusa zostało zadaszone. Nie posiada jednak obiekt ten niezbędnej reszty infrastruktury i nie jest całoroczny. Ale hokejowych zapaleńców w Siedlcach nie brakuje. Dowodem na to jest pomysł, by w gminie Siedlce wybudować halę z prawdziwego zdarzenia. W grę wchodzą takie miejscowości, jak Iganie i Strzała.

Zamazać białą plamę

19 września w siedzibie GCK w podsiedleckim Ostrówku odbyło się na ten temat spotkanie. Entuzjastą pomysłu budowy hali lodowej jest wójt gminy Siedlce, Henryk Brodowski, a w spotkaniu uczestniczyli m.in. Wiesław Jobczyk we własnej osobie, a także członkini zarządu PZHL, Danuta Piorun.

–  Żeby w Polsce rozwijał się hokej i sportowy lodowe niezbędna jest architektura. Od Sanoka w górę, aż do Białegostoku jest biała plama. Lodowiska są, ale działają sezonowo, więc szkolenie nie może być ciągłe. Jeżeli hala lodowa działa przez cały rok to jest stworzona nie tylko dla hokeja, ale i dla rekreacji – słusznie zauważyła działaczka, cytowana przez portal sportsiedlce.pl, która mimowolnie zgodziła się z tezą postawioną przez nas na początku tego tekstu.

Dzięki zaangażowaniu wójta Brodowskiego uważam, że powstanie hali lodowej w regionie siedleckim jest realne –  dodał Wiesław Jobczyk, bezapelacyjnie najwybitniejszy wychowanek siedleckiego hokeja.

To nie tylko strzelec trzech goli drużynie radzieckiej, ale ponadto: 125-krotny reprezentant Polski, 3-krotny olimpijczyk, 6-krotny uczestnik MŚ, 5-krotny mistrz Polski i strzelec 88 goli w narodowych barwach. Trzeci najskuteczniejszy gracz w dziejach naszej reprezentacji trafiać do siatki zaczął w Siedlcach. To jedynie dowód na to, że talenty nie rodzą się jedynie w „hokejowych” okolicach. Że są wszędzie, tylko trzeba umieć im pomóc.

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe