W 30. kolejce TAURON Hokej Ligi hokeiści Texom STS Sanok przegrali na własnym lodzie z JKH GKS Jastrzębie 1:4. Optyczną przewagę od drugiej tercji uzyskali jastrzębianie, ale tylko dzięki postawie Dominika Salamy wynik był długo na styku. Tuż przed końcowym gwizdkiem nerwów na wodzy nie utrzymali zawodnicy obu drużyn, a później również kibice, którzy słownie atakowali trenera Róberta Kalábera.
Już w pierwszej tercji jastrzębianie narzucili swój styl gry sanoczanom, jednak ci dzielnie rozbijali ataki rywala i co jakiś czas kontrowali. Jedna z takich akcji zakończyła się golem dla gospodarzy. Spod linii niebieskiej uderzył Joona Tamminen, a z bliska gumę dobił Dominic Gurshman. Bez zarzutu do końca odsłony spisywał się Dominik Salama, broniąc sytuację sam na sam z Łukaszem Nalewajką i wiele groźnych akcji rywala w tym dobitkę z bliska Macieja Urbanowicza.
W drugiej odsłonie zaczęło wrzeć i coraz częściej dochodziło do szarpaniny pod bramką Dominika Salamy. Rywale próbowali agresywnie grać do końca wytrącając grającego jak w transie golkipera sanoczan. W 30. minucie spotkania doszło do szarpaniny między Konradem Filipkiem a Romanem Rácem. Ten pierwszy został odesłany do szatni i jak się dowiedzieliśmy od obserwatora w przerwie meczu - sędziowie ukarali go za rasistowskie słowa w kierunku słowackiego napastnika. I dopiero ostatnia akcja w tej tercji przełamała sanocką defensywę. Szymon Kiełbicki świetnie pocelował pod poprzeczkę bramki Salamy.
Ta bramka do szatni podziałała jak płachta na byka, gdyż w ostatniej tercji jastrzębianie co rusz atakowali bramkę rywala. I już na jej początku Teemu Pulkkinen dobił krążek do odkrytej części bramki. Następna bramka padła dopiero w 52. minucie gdzie ponownie Pulkkinen przymierzył gdy dostał podanie spod bandy, to huknął bez namysłu zaskakując Salamę. Wynik ustalił Kamil Górny, który wykorzystał przewagę 5 na 3 i zaskoczył swoim uderzeniem dopiero co wpuszczonego do bramki Filipa Wiszyńskiego.
W końcówce meczu zawrzało. Najpierw Kacper Niemczyk poszarpał się z braćmi Radosławem i Łukaszem Nalewajkami, a następnie tuż po wznowieniu gry na 5 sekund do końca bójkę stoczyli Damian Ginda, Szymon Dobosz, którzy wymieniali cios z Vratislavem Kunstem i Michałem Zającem.
Po końcowej syrenie jeden z kibic STS-u zaatakował znad boksu trenera Róberta Kalábera i musiała interweniować ochrona.
Texom STS Sanok - JKH GKS Jastrzębie 1:4 (1:0, 0:1, 0:3)
1:0 Domenic Gurshman - Joona Tamminen, Marcin Dulęba (15:20),
1:1 Szymon Kiełbicki - Taneli Ronkainen, Aleksi Mäkelä (38:53),
1:2 Teemu Pulkkinen - Szymon Kiełbicki (42:15),
1:3 Teemu Pulkkinen - Hannu Kuru, Szymon Kiełbicki (52:07),
1:4 Kamil Górny - Roman Rác, Maciej Urbanowicz (57:27, 5/3).
Sędziowali: Mateusz Krzywda, Patryk Pyrskała (główni) - Maciej Waluszek, Eryk Sztwiertnia (liniowi).
Minuty karne: 105-79.
Strzały: 14-45.
Widzów: 1000.
STS Sanok: D. Salama (56:57-59:55 F. Wiszyński) - B. Florczak, K. Biłas (2), J. Bukowski, M. Karnas (6), K. Bukowski - D. Musioł (2), J. Tamminen, J. Mazur II, K. Filipek (22), S. Dobosz (40) - K. Niemczyk (2), K. Rocki (4), M. Dulęba, H. Bryzgałow, S. Fus - D. Gurshman (2), D. Ginda (25).
Trener: Elmo Aittola
JKH GKS: V. Heikkinen - T. Ronkainen (2), A. Mäkelä, T. Szczerba, H. Kuru, T. Pulkkinen - J. Žůrek, K. Górny, M. Kasperlík, R. Rác (2), S. Petráš (2) - V. Kunst (40), P. Hanzel, M. Urbanowicz, S. Kiełbicki (2), J. Ślusarczyk - J. Onak, M. Zając (27), Ł. Nalewajka (2), R. Nalewajka (2).
Trener: Róbert Kaláber
Czytaj także: