Krótko tegoroczna trwała przygoda Jana Sołtysa z JKH GKS-em Jastrzębie. 24-letni skrzydłowy opuścił swój macierzysty po niespełna trzech miesiącach sezonu, nie godząc się na renegocjacje umowy. – Nie widziałem powodu, dla którego klub miałby obniżyć mój dwuletni kontrakt o 40 procent – powiedział nam były już zawodnik ekipy z alei Jana Pawła II.
Przypomnijmy, że Sołtys powrócił do macierzystego klubu po trzyletniej przygodzie z Re-Plast Unią Oświęcim. Z ekipą biało-niebieskich sięgnął po trzy medale: złoty w minionym sezonie, a także srebrny i brązowy.
W zespole znad czeskiej granicy rozegrał 15 spotkań, w których zgromadził tylko jedną asystę. Warto jednak zaznaczyć, że występował głównie w niższych formacjach, a z rytmu meczowego wybiła go kontuzja.
W środę szefostwo ekipy znad czeskiej granicy rozwiązało z napastnikiem kontrakt, a za przyczyny podało fakt, iż zawodnik spisywał się znacznie poniżej oczekiwań i był jednym z najlepiej opłacanych polskich zawodników.
– Nie będę wchodził w niepotrzebną konfrontację z klubem, bo - pomimo sposobu w jaki mnie potraktowano - pozostał we mnie szacunek do wielu ludzi, z którymi tam współpracowałem, nie tylko w tym sezonie, ale w całej karierze. Chciałbym podziękować kibicom i kolegom, z którymi przez ten okres miałem przyjemność dzielić szatnię – zaznaczył Jan Sołtys.
– Chciałabym tylko dodać, że wybrałem wypowiedzenie umowy, ponieważ biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, nie widziałem powodu, dla którego klub miałby obniżyć mój dwuletni kontrakt o 40 procent – dodał.
Zawodnik na razie nie wie, gdzie spędzi resztę sezonu. Większość klubów w naszej lidze ma w tej chwili domknięte kadry, a wzmocnień będzie poszukiwać zapewne przed zamknięciem okienka transferowego.
– Odnośnie pytań "co dalej" - jeszcze nie jestem w stanie określić. Pozostaję w treningu i mam wielką nadzieję, że uda mi się dokończyć sezon w innym klubie – zakończył 24-letni skrzydłowy.
Czytaj także: