Mimo fantastycznego comebacku nie udało się reprezentacji USA wygrać swojego trzeciego meczu na czeskim czempionacie ze Słowacją. Amerykanie przegrali 4:5 po dogrywce. W kilku słowach spotkanie zgodził się podsumować dla nas zawodnik Philadelphia Flyers, Joel Farabee.
HOKEJ.NET: – Fantastyczny powrót w Waszym wykonaniu, ale zabrakło finalnego szczęśliwego końca. Co zadecydowało Twoim zdaniem?
Joel Farabee, reprezentant USA: – Wyszli na nas bardzo mocno, i byli gotowi na swoją grę. Powinniśmy byli dopasować się do ich energii od startu spotkania. Oczywiście musieliśmy ciężko walczyć, by wrócić do spotkania, ale niestety nie miało ono szczęśliwego końca. Fajnie, że zdobyliśmy punkt, ale musimy poprawić trochę rzeczy i już skupiać się na kolejnym meczu.
Jakie padły słowa w szatni po drugiej odsłonie, by w trzeciej zacząć swój „come back”?
– Wierzyliśmy, że jesteśmy w stanie odrobić straty i wiedzieliśmy, że mamy grupę by tego dokonać. Cieszymy się z odrobienia strat, ale jednak naszym celem było zwycięstwo, więc jesteśmy podrażnieni, mimo że było trochę pozytów. Musimy poprawić sporo rzeczy w naszej grze.
Czy jest to dla Was bardziej strata dwóch punktów, czy zysk jednego?
– Zdecydowanie strata punktów. Naszym celem jest wygrywać każde spotkanie, czujemy wewnętrznie, że mamy drużynę, która może wygrywać w każdym meczu, więc jest dla nas rozczarowaniem porażka, ale cieszymy się, że walczyliśmy o powrót.
I ostatnie pytanie. Jak to jest grać w tej Arenie przeciwko rywalom i dodatkowo całej publice, która jest przeciwko Wam?
– To prawda, to bardzo zaangażowani kibice. Kochają swój kraj i swoją drużynę, więc musimy się z tym również mierzyć. Oczywiście jesteśmy daleko od domu, oni są blisko więc to jest dla nas ciężkie. Ci fani mają w sobie wiele pasji i za to należy im się wiele szacunku.
Rozmawiał: Kamil Przegendza
Czytaj także:
