GKS Katowice przegrał po dogrywce z Zagłębiem Sosnowiec 3:4 w czwartym meczu ćwierćfinałowej rywalizacji. Katowiczanie wypuścili z rąk korzystny wynik w końcówce spotkanie, kiedy to roztrwonili dwubramkową przewagę. Podopieczni Jacka Płachty wracają do "Satelity" z remisowym bilansem. Razem z nami spotkanie podsumował Joona Monto - napastnik GKS-u Katowice.
Hokej.Net: – Czy mógłbyś podsumować to spotkanie?
Joona Monto, zawodnik GKS-u Katowice: – Myślę, że było to bardzo zacięte starcie, jak każde z poprzednich czterech spotkań w tej rywalizacji. Myślę, że mieliśmy dużo swoich sytuacji w drugiej tercji i powinniśmy je znacznie lepiej wykorzystać i to zaważyło.
Wydawało się, że macie mecz w garści, gdy strzeliliście bramkę na 3:1. Potem ta kara..., no właśnie co sądzisz o tym wykluczeniu?
– Kara po tej bramce to dla mnie jakiś żart. Nigdy nie widziałem, żeby ktokolwiek został odesłany na ławkę kar coś takiego. Widziałem kilka sytuacji w lidze, gdzie zawodnicy zachowywali się w podobny sposób i kary po prostu nie było. Nie rozumiem, dlaczego w tej sytuacji otrzymaliśmy karę.
Wszystkie mecze w tej serii wydają się być, aż niewiarygodnie bliskie. Czy spodziewaliście się właśnie takich spotkań?
– Tak, wiedzieliśmy, że mają wielu dobrych zawodników, potrafiących kreować sytuacje i strzelać bramki, do tego ich bramkarz spisuje się też bardzo dobrze.
Spodziewaliśmy się bardzo ostrej i twardej walki, momentami bardzo prowokacyjnej, a jak Ty się odnajdujesz w takich spotkaniach?
– Myślę, że te wszystkie prowokacje i ostre starcia są zawsze częścią tego hokeja w fazie play-off. Lubię grać ten hokej w fazie play-off przed własną publiką, kiedy dostajemy od trybun dodatkowy zastrzyk adrenaliny.
Co jest Waszym największym mankamentem, który musicie poprawić, by w sobotę cieszyć się ze zwycięstwa?
– Uważam, że w tym przypadku przewagi są problemem. Gramy je słabo i nad tym na pewno musimy popracować, żeby wykorzystywać ich więcej.
Rozmawiał: Sebastian Królicki
Czytaj także: