Hokej.net Logo

Josi: Nasze wygrane to efekt pracy całej ekipy

Fot: Jarosław Fiedor
Fot: Jarosław Fiedor

Roman Josi to jeden z najlepszych obrońców występujących w tegorocznej odsłonie Mistrzostw Świata Elity. Po wygranej w półfinale z Kanadą 3:2 po rzutach karnych kapitan Szwajcarów podzielił się z dziennikarzami pracującymi na tym turnieju swoimi wrażeniami dotyczącymi tego starcia. W samych superlatywach wypowiadał się też o dwóch kolegach z zespołu.

Przypomnijmy, że Szwajcarzy do finału awansowali po raz pierwszy od 2018 roku. Pokonanie Kanadyjczyków jest dla nich sporym sukcesem.

Ten mecz kosztował nas masę emocji i zdrowia, ale czujemy się świetnie – zaznaczył Roman Josi. Kapitan „Helwetów” zwrócił też uwagę na fakt, iż jego zespół od dłuższego czasu występuje w podobnym zestawieniu i ma to wpływ na osiągane wyniki.

Myślę, że połączył nas wspólny cel, jasny szlak, który przed sobą wytyczyliśmy i dzięki temu wysiłkowi zgraliśmy się jako drużyna. Wszyscy zawsze ofiarnie walczymy i dajemy z siebie wszystko, nasze wygrane to efekt pracy całej ekipy – dodał.

Podopieczni Patricka Fischera po pierwszej odsłonie prowadzili 2:0, zdobywając oba gole podczas gier w przewadze. Nasz rozmówca asystował przy drugim trafieniu, bo uderzony przez niego krążek do bramki sprytnie przekierował Nino Niederreiter.

Od drugiej odsłony ekipa spod znaku „Klonowego Liścia” rozpoczęła pogoń za wynikiem. Grała agresywnie, oddawała strzały z każdej pozycji, a pod szwajcarską bramką momentami mocno się kotłowało.

Uważam, że w drugiej nie graliśmy najgorzej, ale Kanada strzeliła bramkę kontaktową, co spowodowało, że się nieco cofnęliśmy. Trzeba podkreślić, że graliśmy przeciwko drużynie, która jest w stanie zmienić przebieg gry dosłownie w sekundę, więc twardo się broniliśmy – ocenił zawodnik urodzony w Bernie.

Na początku dogrywki graliśmy w trójkę przeciwko czterem Kanadyjczyków, ale przetrzymaliśmy ich napór. W końcu wygraliśmy po rzutach karnych i jest to wspaniałe uczucie – dodał.

Jednym z ojców tego zwycięstwa był Leonardo Genoni, który w regulaminowym czasie gry i dogrywce obronił 42 z 44 uderzeń rywali. Skutecznie interweniował przy 4 z 5 rzutów karnych, a w tym elemencie pokonał go jedynie Connor Bedard.

Leonardo jest niesamowity – uśmiechnął się kapitan „Helwetów”, a po chwili został zapytany o to, dlaczego doświadczony golkiper nie zagrał nigdy w NHL?

I to jest bardzo dobre pytanie. Sam niejednokrotnie próbowałem tego dociec. To jest niebywałe, że bramkarz tej klasy nie broni w najlepszej hokejowej lidze świata. Podczas wszystkich turniejów Mistrzostw Świata Elity należy do grona najlepszych golkiperów tych imprez. Zresztą chyba z 10 razy był już mistrzem Szwajcarii. Nie chcę, żeby mu było przykro, ale jeszcze raz powiem, że jego miejsce jest w NHL i nie rozumiem dlaczego jeszcze go tam nie ma – dodał.

W turnieju świetną formą imponuje też Kevin Fiala, który w 7 spotkaniach strzelił 7 goli i zanotował 6 asyst. W starciu z Kanadą to on strzelił gola na 1:0, później asystował przy trafieniu Nino Niederreitera, a w serii rzutów karnych zaskoczył Jordana Binningtona.

Kevin jest genialny! Ledwo zakończył sezon, dopiero co urodziło mu się dziecko, a przyjechał tu, ma ogromnego „jet laga” i... gra jak z nut! Nie wiem jak on to robi. Naprawdę – powiedział wprost Roman Josi, który jest najlepiej punktującym obrońcą turnieju. W 9 meczach strzelił 3 bramki i zanotował 9 asyst.

O 20:20 Szwajcarzy zmierzą się z Czechami i staną przed szansą wywalczenia pierwszego w historii złotego medalu. Co będzie kluczowe dla losów tej rywalizacji?

Detale, jak zawsze. To będzie trudny mecz, bo Czesi grają przecież u siebie. Musimy odpocząć i porządnie się skoncentrować – zakończył kapitan Nashville Predators.

 

Czytaj także:

Galeria zdjęć

Mistrzostwa Świata Elity Czechy 2024 Półfinał SZWAJCARIA - KANADA 3-2 k.

Zobacz galerię

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe