We wtorek Comarch Cracovia uległa po serii rzutów karnych GKS-owi Tychy 1:2. To spotkanie podsumowaliśmy razem z Fabianem Kapicą, napastnikiem „Pasów”. – Brakuje wykończenia i nad tym trzeba pracować – podkreślił napastnik.
To już kolejny mecz, w którym publiczność na lodowisku przy Siedleckiego musiała pozostać na trybunach nieco dłużej. Ponownie o wyniku spotkania musiał zdecydować dodatkowy czas gry. Tym razem żaden z zespołów nie uzyskał wygranej w dogrywce, a do rozstrzygnięcia potrzebna była seria najazdów.
– Kolejny mecz z rzędu u siebie musimy walczyć o punkty. Ciężko już trochę z tym, sami w szatni denerwujemy się, bo jakoś to nie idzie. Coś musimy zmienić, coś w tych głowach jest nie tak. Każdego dnia staramy, żeby wszystko szło w dobrym kierunku. W meczu z tyszanami straciliśmy dwa punkty. Karne to loteria, GKS Tychy strzelił o jednego więcej i to on ma zwycięstwo – wyjaśnił Fabian Kapica.
Regulaminowy czas gry zakończył się remisem 1:1. Goli brakowało, choć zarówno jedna, jak i druga strona stwarzała sobie sytuacje.
– Myślę, że ogólnie dobrze graliśmy. Mieliśmy sporo wykreowanych sytuacji, ale niestety nie wykorzystywaliśmy tego. W trzeciej tercji straciliśmy na 1:1, co wywołało nerwową końcówkę, a potem takie, a nie inne zakończenie… Tak jak mówisz - tych goli jest, jak na lekarstwo. Brakuje tego wykończenia i nad tym trzeba pracować – ocenił zawodnik „Pasów”.
Spytaliśmy też gracza Cracovii o jego opinię na temat niedzielnych wydarzeń z Katowic i feralnego incydentu z udziałem miejscowych kibiców.
– Ja byłem gdzieś z tyłu boksu i nie widziałem dokładnie tej sytuacji. Czy tak się powinno dziać? Uważam, że nie. Zabezpieczenie powinno być lepsze, kibice nie powinni mieć w ogóle dostępu do nas, do zawodników. Po meczu powiedzieliśmy sobie w szatni, że to się już wydarzyło i musimy o tym zapomnieć. Skupiliśmy się tylko na meczu tyszanami i jedynie o tym myśleliśmy – powiedział nam filigranowy napastnik.
W piątek „Pasy” czekają wyjazdowe derby z Re-Plast Unią Oświęcim. Dla zawodników spod Wawelu będzie to okazja do rewanżu za ostatnią, bolesną porażką 1:7 poniesioną na Lodowisku imienia Adama „Rocha” Kowalskiego.
– Nastawiamy się tylko na zwycięstwo i chcemy zdobyć tam trzy punkty. Przez sześćdziesiąt minut zrobimy wszystko, aby ten cel zrealizować – zapowiedział 20-letni atakujący.
Czytaj także: